Skocz do zawartości

Ancient Audio Generator First

audiostereo.pl

Wyroby firmy Ancient Audio walą aparycją jak młotkiem. Takie zdanie kiedyś mi się pomyślało na widok odtwarzacza Lektor i chyba nadal jest aktualne. Przyznaję, młotek jest elegancki, złocony, ale zawsze jednak cios. Pierwszy Generator zachowuje cechy wzornicze reszty oferty, no, może jest nieco bardziej stonowany, a to dlatego, że nie zastosowano w nim lamp, które mogłyby harmonizować ze złotem i czernią obudowy. Oprócz kolorystyki, którą AA dzieli na przykład z Audio Note, jest jeszcze druga cecha charakterystyczna, jaką jest ewidentna ręczność wykonania. Owszem, wszystko jest równo, nic nie odstaje, powierzchnie wypolerowane, a mimo to jakoś czuje się, że to produkcja jednostkowa, z którą komputery nie miały wiele wspólnego. Ja tam jakoś lubię ten styl, przypomina mi lata 90., kiedy w ten sposób wyglądały wszystkie urządzenia poza tanimi „japończykami”. Ręczna robota była synonimem dobrej jakości, a trochę krzywa śrubka nie przeszkadzała, bo sugerowała obecność duszy. Zresztą akurat śrubkami Generator nie może się chwalić, bowiem górną płytę pokrytą jak należy czarnym lakierem zdobią zwykłe jasne łby śrub ze sklepu żelaznego. Podejrzewam, że jest to sprytny podstęp pana Waszczyszyna, aby skupić uwagę recenzentów przekonanych, że oto znaleźli niedoróbkę. Recenzent nasycony odejdzie, wymachując śrubką jak ubitym zającem, a producent będzie miał spokój. A, niedoczekanie!

 

Jak widać na fotografiach, Generator to ładna bryła, z przodu ozdobiona typową dla AA płytką z logo. Z tyłu umieszczono rząd bardzo dobrej jakości japońskich gniazd schuko, typowo dla kondycjonerów podzielonych na grupy. Jest ich pięć, co uważam za liczbę minimalną dla systemu audio. Piątkę jestem w stanie zagospodarować w całości, czasem przydałaby się szóstka. Gramofon, phono, przetwornik, napęd, monobloki i przedwzmacniacz. Ups. Siedem, tyle to nawet w Erze nie dają. Na szczęście używam wzmacniacza zintegrowanego.

 

ge1.jpg ge2.jpg

 

Gniazda z tyłu są pogrupowane, jednak te grupy nie są takie zupełnie typowe. Standardowo znajdują się tam dwa gniazda na urządzenia o większym poborze (np. monobloki), jednak są one filtrowane (o ile można tak powiedzieć) tylko za pomocą kawałka przewodu, co wydaje mi się ekstrawagancją. W tej sytuacji chyba lepiej powinno sprawdzić się wydzielone gniazdo w ścianie dla wzmacniaczy mocy. Trzy pozostałe gniazda służą do podłączania urządzeń o niższej mocy (przedwzmacniacze i źródła) i główna funkcja Generatora (czyli generowanie) skupia się właśnie na nich. Wśród nich jedno dodatkowo pełni nietypową rolę „włącznika” o regulowanej czułości. Funkcja ta służy do przywracania zasilania całego systemu po włączeniu urządzenia wpiętego w gniazdo „włączające”. Pozwala to obudzić cały system za pomocą na przykład odtwarzacza CD sterowanego pilotem. Generator reaguje na wzrost poboru mocy w tym gniazdku i załącza pozostałe. W celu łatwiejszego dostosowania do różnych urządzeń, „próg pobudzenia” tego gniazda jest regulowany pokrętłem na tylnej ścianie. Ogólnie wydaje mi się to rozwiązaniem egzotycznym i dostosowanym raczej do konkretnego systemu, na przykład urządzenia po włączeniu przechodzące automatycznie w stand-by mniej na tym skorzystają, jednak jest to niewątpliwie ciekawa funkcja.

 

Urządzenie AA nie jest typowym filtrem, ani też typowym kondycjonerem z separacją transformatorową od sieci. Jak wskazuje nazwa, jest to generator prądu zasilającego. Innymi słowy, trzy gniazda niskoprądowe zasilane są w prąd o odtworzonej sinusoidzie, całkowicie odseparowany od sieci. Ty, co różni Generatora od innych tego typu urządzeń (ostatnio jest na rynku trochę domowych zasilaczy generujących czysty prąd, również z Chin), jest nietypowa częstotliwość. Jest to 80 Hz, co według producenta ma istotne znaczenia dla komfortu działania sprzętu i dla jakości dźwięku. Według informacji producenta, w porównaniu z 50 Hz kondensatory ładowane są mniejszym prądem, transformatory sieciowe pracują w lepszych warunkach i mniejsze są zakłócenia, generowane przez zasilacze. Efektem ma być lepszy dźwięk, chociaż z drugiej strony można spodziewać się, że niektóre urządzenia, zwłaszcza zza Oceanu, nie będą chciały pracować w takich warunkach, za względu na obecność „zabezpieczeń geograficznych”.

 

ge3.jpg ge4.jpg

 

Wnętrze Generatora wygląda ciekawie, ze względu na szereg dużych toroidów, co do których w pierwszej chwili trudno zgadnąć, do czego służą. Po chwili da się zauważyć, że jeden z nich jest większy od pozostałych i zapewne zasila sekcję generatora, natomiast rola pozostałych nie jest dla mnie jasna. Mogą służyć do separacji gniazd niskoprądowych od sieci i od siebie nawzajem (choć w urządzeniu regenerującym sinusoidę chyba nie jest to potrzebne?). Ale być może celem ich obecności jest zwiększanie napięcia na wyjściach regenerowanych. Wskutek obecności takiej ilości drutu nawojowego, Generator mimo niezbyt wielkich rozmiarów jest zdecydowanie ciężki.

 

Urządzenie pracowało u mnie dosyć długo, między innymi podczas kilku testów, jednak głównie pracowało z moim prywatnym systemem i z systemem Audio Note, który w tym czasie testowałem dla Magazynu Hi-Fi. Warto wspomnieć, że AN pod względem wzorniczym dopasował się idealnie do AA. Ogólnie, we wszystkich konfiguracjach wpływ na brzmienie był pozytywny. Jazzowi nie brakowało filtracji (której Generator nie zapewnia), sądzę, że wzmacniacz o tak potężnym zasilaniu radzi sobie z każdym prądem, byle tylko nie miał 350 V.

 

Być może, gdybym trzymał to urządzenie przez rok, znalazłbym system, w którym wpływ Generatora byłby niekorzystny, chociaż nie jestem pewien, jak miałoby się to objawiać. Sądzę, że nietypowa częstotliwość prądu zasilającego mogłaby ewentualnie nie odpowiadać zasilaczom niektórych maszyn, mam tu na myśli takie, które zabezpieczono przeciwko sprzedaży poza siecią dealerską na innym kontynencie, o innych parametrach prądu. Jednak zarówno moje źródła, jak i dzielony odtwarzacz Audio Note (oraz przedwzmacniacz tej firmy) nie protestowały przeciw takim warunkom pracy.

 

ge5.jpg ge6.jpg

 

Dźwięk systemu zasilanego przez Generator (a może Regenerator?) odbierałem jako ożywiony w stosunku do „podstawowego”. W systemie sprzęt AA pracował na przemian z GigaWattem PC-2, opartym na zasadzie pasywnej filtracji, i Generator w mojej opinii kierował dźwięk trochę w stronę zwiększonej rozdzielczości. Nie posunę się do stwierdzenia, że z Generatorem system grał bardziej dynamicznie, ale wrażenia były raczej pozytywne, chociaż nie wiem, jaki dźwięk bym wybrał. To nie była wielka różnica. W przypadku Audio Note ogólna zmiana powodowana przez Generatora była pożądana, bowiem system ten sam z siebie brzmiał u mnie leniwie, z Generatorem uwaga słuchacza była bardziej skupiona na szczegółach. W przypadku mojego własnego systemu różnica na plus łatwa była do uchwycenia głównie podczas przełączania między Generatorem a „ścianą”. Warto zwrócić uwagę, że Generator poświęcając wszystkie siły źródłom i przedwzmacniaczom, nie chroni wzmacniaczy (a tym samym kolumn) przed efektem nagłych pików w sieci. Przyzwyczaiłem się, że filtry i kondycjonery oddaję mi tę usługę pomimo, że w uczciwym audiofilskim domu system jest zasilany przez oddzielną linię. Sądzę, że jeśli Generator ma służyć do zasilania również wzmacniaczy, to obecność w odpowiedniej sekcji pasywnej filtracji i zabezpieczeń byłaby mile widziana.

 

Testowane urządzenie oceniam jako dobry sprzęt „z duszą” do zasilania odbiorników o niskim prądzie, z dodatkowym interesującym i potencjalnie użytecznym gadżetem, jakim jest zdalne włączanie systemu. Jest to też najtańsza karta członkowska do klubu użytkowników sprzętu Ancient Audio, klubu dosyć ekskluzywnego, którego macki rozpościerają się od krakowskich Plant aż do Kalifornii. Jak na Ancient Audio, Generator First jest niemal sensacyjnie tani. Jak na urządzenie w ogóle, jest zdecydowanie drogi. Wybór, jak zwykle, należy do kupującego. Tak czy owak, spodobała mi się ta maszyna i jej wpływ na dźwięk. Ordynarne śrubki w pokrywie wybaczam pod warunkiem, że znikną. Ewentualnie za szkody moralne mogę przyjąć dobry sernik krakowski.

 

Tekst i zdjęcia: Alek Rachwald

 

Podstawowe dane:

Dystrybucja: Ancient Audio

Cena: 12 000 PLN

Zasilanie : 200 - 250 V lub 100 -125 V ( opcja )

Napięcie wyjściowe : 230 V ( 110 V opcja)

Częstotliwość wyjściowa: 80 Hz

Stabilizacja od zmian zasilania sieciowego : 0.01 %

Stabilizacja od zmian obciążenia : 1 %

Stabilizacja od zmian obciążenia pomiędzy sąsiednimi gniazdami: 0,1 %

Moc sumaryczna gniazd stabilizownych: 70 VA

Moc sumaryczna gniazd wysokoprądowych : 3200 VA

Zabezpieczenie przed przeciążeniem i przegrzaniem

Próg załączania gniazd mocy : regulowany, 4 - 70 VA

Wymiary (S/WG): 43/70/28 cm

Masa : 12 kg

 

System wykorzystany w teście:

Wzmacniacz: SoundArt Jazz, Audio Note Vindicator Silver Signature

Przedwzmacniacz: Audio Note M3 phono

Kolumny: Avcon ARM, Audio Note AN/J

Odtwarzacz CD: Advance MCD 403/MDA-503, Audio Note CDT1/DAC3.1x

Kabel cyfrowy: Stereovox HDXV 75 ohm, Transparent Audio AES/EBU

Przewody głośnikowe: Velum LS-V

Przewody sygnałowe: Zu Wylie RCA

Kable zasilające: Vovox Initio

Filtr sieciowy: Gigawatt PC-2




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

    Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Słuchawki

    Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

    W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Muzyka 13

    Marantz Cinema 30

    Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Systemy

    Indiana Line Diva 5

    Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Kolumny

    Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

    O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy
  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.