Akustyka pomieszczenia to temat trochę śliski. Śliskość bierze się stąd, że tak się jakoś składa, że osobom z kręgu „do muzyki przez sprzęt” zwykle łatwiej jest wydać 10 000 pln na nowy klocek, niż 2 000 pln na coś poprawiającego właściwości akustyczne pomieszczenia. Jednocześnie świadomość, że akustyczne właściwości pomieszczenia mają istotny wpływ na końcowe brzmienie systemu, wydaje się dość dobrze zakorzeniona, przynajmniej w gronie znanych mi audiofilów nikt nie ma co do tego faktu wątpliwości. Mimo to, w pokoju odsłuchowym przeciętnego audiofila lub po prostu melomana znacznie łatwiej można napotkać odbijacz akustyczny w formie szklanego stolika (czy nawet gołe ściany), niż jakiś ustrój pochłaniający, nie mówiąc już o rozpraszaczu (dyfuzorze). Chyba, że pochłaniaczem jest kot: ruchomy futrzany absorber akustyczny słusznie popularny w kręgach audiofilskich. Jednak na potrzeby skutecznej poprawy akustyki jeden, czy nawet cztery koty, to wciąż zbyt mało.
Ja też mam trochę na sumieniu w tej mierze. Na usprawiedliwienie mogę podać, że moje dotychczasowe pomieszczenia były strasznie zagracone, i jako takie wykazywały znośne właściwości akustyczne niejako same z siebie. Jednak powiał wiatr zmian. Moje nowe pomieszczenie odsłuchowe jest prostopadłościanem o wymiarach około 4x7x2,7 m, z jedną ścianą częściowo otwartą, i jako niedawno zasiedlone nie zdążyło jeszcze zarosnąć przedmiotami. Można więc liczyć, że jego właściwości da się udoskonalić, stosując odpowiednie ustroje akustyczne. Są różne szkoły stosowania akustycznych uzdatniaczy (tłumienie za kolumnami, a odbijanie za słuchaczem, odbijanie za kolumnami, a tłumienie za słuchaczem), jednak generalnie można przyjąć, że ustroje akustyczne to absorbery pochłaniające określone długości fal akustycznych, dyfuzory rozbijające fale i nie dopuszczające do powstawania jednolitych fal odbitych i rezonansów (również w określonym zakresie częstotliwości), a także pułapki basowe, będące odmianą absorberów, nastawione na trudne do tłumienia niskie częstotliwości.
Firma WB Acoustics nadesłała właśnie do redakcji sześć paneli rozpraszających, z prośbą o przetestowanie. Panele wykonano na planie dosyć dużego prostokąta, o pionowym wymiarze ponad metr, dzięki czemu górna krawędź dyfuzora sięga wyżej głowy siedzącego człowieka (np. słuchającego muzyki w fotelu). Dyfuzor wyposażono w zaczepy, jednak egzemplarze testowe zaopatrzono w opcjonalne nóżki, co dodatkowo zwiększyło ich wysokość. Później stwierdziłem, że ta łączna wysokość dyfuzora w zupełności wystarczy, aby uzyskać wpływ na brzmienie.
Dyfuzor 1D/1/7 wykonany jest z MDF i malowany. Dostępna jest również wersja w okleinie oraz wykonana ze sklejki. Producent rekomenduje ustawianie paneli po dwa lub więcej, najlepiej za kolumnami oraz w różnych położeniach przy ścianach bocznych, nie zaleca natomiast (przynajmniej w moim pokoju) umieszczania ich za plecami słuchacza.
Odsłuch rozpocząłem z panelami ustawionymi p jednym, a następnie po dwa za kolumnami. W tej konfiguracji nie osiągnąłem istotnych zmian dźwięku, które mógłbym przypisać wpływowi dyfuzorów. Tylna ściana mego pokoju pokryta jest w całości półką wypełnioną książkami, sądzę zatem, że taki ustrój akustyczny poważnie niweluje wpływ innych. Słyszalny efekt dałoby zapewne zainstalowanie paneli na otwartej przestrzeni lub na tle gołej ściany.
Następnie zacząłem ustawiać panele po dwa i po trzy wzdłuż bocznych ścian pokoju, z jednej strony przysłaniając okna, z drugiej zaś otwartą przestrzeń. Panele rozpoczynały się na wysokości miejsca podsłuchowego i ciągnęły w stronę sprzętu. W tym ustawieniu musiały mieć wpływ na pierwsze odbicia dźwięku od ścian bocznych. Istotnie, tutaj zmiana miała charakter subtelny, lecz znaczący. Pojawiło się wrażenie poszerzenia sceny, a także jej gęstszego wypełnienia przed słuchaczem. Odniosłem też subiektywne i trudne do wytłumaczenia wrażenie minimalnego zwiększenia głośności. Scena uległa pogłębieniu i jednocześnie lekko się przybliżyła. Całkowita zmiana konfiguracji (przeniesienie wszystkich paneli za kolumny) powtórnie zawęziło i lekko odsunęło scenę. Efekt był niewielki w skali, lecz całkowicie słyszalny.
Jaka konfiguracja brzmiała lepiej? W mojej ocenie ta z panelami po bokach pomieszczenia. Ogólna powierzchnia zajmowana przez muzyków była większa w obu wymiarach. W pionie różnic nie stwierdziłem. Bez paneli po bokach pokoju dźwięk stawał się bardziej zdystansowany, dominowało wrażenie chłodnej obserwacji, podczas gdy z ustrojami na miejscu było więcej poczucia uczestnictwa. Efekt uważam za wart uwagi, dodatkowym plusem jest też stosunkowo niewysoka cena dyfuzorów WB Acoustics.
Alek Rachwald
Szczegółowe dane:
Dystrybucja WB Acoustics
Cena ok. 500 pln/szt (zależnie od wykończenia)
Wysokość dyfuzora może zostać wykonana wg. zamawiającego
Rozpraszanie dźwięku w jednej płaszczyźnie
Rozprasza pierwsze odbicia dźwięku.
Wymiary (SxWxG) 47x60-110x12,5 cm
Wykorzystany system: Kolumny głośnikowe APS AEON, przedwzmacniacz Flying Mole PA-S1, odtwarzacz CD Advance Acoustic MCD-403/MDA-503, kable: interkonekty Zu Audio RCA, Sound Project XLR, cyfrowy AES/EBU Nordost Silver Shadow, sieciowe IsoTek i Zu Audio.