Skocz do zawartości
Słuchawki

Audio-Technica ATH-SR30BT

Biorąc na warsztat kolejne, jakże wszechobecne w obrazie współczesnego świata,  urządzenie dość przypadkowo doszedłem do wniosku, iż dopiero ono wydaje się być tym, na co wskazuje jego nazwa, a większość jego poprzedników swoją egzystencję w ludzkiej świadomości opierała na większym, bądź mniejszym … paradoksie. Tak, tak paradoksie. I nie jest to bynajmniej usilne szukanie przysłowiowej dziury w całym, czy wrodzona złośliwość, lecz stan faktyczny. Chodzi mianowicie o tzw. bezprzewodowość, czyli wszelakiej maści głośniki i słuchawki szczycące się ową funkcjonalnością. Funkcjonalnością, która nie jest de facto ich cechą permanentną, lecz jeśli nie chwilową, to z pewnością pojawiającą się w zależnych od ich energetycznej zasobności interwałach. Mowa oczywiście o konieczności ich ładowania co 5, 10, lub 15 godzin użytkowania. Świadomie pomijam w tym momencie przypadki stacjonarnych (nieprzenośnych) głośników bezprzewodowych, które bezprzewodowe są li tylko z nazwy, gdyż o ile sygnał dostarczany jest do nich rzeczywiście z pominięciem kabli, to i tak i tak wymagają permanentnego zasilania ze ściany. O skali zjawiska najłatwiej można się przekonać obserwując ogólnodostępne gniazda zasilające i USB w centrach handlowych, na lotniskach a ostatnio nawet środkach komunikacji miejskiej, oblepione niczym kiście winogron posiadaczami smartfonów i innych przenośnych ustrojstw, próbujących choćby na chwilę podpiąć swoje urządzenia do życiodajnego źródełka. Tymczasem dzisiejszy gość na całe to zamieszanie może patrzeć nie tylko z góry, lecz i z nieukrywanym rozbawieniem, gdyż akurat w jego przypadku deklarowana bezprzewodowość jest na poziomie w pełni uprawniającym do stosowania ww. nomenklatury. A w roli gościa i przedmiotu niniejszej recenzji są dostarczone przez dystrybutora marki – Sieć Salonów Top HiFi & Video Design słuchawki Audio-Technica ATH-SR30BT mogące się pochwalić aż 70 godzinami pracy, 200 godzinami w trybie czuwania, a to wszystko przy ładowaniu akumulatora zajmującym jedynie cztery godziny. Niemożliwe? Najwyższy czas się o tym empirycznie przekonać.

ATH-SR30BT-0001.thumb.jpg.6a29d8e57630a3a0a23f98001421fabe.jpgATH-SR30BT-0002.thumb.jpg.5a2b774ef86d1f6ec67f553ed5be6e04.jpgATH-SR30BT-0003.thumb.jpg.6c4b568b729bf06fc725fdbf7a5b78ed.jpg

ATH-SR30BT-0004.thumb.jpg.9e0e607350e30809b4525eab470dd66a.jpgATH-SR30BT-0006.thumb.jpg.b050bf703e84eddad0acb8d8cb5b93da.jpgATH-SR30BT-0007.thumb.jpg.3eeb1543e7b7546ecc8557d6da8f5a09.jpg

ATH-SR30BT-0010.thumb.jpg.c8fb716773ab26c1e48d6412af7421fb.jpgATH-SR30BT-0011.thumb.jpg.4090a3145cd5a8f04bdfc49c1d9c6423.jpgATH-SR30BT-0012.thumb.jpg.6e9ccc5c0c884c634ac48a2fa79dde6a.jpg

ATH-SR30BT-0013.thumb.jpg.d3e6597174b5b31bdf97348c6a488c2c.jpgATH-SR30BT-0014.thumb.jpg.d4e10f9387be0dffda3c051bf57709da.jpgATH-SR30BT-0016.thumb.jpg.beb6f078371b808bbd31aab04ac3b1ea.jpg

Powyższe, zaskakująco imponujące parametry przybrały postać równie zaskakująco przystępnie wycenionych, dostarczanych w niezwykle skromnym i niepozornym, białym kartonowym pudełku słuchawek. Dodajmy słuchawek, które, przynajmniej na pierwszy rzut oka niczym specjalnym się nie wyróżniają zarówno na te konkurencji, jak i sygnowanego przez japońskiego producenta rodzeństwa. Ot, utrzymane w bezpiecznych odcieniach szarości, bądź czerni, lekkie i dość ażurowe konstrukcje oferujące tylko to, co tak naprawdę do spełniania przez nie podstawowych funkcji konieczne. Po pierwsze mamy zatem do czynienia z modelem składanym, który z powodzeniem możemy ułożyć na płask, lecz w opakowaniu niestety nie zajdziemy ani miękkiego woreczka, ani tym bardziej sztywnego etui chroniącego słuchawki podczas trudów podróży a jedynie przewód USB do okazjonalnego ładowania. Trudno jednak mieć o to pretensję do Audio-Technici, skoro 30-ki wyceniono na rozsądne 450 PLN. Pałąk nagłowny w miejscu spodziewanego kontaktu z czerepem użytkownika, oraz pady wykonano z dość miękkiej sztucznej skóry a użyte do budowy słuchawek plastiki są nie tylko wysokiej jakości, co podczas codziennej eksploatacji dzielnie dają odpór próbom ich opalcowania, co niewątpliwie poprawia ich walory estetyczne. Podstawowe przyciski nawigacyjne, włącznik, port USB, diodę informującą o stanie naładowania i trybie pracy umieszczono na lewej muszli. Brak jest za to nie tylko sensorowej, polegającej na „kizianiu” i „smyraniu” jednej z muszli, oraz standardowego wejścia mini jack, więc jak widzicie deklarowana bezprzewodowość w tym przypadku to nie tylko czcze przechwałki i alternatywa dla konwencjonalnej formy transmisji sygnału. A właśnie, skoro jesteśmy przy transmisji, to warto byłoby wspomnieć, iż w 30-kach zaimplementowano moduł Bluetooth w najnowszej – 5 wersji, kompatybilny z kodekami AAC i SBC. Dodatkowo w trosce o jak najlepszą jakość reprodukowanego dźwięku przestrzeń akustyczną w muszlach odseparowano od układów audio.
A teraz kilka uwag natury użytkowej. Otóż ATH-SR30BT to kolejne słuchawki Audio-Technici, w przypadku których producent uparcie twierdzi, że są modelem wokółusznym, choć przy 40-milimetrowych przetwornikach i niewiele większych padach, powyższe kryterium spełniają prawdopodobnie wyłącznie w przypadku … krasnoludków. Pozostała część populacji musi zatem pogodzić się z faktem iż 30-ki są nauszne, bądź każdorazowo przed ich założeniem, zawijać małżowiny niczym pierogi i wsmykiwać je w słuchawkowe gąbki. Mi niestety owa szuka średnio wychodziła, a ponadto będąc tzw. „okularnikiem” średnio co 20-30 min. zmuszony byłem dawać swoim uszom chociaż przez chwilę odpocząć. Powyższych problemów nie odnotowała natomiast, z oczywistych względów, moja Małżonka, która operując w iście azjatyckiej rozmiarówce (148 cm wzrostu) uznała tytułowe słuchawki za szalenie wygodne i wręcz wzorcowe względem ergonomii. Krótko mówiąc ze słuchawkami jest jak z butami, czyli bez przymiarek przed zakupem raczej się nie obędzie.

Prawdę powiedziawszy przechodząc do części poświęconej walorom sonicznym tytułowych słuchawek za bardzo nie wiedziałem czego się spodziewać. Z jednej bowiem strony mamy do czynienia z konstrukcjami w cenie nieco wyższej aniżeli popularny asortyment wielkopowierzchniowych sieciówek z elektroniką, a z drugiej nieco im brakuje do skierowanemu ku zmanierowanym audiofilom starszemu rodzeństwu. Dlatego też uznałem iż nie ma co kombinować, tylko potraktować je nie jakimś wymyślnym, dedykowanym repertuarem, lecz tym, na co w danej chwili przyszła mi ochota i tym oto sposobem z japońskich przetworników popłynęły pełne dynamiki i iście atomowej energii dźwięki „Condition Hüman” Queensrÿche. Blisko, mocno podany a jednocześnie świetnie osadzony w barwie wokal Todda La Torre’a, majestatycznie grzmiąca perkusja i tworzące przepięknie utkana z gitarowych riffów ścianę dźwięków sprawiły, że czym prędzej wziąłem się za weryfikację poprawności podanej przez dystrybutora ceny, gdyż tego typu rozmachu spodziewać się można w okolicach przynajmniej 1 kPLN, a i to nie zawsze. W dodatku owa spektakularność i zdolność do oddania rozmachu progresywnego metalu, czyli bądź co bądź niezbyt łatwego gatunku muzycznego, całe szczęście w tym przypadku świetnie zrealizowanego, nie została oparta na ordynarnym podbiciu skrajów pasma, lecz na szerokopasmowej intensyfikacji doznań poprzez wysycanie i uatrakcyjnienie poszczególnych partii.  Pochwalić również należy pietyzm z jakim oddane zostało pozycjonowanie źródeł pozornych a tym samym budowanie trójwymiarowości prezentowanej sceny muzycznej. Nawet na zdecydowanie spokojniejszej, lecz również opartej na brzmieniu zelektryfikowanej gitary „Nobody Told Me” Johna Mayalla nie sposób było odnieść wrażenia, że coś zostaje pominięte, czy uproszczone. Każdy instrument miał swoje jasno i precyzyjnie określone miejsce i na tyle komfortową miejscówkę, że nikt nikomu na głowę wchodzić nie musiał. A właśnie, co do głowy – 30-ki nader zgrabnie przenosiły obszar działań muzycznych z wnętrza głowy tuż przed nas, więc automatycznie unikały efektu reskalingu spektaklu do swoistej miniatury wtłoczonej do wnętrza czaszki słuchacza.
A jak wypadły bardziej audiofilskie pozycje? Cóż, z niekłamaną satysfakcją melduję, ze wcale nie gorzej aniżeli cięższe klimaty. Wymuskany, acz niepozbawiony znamion lekkiego szaleństwa jazzowy „Circuits” Chrisa Pottera nader skutecznie przykuwał do fotela nie pozwalając jednak na spokojną kontemplację co i rusz powodując mimowolne podrygiwanie dolnych i górnych kończyn. Co ciekawe nie pominięto dedykowanych złotouchym smaczków. Przykładowo na „Koutomé" z niezwykłym realizmem oddana została praca klap saksofonu leadera a dołączajcie do niego perkusjonalia tylko owo zjawisko realizmu potęgowały. Równie udanie wypadł fortepianowy „A Different Forest” Hauschki, gdzie długi pogłos niejako otulający fortepian sprawiał, iż dźwięki dobiegające ze słuchawek przybierały iście omnipolarną postać i wprowadzały odbiorcę w niemalże oniryczną, muzyczną otchłań. Warto też sięgnąć po polifoniczny album „Enchanted Isle” Voces8, gdzie wszechobecny spokój i przepiękne partie wokalne pozwalają na wyciszenie i złapanie wewnętrznej równowagi.

Audio-Technica modelem ATH-SR30BT udowadnia, że mając odpowiednie zaplecze technologiczne , że nader rozsądnych przedziałach cenowych można stworzyć produkt nie tylko zaawansowany pod względem konstrukcyjnym, lecz oferujący wystarczający na całotygodniową i to intensywną eksploatację zapas, energii a nade wszystko charakteryzujący się świetnym brzmieniem. 30-ki bowiem spełniają praktycznie każdą z deklaracji, jakie możemy wyczytać w firmowych, promujących je materiałach  to, że nauszność padów sprawdza się głownie w przypadku drobnych i małousznych użytkowników, to raczej wyłącznie mój prywatny a nie samych słuchawek problem, gdyż z całkiem sporą dozą prawdopodobieństwa można założyć, iż tytułową konstrukcją zainteresuje się głównie małoletnia młodzież rzadko kiedy jednocześnie przekraczająca granice 185 cm wzrostu  i 100 kg wagi.

Marcin Olszewski

Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 449 PLN

Dane techniczne
Średnica przetworników: 40 mm
Pasmo przecnoszenia: 5 – 35,000 Hz
Czułość: 99 dB/mW
Impedancja: 32 Ω
Czułość (Mikrofon): -44 dB (1 V/Pa, @ 1 kHz)
Pasmo przecnoszenia (Mikrofon): 100 - 10,000 Hz
Akumulator: DC 3.7V litpwo - polimerowy
Czas pracy: Max. 70 godzin
Czas ładowania: ok. 4 godzin
Waga: 193

Data dodania

Męskie Granie 2024

START SPRZEDAŻY OSTATNIEJ PULI: 24.04.2024, g. 12:00 Już 23.04 o g. 12:00 pojawi się line-up 15-tej edycji trasy festiwalowej Żywiec Męskie Granie! FAQ - najczęściej zadawane pytania dotyczące zakupu biletów znajdziesz TUTAJ. Ważne: płatność za bilety będzie możliwa wyłącznie za pomocą BLIK oraz Vouchera eBilet. Do zatańczenia pod sceną! Bilety na trasę Męskie Granie 2024 Limit biletów: 4 bilety na użytkownika na dany koncert. Wszystkie bilety są personalizowane - o

AudioNews
AudioNews
Newsy

Orange Warsaw Festival 2024

O wydarzeniu OGŁOSZENIE ARTYSTÓW: legendarne The Prodigy zamknie Orange Main Stage 7 czerwca! Co-headlinerem piątku na OWF 2024 będzie Yeat. Orange Warsaw Festival to od kilkunastu lat najważniejsze wydarzenie muzyczne i kulturalne Warszawy oraz idealne rozpoczęcie festiwalowego lata. Każda edycja jest świętem muzyki, skupiającym dziesiątki tysięcy fanów i eklektyczny line-up. Orange Warsaw Festival 2024 line-up W dniach 7-8 czerwca na Torze Wyścigów Konnych Służewiec wystąpi

AudioNews
AudioNews
Newsy 1

Top Hi-Fi & Video Design Grochowska

Aż chciałoby się napisać „Wreszcie!”. Po nie wiadomo ilu latach wreszcie ktoś „na górze” zauważył, że Warszawa, oprócz lewej połówki posiada również połówkę prawą, potocznie zwaną „praską”, której też się coś od życia należy. Np. salon audio i to taki porządny – z prawdziwego zdarzenia i najlepiej z tradycjami. I wyobraźcie sobie, że właśnie, znaczy się dokładnie 22 marca 2024 r,. na ul. Grochowską 87 (lok. U3) przeniosła się działająca od ponad 30-lat przy ul. Nowogrodzkiej 44 placówka Top Hi-F

Fr@ntz
Fr@ntz
Nowości | Testy | Inne

Kobieta wulkan! 30 lat Agnieszki Chylińskiej - Kiedyś do Ciebie wrócę

Ogień !!! Wow, co za energia. Krótka, ale wymowna recenzja aktualnej trasy koncertowej Agnieszki Chylińskiej. Agnieszka Chylińska ciągle w trasie z koncertem „30 lat Agnieszki Chylińskiej – Kiedyś do Ciebie wrócę” z okazji 30 lat swojej aktywności na scenie. O wyjątkowości Agnieszki Chylińskiej może świadczyć jej niegasnąca od wielu lat popularność. Nietuzinkowa osobowość sceniczna z ostrym wygarem. Jej ekspresja jest niczym wybuch czynnego wulkanu, a muzyka wylewa się z niej niczym lawa i pły

AudioNews
AudioNews
Muzyka

Przejmujący przekaz utworu „Zombie” The Cranberries. Ciągle aktualny?

W tym roku mija już 30 lat od wydania drugiego albumu irlandzkiego zespołu rokowego The Cranberries – No Need to Argue. Doskonały album, który sprzedał się w nakładzie 17 milinów egzemplarzy na całym świecie. W latach 90-tych wysoko uplasował się na brytyjskiej liście sprzedaży UK Albums Chart. W Polsce No Need to Argue uzyskał status platynowej płyty, a najpopularniejszy na krążku singel „Zombie” osiągnął ponad 1,5 miliarda wyświetleń na YouTube. Jak się okazuje, poruszający do głębi "Zo

AudioNews
AudioNews
Muzyka 2


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Czytałem Pana wszystkie testy słuchawek Audio-Technica i powiem szczerze po lekturze trudno jest mi się zdecydować. Po przeczytaniu parametrów zdecydował bym się na ath-sr30bt. Myślałem jeszcze o ath-anc500bt. Które z tych słuchawek do 300zł Pan by polecił? Ewentualnie jakie modele innych marek w tym przedziale cenowym do telefonu? Będę wdzięczny za sugestie.

Podziel się komentarzem


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Gość
Ta zawartość jest zamknięta i nie można dodawać komentarzy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.