Ayon Spirit jest dość znaną już konstrukcją, jednak wraz z opracowaniem i dostępnością nowoczesnych lamp z rodziny KT, ewoluuje i wprowadza stosowne zmiany służące do obsługi nowych wersji. Najnowsza zastosowana w Spiricie III lampa KT to KT150 Tung Sol, która pozwala osiągnąć moc 80w w trybie pentodowym i aż 60w w triodowym.
Starszą wersję Spirita, można dostosować w serwisie do obsługi najnowszych lamp. Niestety koszt tej operacji jest dość spory. Obejmuje on wgranie nowego softu do wzmacniacza, oraz wymianę kilku płytek wewnątrz urządzenia.
Ayon jest zbudowany pancernie z grubych blach anodowanego na czarno aluminium, oraz błyszczącej polerowanej blachy chirurgicznej, z których wykonano nakładki pokrywającej potężne transformatory. Ich ciężar jest tak znaczny, że trzeba bardzo uważać w trakcie przenoszenia, bowiem ciężar wzmacniacza jest z tego powodu nierównomiernie rozłożony i zdecydowanie tył sprzętu przeważa .
Wzmacniacz posiada szereg czterech gniazd RCA oraz jedną parę XLR. Na tyle znajdziemy także solidne zaciski głośnikowe z odczepami na 4 i 8 Ohm. Urządzenie jest bardzo funkcjonalne, może bowiem działać jako wzmacniacz zintegrowany, przedwzmacniacz, lub końcówka mocy.
Na froncie urządzenia mamy potencjometr głośności, obok którego znajdziemy niewielki wyświetlacz z cyframi w kolorze czerwonym pokazującymi siłę dźwięku. Po środku ścianki jest podświetlone również na czerwono logo producenta, a po prawej stronie selektor źródła.
Dźwięk.
Spirit III jest urządzeniem wyjątkowym. W mojej przygodzie z audio, takich sprzętów nie spotyka się na co dzień. Nie jest to żadna przesada, kokieteria, czy naciąganie prawdy. To po prostu stwierdzenie faktu, jakże przyjemnego dla recenzenta. Spiryt III w najnowszej wersji, jest jednym z najlepszych wzmacniaczy jakie miałem okazję słuchać i nie mówię tu o przedziale cenowym w jakim się znajduje. To doskonała maszyna bez podziału na cenę, technologię, wagę, czy co tam jeszcze możemy sobie wyobrazić. Wzmacniacz już w wersji dostarczonej do redakcji wniósł wiele dobrego, jednak dopiero wymiana lamp 12AU7 dostarczonych ze wzmacniaczem na wypożyczone od kolegi Marka- Amperex Bugle Boy, przeniosło mnie w inny wymiar. Muszę też zaznaczyć, że wzmacniacz niemal zawsze sprawuje się lepiej w trybie triodowym i większość opisu dotyczy tego ustawienia. Jako pentoda dźwięk się minimalnie utwardza, ale kosztem barwy i mikro dynamiki, co w opinii wszystkich słuchających wraz ze mną kolegów, przynosiło więcej wad, niż korzyści.
Trudno opisywać osobno poszczególne części charakterystyki, bowiem całość jest doskonale ze sobą powiązana, a całe pasmo ma jednolity charakter. Dźwięki instrumentów grających w dużym zakresie pasma, płynnie przenoszą się w górę bądź dół skali. Całość stanowi doskonały kompromis pomiędzy zwartością niezbędną do nadążania za rytmem muzyki a także kontrolą basu, a miękkością odpowiadającą za przyjemność ze słuchania oraz długie wybrzmienia instrumentów.
W celu dokładnego opisu sygnatury dźwiękowej urządzenia, niechętnie skupiłem się w końcu na śledzeniu konkretnego podzakresu.
Wysokie tony mają odrobinkę patynowe barwy, jednak nie jest to spowodowane wycofaniem, a raczej rozpryśnięciem się dźwięków na wiele mniejszych części. Inaczej mówiąc, wysokie nie są dosadne i posklejane w grube ziarno, lecz rozdzielcze i długo wybrzmiewające. To powoduje, że wszelkie „przeszkadzajki”, a w jeszcze większym stopniu instrumenty strunowe, wibrują się i pięknie mienią. Dźwięki wyższych partii skrzypiec są przejmujące i powodują ciarki. Tak oddana góra, nigdy nie zmęczy nachalnością, jednocześnie pozostanie zawsze wyrazista i czytelna.
Średnie tony są idealnie sklejone z pozostałymi zakresami . Ta koherencja powoduje opisany powyżej efekt płynności. Barwa jest naturalna, czytelność powoduje natychmiastowe obnażenie słabych nagrań. Wzmacniacz nie wyciąga jednak na siłę ostrości, sybilantów i innych nieprzyjemnych dźwięków. To zaleta którą często posiadają wzmacniacze wykonane w technologii lampowej, a tylko nieliczne tranzystorowe. Zarówno damskie, jak i męskie wokale, są śpiewne, głębokie i rozedrgane.
Niskie tony są sprężyste, posiadają odpowiednią masę i odcienie. Jednym słowem, są odpowiednio zróżnicowane, w skali rzadko spotykanej przy użyciu lamp. Szczerze mówiąc, znam tylko jedną konstrukcję ze szklanymi bańkami, która ma ten zakres odrobinę lepszy. Jest to znacznie droższa dzielona Octave, mówię tu w szczególności o końcówce mocy RE 290. Miałem okazje bezpośrednio porównać te dwa wzmacniacze i trzeba powiedzieć, że oba sprzęty są wysokiej próby, jednak o całkowicie innym charakterze. To dwa różne podejścia do dźwięku, wymagające innych konfiguracji. Octave znacznie bardziej surowa i wstrzemięźliwa, jeszcze bardziej konturowa. Ayon posiada więcej barw, jest bardziej kwiecisty w wymowie, ale równie dynamiczny i szczegółowy.
Przestrzeń kreowana przez Spirita jest efektowna i namacalna. Wiodące instrumenty wibrują i mają dużo powietrza wokół siebie, są dość precyzyjnie ustawione w przestrzeni. Gitara Erica Claptona wypadła efektownie jak nigdy dotąd. Rozciągnięcie sceny w głąb i wszerz nie pozostawiało niedosytu. Dalsze plany można było słuchać bez wysiłku, jednak nie zostały nienaturalnie wyeksponowane. Całość wydawała się naturalna i fizjologiczna. Źródła pozorne miały odpowiednią wielkość.
Wzmacniacz napędzi prawidłowo, większość konstrukcji głośnikowych. Do tej pory mieliśmy kompromis polegający na wyborze barwy ze słabowitych wzmacniaczy set, lub żelaznej kontroli tranzystorów. Jest sporo konstrukcji w których próbowano łączyć zalety obu technologii, niewielu jednak to się udało. Przy lampach nadal pozostawał pewien deficyt mocy i jednocześnie uciekała duża część czaru, a tranzystory udające lampę traciły na przejrzystości. Rodzina lamp KT doczekała się więc godnego rozwinięcia w postaci KT 150, oraz doskonałej jej aplikacji. Ayonowi udało się połączyć dużą moc i mikro dynamikę z piękną barwą bogatą w wybrzmienia.Trudno pisać same peany pochwalne, żeby nie popaść w przesadę. Jak jednak postąpić inaczej, jeśli nie znalazłem w Spirycie III żadnych słabych stron?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chciałbym serdecznie podziękować przedstawicielowi dystrybutora Panu Grzegorzowi Wyka, za wyczerpujące informacje a także za wyjątkową cierpliwość. Wzmacniacz tak się mi podobał, że trudno było się z nim rozstać. Kto wie, może jeszcze się z nim zobaczymy...
Robert Trzeszczyński
Cena:19 900 zł
Dystrybucja: Eter Audio
ul. Malborska 24
30-646 Kraków tel. 12 655 75 43
e-mail: [email protected] | mobile 602 321 653
[email protected] | mobile 507 160 025
Strona dystrybutora: http://www.eteraudio.pl/
Dane techniczne:
Moc wyjściowa (tryb pentody) 2 x 80 W
Moc wyjściowa (tryb triody) 2 x 60 W
Impedancja wejściowa (1 kHz) 100 kΩ
Stosunek S/N (przy pełnej mocy) 80 dB
Przydźwięk 0,003 V
Sprzężenie zwrotne 0 dB
Regulacja siły głosu potencjometr
Zdalne sterowanie tak
Wejścia 4 x liniowe, 1 x direct
Wymiary (WxDxH) 460 x 340 x 260 mm
Waga 31 kg
System wykorzystany w teście:
Kolumny: Dynaudio C3, Dynaudio C2, Zoller Solution, Pro Ac R. 2S, Space One (DiY)
Końcówki mocy: ML 23.5, Audionet AMP 1,
Monobloki: JR Model6
Preamp: Thule PR 100, Audionet PRE1V2 + zewnętrzny zasilacz EPS, Tesserac Talla,
CD: Audionet ART V2,
Transport: Theta Data Basic II , SB Touch,
DAC: Theta Generation Va, Audio surgery Protagonist, Mythek
Kable głośnikowe: Transparent Miusic Wawe Ultra, Audioquest Midnight, Cardas GR
Kable sygnałowe: Transparent Miusic Link Ultra, Cosmic Audio, Siltech SQ-56 G3, Cardas GR
Kable cyfrowe: Transparent Digital Reference, Audiomica Laboratory Calcit GLD,
Kable sieciowe: Tara Labs RSC Air Reference AC, Transparent Power link Reference,
Listwy sieciowe: Furutech 609, Sun Leiste,
Pokoje odsłuchowe: 19m2, 19,5m2, 30m2 zaadaptowane akustycznie.