Nie tak dawno trafiło do mnie kolejne, po HD2, nieduże, czarne pudełko oznakowane logiem Hegla. Nieduże, ale rozmiaru mniej więcej połowy normalnego odtwarzacza CD, więc sporo od HD2 większe. To starszy brat wspomnianego przetwornika, HD20.
DAC Hegel HD20 jest nie tylko większy, ale też zdecydowanie lepiej wyposażony. Na przedniej ściance, pod nadrukowanym na biało logiem firmy znajduje się sporych rozmiarów wyświetlacz LED, pokazujący wybrane wejście lub poziom głośności. Świeci on bardzo jasno, więc jak dla mnie zbawieniem była możliwość jego wyłączenia. Ale jak zmieniać wejścia czy regulować głośność, jak nie widać żadnych przycisków? Bardzo prosto – do urządzenia dołączony jest maleńki pilot, nota bene systemowy dla urządzeń Hegla, który pozwala na sekwencyjne przełączanie wejść cyfrowych oraz regulację głośności.
Tylna ścianka przetwornika odzwierciedla wspomnianą funkcjonalność – znajdziemy tam aż cztery wejścia cyfrowe (2*SPDIF elektryczne RCA, 1*optyczne TOSLINK oraz 1*USB). Oprócz tego mamy dwa wyjścia analogowe – niezbalansowane RCA i zbalansowane XLR, gniazdo zasilania IEC oraz wyłącznik sieciowy. Wszystkie gniazda są przyzwoitej jakości, choć bez szaleństw.
Po otworzeniu obudowy widok jest bardzo satysfakcjonujący. Całość układu zmontowano na jednej płytce drukowanej (właściwie na dwóch, ale tej z wyświetlaczem nie będę liczył) zajmującej większość miejsca w obudowie. Patrząc od strony przedniej ścianki sporą część płytki zajmuje zasilanie – transformator toroidalny i 20000 µF pojemności filtrującej. Całość układów cyfrowych i analogowych zmontowano powierzchniowo. Wejście USB obsługiwane jest przez popularny układ Tenor TE7022 pozwalający na przesyłanie plików do rozdzielczości 24/96. Z kolei sygnał z pozostałych wejść cyfrowych, podłączonych poprzez transformator impulsowy, odbierany jest przez układ AKM AK4115, potrafiący rozpoznać sygnały do 24 bitów 192 kHz częstotliwości próbkowania. Dalej sygnał cyfrowy trafia do asynchronicznego upsamplera Analog Devices AD1896, skąd w formie 24/192 biegnie do przetwornika cyfrowo-analogowego AD1955. Z przetwornika analogowy już sygnał biegnie dwoma niezależnymi drogami: zbalansowaną do wyjść XLR oraz niezbalansowaną do wyjść RCA.
Nad odbiorem sygnałów z pilota, przełączaniem wejść oraz regulacją głośności czuwa mikrokontroler PIC16.
Po przyjemnych wrażeniach natury estetycznej z oglądania obudowy HD20 z zewnątrz i wewnątrz czas przejść do wrażeń odsłuchowych. Od czego by tu zacząć…
Może tak: HD20 gra inaczej niż HD2. Chociaż… może po prostu lepiej, a nie inaczej. Tak, to chyba bardziej pasuje. Każdy aspekt brzmienia z HD20 jest lepszy niż w HD2, o wiele lepszy, ale zachowany jest też główny pierwiastek tego grania, który można odnaleźć we wszystkich produktach Hegla – muzykalność. Tyle, że w HD20 muzykalność nie jest celem samym w sobie, końcem drogi, a niejako odnajdujemy ją mimochodem, wynika z pozostałych cech tego przetwornika.
Najlepszy DAC Hegla jest bardzo przejrzystym urządzeniem. Słychać wszystko, co jest zapisane na płycie lub w pliku, a jednocześnie nie ma żadnego osuszenia dźwięku, żadnego ścienienia czy wyostrzenia. Nawet bardzo „cienko” nagrana płyta Marka Bilińskiego „The Best of” zabrzmiała dobrze (nie powiem bardzo dobrze, bo nagranie jest jakie jest). Hegel pozwolił na cieszenie się muzyką nie ukrywając jednocześnie mizerii realizacji.
Jednocześnie takie podejście do materiału muzycznego pozwalało na „rozdzielanie włosa na czworo” czyli analizę posiadanych nagrań. Ciekawe okazało się porównanie wszystkich posiadanych przeze mnie wersji płyty „Brothers In Arms” Dire Straits. Różnice między wydaniem SACD (warstwa CD), XRCD i „zwykłą” były podane jak na dłoni. Jednocześnie słychać było świetną rozdzielczość tego urządzenia, co najmniej porównywalną z moim Linnem Unidiskiem 1.1, jeśli nie lepszą. Powodowało to, że każdy instrument i głos na płytach były doskonale odwzorowane i bardzo naturalne.
Słysząc to postanowiłem sprawdzić, jak HD20 poradzi sobie z odwzorowaniem sceny muzycznej. Posłuchałem płyt Archive, Cysterskich Mnichów ze Stift Heiligenkreutz, Ala di Meoli i „Czterech pór roku” w wykonaniu Anne-Sophie Mutter. Na wszystkich słuchanych płytach potwierdziło się, że również ten aspekt jest na bardzo wysokim poziomie w tym norweskim przetworniku. W moim systemie scena była kreowana za linią kolumn. Sięgała głęboko w dal i wszerz, a obrazowanie źródeł pozornych było niemal doskonałe. Tak dobrze oddanej trójwymiarowości i odtworzonego „audiofilskiego powietrza” nie słyszałem nawet z wiele droższych źródeł.
Trzeba teraz wspomnieć o balansie tonalnym, który ustawiony jest w HD20 bardzo neutralnie. Słuchając można co prawda odnieść wrażenie, że uprzywilejowana jest górna część pasma, ale nic bardziej mylnego - po prostu wysokie tony są bardzo czyste i absolutnie nie wycofane, przez co wydaje się, że jest ich więcej. Doskonale słychać to na nagraniach z instrumentami dętymi, a szczególnie trąbką. Słuchając Milesa Davisa, czy Nilsa Pettera Molvaera odnosiło się wrażenie pewnej drapieżności tego instrumentu (ale on taki powinien być). Nie było jednak śladu ostrości czy szklistości, która często pojawia się gdy wysokich tonów jest nieco zbyt wiele, i są one pośledniejszej jakości. Także instrumenty perkusyjne brzmiały świetnie, były dobrze zróżnicowane i doskonale wybrzmiewały.
A jak tam średnica? Świetnie. No bo jak inaczej odpowiedzieć na to pytanie, jeśli ten podzakres pasma akustycznego jest doskonale połączony z górą i dołem stanowiąc jedną całość? Jeśli jest praktycznie pozbawiony podbarwień i neutralnie oddaje głosy i instrumenty grające w jego zakresie? No właśnie – tylko tak. Jednak chcę od razu zwrócić uwagę na jedną rzecz. Średnica w Heglu nie jest „lampowa”. Absolutnie nic z tych rzeczy. Nie ma żadnych pogrubień, wzmocnienia jej niższej części czy zaokrągleń. Może się więc miłośnikom tak zwanego „ciepłego brzmienia” nie do końca podobać. Przyznam się bez bicia, że ja również zaliczałem się do tej grupy. I chyba zaliczam nadal. Ale pomimo braku tego „ciepełka” w Heglu, przyjmuje jego brzmienie bez zastrzeżeń – jest po prostu bardzo prawdziwe. Mam nadzieję, że zostanę dobrze zrozumiany – to nie jest zimne urządzenie. Jeśli miałbym je postawić na linii ciepło-zimno, to stałoby blisko punktu środkowego, ale jednak lekko przesunięte w stronę ciepła. Tym niemniej lampowej ciepłoty nie ma w nim za grosz.
Aby sprawdzić niskie rejestry włączyłem mój ulubiony tester basu, czyli płytę „Minimum-Maximum” Kraftwerków. Bas schodzi bardzo głęboko i jest dobrze kontrolowany w praktycznie całym zakresie. Może na najniższych rejestrach było troszkę mniej kontroli, ale nie byłem tego pewien. Spróbowałem więc jeszcze posłuchać płyty „Khmer” Nilsa Pettera Molvaera. Syntetyczny bas na tej płycie sięga niemalże bram piekieł, i tak było też z HD20. Co ciekawe, tym razem nie miałem wrażenia, że są jakiekolwiek braki kontroli. Instrumenty akustyczne pokazały, że barwa tego podzakresu też jest bardzo przyjemna. Płyta 12 wiolonczelistów z orkiestry Filharmoników Berlińskich zabrzmiała niesamowicie wciągająco.
Pozostało mi jeszcze wspomnieć, czy są różnice w korzystaniu z różnych wejść. HD20 słuchałem w konfiguracji z komputerem, podłączając go do portu USB lub poprzez konwerter USB-SPDIF (Hegel HD2 wystąpił w tej roli) do portu SPDIF oraz z odtwarzaczem Linna w roli transportu. Charakter brzmienia był za każdym razem niemal identyczny. Doszukiwałem się niemal na siłę różnic i jeśli były, to absolutnie na granicy percepcji.
Pewnie niektórzy z czytelników obruszą się, że nie napisałem o gorszych stronach tego przetwornika. Nie wiem jak ci Norwedzy to zrobili, ale nie mam o czym pisać, nie ma żadnych istotnych niedociągnięć. Za proponowaną cenę zestaw zalet jest taki, że trzeba brać i się nie zastanawiać. Naprawdę bardzo mi się spodobał, i w ostatnim czasie słuchałem go o wiele częściej niż mojego odtwarzacza (i to pomimo kilkakrotnej różnicy w cenie i jednak pewnej przewagi brzmieniowej tego ostatniego). Dla mnie ten przetwornik jest referencją nie tylko w swoim zakresie cenowym, ale w zakresie do 15 tysięcy złotych. Howgh.
Tekst: Krzysztof Kalinkowski
Zdjęcia: Marcin Olszewski
DAC Hegel HD20
Cena: 5990 zł
Dystrybucja: Hegel Polska http://www.hegelpolska.pl
DANE TECHNICZNE
Rozdzielczość: 24bit / 192 kHz
Wyjście sygnału 0 dBfs: 2,5 V rms
Wyjście analogowe: 1 para niezbalansowanych RCA, 1 para zbalansowanych XLR
Wejście cyfrowe: 1 USB, 2 koaksjalne elektryczne SPDIF, 1 optyczne SPDIF
Pasmo przenoszenia: 10 Hz do 50 kHz
Odpowiedź fazowa: filtr Linear Phase Analogue
Szum: -140 dB
Zniekształcenia: typowo 0,0007%
Zasilanie: Wbudowany transformator toroidalny, filtrowanie 20000 uF
Wymiary/waga: 6 cm x 21 cm x 26 cm (WxSxG)/ 2,8 kg
System odniesienia: Komputer: Asus Eeebox PC, Windows XP Home, Foobar2000, sterowniki ASIO Teralink
DAC: Hegel HD2
CD/SACD/DVD-A: Linn Unidisk 1.1
Przedwzmacniacz: Manley Labs Shrimp
Końcówka mocy: Linn Akurate A2200
Kolumny: B&W 804S
Interkonekty: Linn Silver, Linn Black, Mogami Pure Resolution
Kable głośnikowe: Harmonix CS-120
Zasilanie: GigaWatt PF-2, GigaWatt LC-2, AudioNova Starpower Mk2