Skocz do zawartości

Test odtwarzacza Denon DCD1500AE

audiostereo.pl

W światku audiofilskim koegzystują z grubsza rzecz biorąc dwie grupy producentów. Pierwsza to manufaktury, cieszące się wśród osób interesujących się reprodukcją muzyki niesłabnącą estymą z racji dość wąskiego i co tu dużo kryć – ekskluzywnego portofolio wyrobów, druga, nieco mniej nobliwa – to duże, międzynarodowe korporacje produkujące sprzęt adre-sowany do szerokiego spectrum odbiorców, począwszy od najtańszych komponentów stereo-fonicznych wycenianych na kilkaset złotych za klocek, po segment opatrywany wieloznacznym, choć zobowiązującym terminem hi-end.

 

O ile pierwsza kategoria dostawców może- przynajmniej teoretycznie - pozwolić sobie na projektowanie niemal bezkompromisowych konstrukcji odtwarzających muzykę, to producent wytwarzający setki tysięcy urządzeń rocznie musi w jakimś stopniu celować w kompromis pomiędzy ceną, jakością, a designem finalnego produktu. Na korzyść wielkiej korporacji z branży audio przemawiają jednak racje o wiele poważniejsze, niż nieskrępowana frywolność stylu oraz inżynierska odwaga hi-endowej manufaktury. Takie choćby, jak o wiele poważniejszy potencjał technologiczny i zaplecze badawcze, czy – co zapewne istotniejsze - o wiele większe ryzyko biznesowe związane z wprowadzeniem na rynek urządzenia o absurdalnie skalkulowanej cenie. Może to pogrzebać znacznie większe przedsięwzięcie niż fanaberia nierzadko jednoosobowego inwestora egzotycznej manufaktury. Tak więc w przypadku dużej korporacji ryzyko nabycia „przepakowanego” DVD (spoczywającego na hipermarketowej półce w cenie 80 USD) za równowartość nowego samochodu miejskiego jest o wiele mniejsze.

 

Japoński Denon niewątpliwie należy do grona producentów, którzy oferują urządzenia audio o bardzo uczciwej relacji cena/jakość. Wśród amatorów audio przyjęło się nawet dość oso-bliwie określenie na tego rodzaju sprzęt – „budżetowy”. Nie jestem do końca pewien, jakie zawiłości semantyczne mogą się kryć za owym określeniem, jednak wydaje się, że chodzi raczej o fakt, iż konstrukcja tych urządzeń odzwierciedla w pewnym stopniu zasadę „złotego środka” pomiędzy kosztami produkcji, a osiągami w zakresie wierności brzmienia. Rzecz jasna w hi-endzie ten parametr nie będzie miał jakiegokolwiek znaczenia, ba, definicja sprzętu klasy hi-end implikuje w zasadzie brak jakichkolwiek ograniczeń konstrukcyjnych wynika-jących z bilansu kosztowego, a redundantność użytych środków w stosunku do zamierzonego rezultatu jest czymś trywialnym.

 

Testowany, katalogowo trzeci od góry, odtwarzacz SACD Denona na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie jakby to kryterium sprzętu budżetowego go nie dotyczyło. Zgodnie z zasadą nowej serii Acoustic Evolution rozmiary obudowy są wręcz imponujące, a dbałość o detale znacznie większa, niż można by się spodziewać po cenie urządzenia. Przedni panel to gruby płat aluminium ukształtowany zgodnie z manierą stylistyczną firmy: mniej więcej w 9/10 wysokości jest lekko wgłębiony, podczas gdy pozostała część jest delikatnie uwypuklona. Brzegi zostały estetycznie zaokrąglone. W myśl nowej linii wzorniczej Denona szufladę transportu i wyświetlacz umieszczono centralnie. Górna pokrywa składa się z dwuwarstwo-wej blachy aluminiowej przykręconej od góry czterema bardzo słusznych rozmiarów śrubami, co jest częścią (niespotykanej w tej klasie odtwarzaczy) konstrukcji, eliminującej wpływ drgań na jakość odczytu. Wykonanie mechanizmu szuflady również przekracza oczekiwania. Sama tacka jest masywna, zamontowano na niej ponadto dwie płytki demagnetyzujące oraz pokryto ją matowym materiałem pozwalającym na precyzyjne położenie nośnika na tacce. Rozmieszczenie przełączników jest dość typowe dla nowoczesnych odtwarzaczy japońskich – przyciski sterujące pracą napędu znajdują się skrajnie z prawej stronie panelu czołowego w ergonomicznym porządku – play/pause/stop/ścieżka do przodu/ścieżka do tyłu. Pod nimi umieszono przycisk wyboru trybu pracy CD/SACD oraz przełącznik Source Direct. Po lewej ulokowano gniazdo słuchawek oraz pokrętło potencjometru głośności wbudowanego wzmac-niacza słuchawkowego. Na pochwałę zasługuje tradycyjny mechaniczny przycisk zasilania, który przydaje wrażenia minimalizmu i solidności. Z tyłu nie ma niespodzianek, jest wszyst-ko, co audiofilski cedek posiadać powinien: gniazdo EIC na odłączalną sieciówkę, złocone analogowe wyjścia RCA, cyfrowe wyjście optyczne i koaksjalne. Na szczęście Denon nie łudzi nas poprawą transmisji sygnału poprzez montowanie pseudo-zbalansowanych wyjść XLR, które w przypadku niezbalansowanego toru zazwyczaj na niewiele się zdają.

 

Podsumowując wrażenia estetyczne należy podkreślić, iż ogólna prezencja i stylistyka DCD1500AE jest bardzo miłym dla oka zaskoczeniem. Urządzenie wygląda na o wiele droższe niż jest w rzeczywistości i nie jest to raczej wyłącznie marketingowy zabieg: wiele elementów solidnej konstrukcji może mieć pozytywny wpływ na jakość brzmienia.

 

Sercem odtwarzacza jest masywny autorski transport Denona S.V.H., oraz miedziowany me-chanizm serwa. Sekcje cyfrowa, napęd oraz analogowa zasilane są z pojedynczego toroidal-nego trafa, więc puryści mogą być niepocieszeni. W praktyce przewaga niskoprądowych urządzeń audio o bardzo rozbudowanym zasilaniu nad skromniejszymi, jednotransformatorowymi rywalami nie została nigdzie udokumentowana, tak więc brak w tej dziedzinie „oczy-wistych oczywistości”. Sekcja cyfrowa typowo dla Denona jest pokaźnie rozbudowana: w DACu zastosowano po jednej kości Burr Brown`a PCM1791 na kanał z możliwością konwersji sygnału DSD, a całości dopełnia kolejne wcielenie patentu Denona – procesor ALPHA oraz towarzyszący mu układ AL24. Elementy sekcji analogowej zajmują znaczną ilość miejsca wewnątrz obudowy, nie mamy więc wrażenia wypełnienia urządzenia audiofilskim powietrzem.

 

Jak w przypadku każdego urządzenia audio kryterium oceny stanowi zawsze sprawa elementarna - dźwięk. Już po przesłuchaniu kilku pierwszych płyt zrealizowanych w różnych for-matach oraz na różnym poziomie, dochodzimy do najbardziej charakterystycznej cechy tego urządzenia, właściwej zresztą większości niedrogich odtwarzaczy SACD – testowane źródło bardzo różnicuje jakość odtwarzanego materiału. W zasadzie, im lepiej zrealizowana płyta, tym przyjemniejsze doznania. Format SACD daje nam w dwójnasób do zrozumienia, że De-non posiada dwa, bardzo odległe do siebie oblicza. Dzieje się tak głównie za sprawą dość silenie zaznaczonej własnej sygnatury brzmieniowej, na którą składa się głównie typowa dla nowych produktów marki równowaga tonalna i specyficzna rekonstrukcja sceny dźwiękowej. Niestety jest w tym wszystkim sporo japońskiej szkoły brzmienia, zorientowanej na nieskazi-telność, czystość, swoistą higienę dźwięku. Oczywiście uczciwie należy zastrzec, iż w tę szkołę wpisują się jedynie niektóre japońskie konstrukcje, aczkolwiek nie da się ukryć faktu, że generalnie Japończycy hołdują takiemu paradygmatowi dźwiękowemu, co przekłada się nierzadko na produkowanie urządzeń audio w dwu różnych, odmiennie zestrojonych wersjach: nieco sterylnej adresowanej na rynek rodzimy i słodszej, cieplejszej, skrojonej podług gustów europejskich słuchaczy. Testowany Denon wydaje się być jednak bliższy japońskiemu stereotypowi.

 

Ponieważ odsłuchy zacząłem od repertuaru rockowego, więc rzeczona czystość i analitycz-ność dotknęła mnie w pierwszym momencie dość boleśnie. Na relatywnie słabo zrealizowanej płycie Metalliki „And Justice For All. ..”(Vertigo 1988) góra jest dość ofensywna, choć jak na ten bezwzględnie szczupło brzmiący album i tak nie najgorsza. Gra blach perkusyjnych nie dominuje, ale daje o sobie znać niekoniecznie w sposób, którego byśmy oczekiwali. Za to nowy album Paricii Barber – „The Cole Poeter Mix” udowadnia, że lepiej zrealizowane płyty pozwolą 1500-ce pokazać się od znacznie lepszej strony. Góra jest bardziej ucywilizowana, choć nadużyciem byłoby określenie jej mianem „analogowej”, jednak najważniejsze jest to, że nie zakłóca zasadniczej części przekazu, jakim jest w tym urządzeniu średnica. Niewątpliwie te dwie części pasma Denon traktuje priorytetowo. Wyższe częstotliwości są podawane w sposób zróżnicowany, z zachowaniem wszelkich niuansów nagrania, niestety mam obawę, że ogólna większa szczegółowość prezentacji została osiągnięta właśnie poprzez lekką ekspozy-cję tego zakresu. Skutkuje to większym wglądem w nagranie, ale odbija się na realizmie przekazu i sprawia czasem wrażenie niedostatecznej płynności, analogowości dźwięku. Nie mam na myśli, że Denon gra ostro, chropowato czy męcząco, gdyż te niepożądane cechy mieszczą się nawet poniżej średniej dla tej klasy urządzeń, lecz jedynie ubolewam na faktem, że w ramach oczywistych na tym poziomie cenowym kompromisów sonicznych nie zdecydowano się na większą muzykalność kosztem detaliczności. „What Love Will Do” Janivy Magness udowadnia jednak, że nawet malkontent i amator ciepłego, organicznego brzmienia słuchając Denona znajdzie ukojenie za sprawą bardzo uroczo prezentowanych damskich wokali. Średnica jest w dużym stopniu neutralna, wolna od podbarwień i własnych wtrętów ze strony odtwarzacza. Przełom średnicy i góry jest odrobinę faworyzowany, jednak nie zakłóca to spójności prezentacji, a ponadto zabieg ten przyjemnie odseparowuje wokale od reszty muzycznych zdarzeń. Krążek „The Orchard” Lizz Wrigt potwierdza tezę, iż damska wokaliza to istotnie mocny punkt prezentacji w wykonaniu japońskiego odtwarzacza. Głosy pań brzmią swobodnie, lekko, zmysłowo, po prostu kobieco. Męskie mogą się wydawać zbyt zadziorne, choć o jakimkolwiek zapiaszczeniu nie ma mowy. Jeśli w obrębie tonów średnich coś należałoby poddać krytyce, to z pewnością dającą się niejednokrotnie we znaki, zwłaszcza w przy-padku pośledniejszych realizacji, suchość instrumentów. Staje się to jednak zauważalne (czy dokuczliwe) przy porównaniu do odtwarzaczy ze znacznie wyższej półki cenowej. Słuchając na co dzień Denona naprawdę można z tym żyć.

 

Barwowo Denon nie ustala nowych horyzontów dla tej klasy źródeł, ale przejście na warstwę SACD udowadnia, że deficyt w tym zakresie dotyczy wyłącznie tradycyjnego nośnika CD. W ogóle przełączenie się na sygnał DSD w przypadku płyt hybrydowych odmienia ten odtwarzacz w stopniu niespodziewanym. Wszelkie niedostatki barw i niedoskonałości górnego pa-sma idą w zapomnienie, przekaz zyskuje na spójności i w bardzo znacznym stopniu na realizmie. Dla przykładu bas, o którym jeszcze nie wspomniałem, z warstwy CD ma wprawdzie całkiem przyzwoity timing, kontur, ale dość wyraźnie brakuje mu wypełnienia, na płytach SACD nabiera masy, ciężkości, szczególnie w obrębie najniższych składowych. Po włożeniu krążka SACD odmiana urządzenia jest zdumiewająca, co tylko potwierdza obiegowe opinie, jakoby sprzęt budżetowy, obarczony naturalnymi ograniczeniami, potrzebował SACD jako panaceum. W tym wypadku ów pogląd znajduje potwierdzenie. Poprawie ulega zresztą nie tylko balans tonalny, który przy nośnikach CD wydaje się być niepotrzebnie przesunięty ku górze, a z SACD brzmi niemal analogowo. Również przestrzeń, choć nienajgorsza już na 16-bitowych płytach, w Super Audio CD zyskuje na głębi. Podczas gdy z warstwy CD Denon wyraźnie usiłuje grać do przodu, wyrzucając zwłaszcza wokalistów niemal na środek pokoju odsłuchowego, to w przypadku SACD pewne rzeczy zaczynają się dziać w głębi, pojawia się w miarę namacalna gradacja planów. Również dynamika i rytm zyskują na SACD, aczkolwiek tutaj Denon już na tradycyjnych płytach nie miał się czego wstydzić. Jedyna rzecz, której może nam brakować w SACD, to większa separacja instrumentów, które na CD są inaczej wyartykułowane, a przez to bardziej dosadne, choć mniej naturalne.

 

Podsumowując kilkunastodniową przygodę z DCD1500AE, do wyróżniających się cech warto zaliczyć jakość wykonania urządzenia, z uwzględnieniem stabilnego antywibracyjnego chassis, które przywodzi na myśl znacznie droższe konstrukcje. Solidna budowa współgra z ergonomią i walorami użytkowymi. Brzmienie w pierwszej chwili jest niepozorne, neutralne, lekkie, z zaakcentowaną górą i wyższą średnicą, poza tym niczym szczególnym w swoim zakresie cenowym się nie wyróżnia, może poza nieco mniejszą jaskrawością i rozjaśnieniem niż u konkurencji. Po przejściu na SACD robi się znacznie barwniej, głębiej, przestrzenniej i przede wszystkim znacznie przyjemniej dzięki większemu realizmowi prezentacji. Za sprawą dobrej dynamiki i kontroli basu urządzenie jest dość uniwersalne repertuarowo, na rocku czy elektronice nie będziemy odczuwali żadnych deficytów timingu czy dynamiki.

 

Z serii 1500AE Denona odtwarzacz nie jest urządzeniem o ponadprzeciętnych walorach sonicznych i wyraźnie ustępuje w tym względzie wzmacniaczowi, o którym napisano już wiele pochlebnych recenzji. Niemniej firmowe zestawienie nie wyklucza się nawzajem, zwłaszcza jeśli ktoś nie jest amatorem gładkiego, łagodnego, słodkiego grania lub posiada po prostu „kluchowate” głośniki, a muzyka serwowana z pazurem i rozdzielczością odzwierciedla jego brzmieniowe preferencje.

Sebastian Rustoum

 

 

Szczegółowe dane:

 

Dystrybucja: Horn Distribution

Cena: 2995 zł

Rodzaj przetwornika: 24 bity

Pasmo przenoszenia: CD: 2 Hz-20 kHz, SACD:

2 Hz-50 kHz (-3dB)

Zniekształcenia: 0,0013% (1 kHz)

Stosunek sygnał/szum: 110 dB

Dynamika: 104 dB

Wyjścia analogowe: RCA

Wyjścia cyfrowe: koaksjalne, optyczne

Wyjście słuchawkowe: tak

Wymiary (w/s/g): 13,5/43,4/33,1 cm

 

 

Sprzęt towarzyszący: Marantz SA7001 jako transport, AudioNemesis DC-1 Upgrade z modyfikacjami, słuchawki AKG K701, wzmacniacze: Denon PMA1500AE, słuchawkowy Moonlight. Głośniki GH FS2000, okablowanie: interkonekt Acrolink 6N-A2400 II, głośnikowe Audionova Quasarus, sieciowe Power Blade 3




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

    Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Słuchawki

    Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

    W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Muzyka 13

    Marantz Cinema 30

    Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Systemy

    Indiana Line Diva 5

    Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Kolumny

    Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

    O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy
  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.