"No i jak to w końcu jest z tym Esotericiem? Powiem szczerze, ze nie mi wyrokować, jednak opierając się na tym, co dane mi było usłyszeć podczas ponad dwutygodniowych testów Esoteric K-03XD z wielką niecierpliwością czekam na możliwość poznania wyższych modeli. Niezwykle udane połączenie rozdzielczości, wyrafinowania i muzykalności sprawiło, że japoński odtwarzacz pracował praktyczne non stop a w ramach małego rachunku sumienia, jaki zazwyczaj czynię przed umieszczeniem urządzenia w kartonie, czyli tuż przed działaniami natury spedycyjnej ze zdziwieniem odkryłem, iż przez ten czas ani razu nie uruchamiałem gramofonu. Przypadek? Nie sądzę …"
Marcin Olszewski
::::
"Nie wiem, ilu przeciwników sznytu grania starszych wersji źródeł Esoterica udało mi się tym testem przekonać. Jeśli jeszcze się wahacie, przypominam, iż dla pokazania prawdziwego, moim zdaniem bardzo przyjaznego praktycznie każdemu melomanowi sznytu grania, z premedytacją nie pomagałem odtwarzaczowi K-03XD pozbyć się firmowych piórek. To było zamierzone, bowiem w moim odczuciu świetnie się broniło. Oczywiście oferując pewnego rodzaju wstrzemięźliwość w kreowaniu nadmiernie soczystego świata muzyki, ale w żadnym wypadku nie sprawiając wrażenia nazbyt oszczędnego w emocje. Powiem więcej. Znam wielu takich, którzy za odejście od tej estetyki przekazu nie wpuściłoby naszego bohatera do domu. Do kogo kierowałbym opiniowany model K-03XD? Z wyjątkiem piewców zbytniej ilości cukru w cukrze praktycznie do każdego. Powód? Jak wspominałem. Oprócz zdrowego podejścia do tematu równowagi tonalnej już w wersji startowej, produkt z kraju kwitnącej wiśni bez większych oporów kabelkologią i jej podobnymi zabiegami daje się sprowadzić na oczekiwaną przez nas – oczywiście jeśli takowej hołdujecie – ciepłą stronę mocy, co bez dwóch zdań w pewien sposób czyni go w miarę uniwersalną, przez to wartą uwagi konstrukcją."
Jacek Pazio
::::
Zapraszmy do lektury testu: https://soundrebels.com/esoteric-k-03xd-2/