Urządzenia Marantza z dopiskami Special Edition albo KI Signature zawsze uchodziły za lepiej dopracowane brzmieniowo. Dziś zabiegi, które do perfekcji opanował Ken Ishiwata, znajdziemy w najbardziej rozbudowanym systemie z serii Range.
Marantz jest z pewnością jedną z firm w branży audio o najbardziej burzliwej historii. Jej narodziny datuje się na lata 50. ubiegłego wieku, a pierwszym urządzeniem był przedwzmacniacz Audio Consolette (wersja komercyjna znana była jako Model 1). Urządzenie to do dziś osiąga niebywałe ceny na aukcjach, m.in. ze względu na znakomitą jakość wykonania. Bo choć niewiele osób o tym pamięta, Marantz był chyba pierwszym producentem wyznaczającym klasę hi-end. Urządzenia były dużo droższe od tego, co oferowała konkurencja, i zbudowane tak, by przetrwać dziesięciolecia. Prawdziwy Rolls-Royce w branży audio. Dążenie do perfekcji doprowadziło firmę na skraj bankructwa. Inwestycje w tuner Model 10 i niewielkie zainteresowanie ze względu na astronomiczną cenę sprawiły, że w 1964 roku firma została sprzedana. Od tamtej pory miała wielu właścicieli (m.in. przez ponad 20 lat była pod skrzydłami Philipsa), a od 2001 roku należy do koncernu D&M Holdings, skupiającego jeszcze Denona, McIntosha i parę innych marek mniej znanych w Polsce.
W wielu firmach związanych ze sprzętem audio ważna jest osobowość głównego projektanta, dająca konstruowanym produktom coś, co można nazwać duszą. Od kilkunastu lat taką wyrazistą osobowością i zarazem ambasadorem marki jest Ken Ishiwata. Z jego inicjatywy zostały wprowadzone do oferty przeszło 10 lat temu konstrukcje z dopiskiem Special Edition. Były to urządzenia seryjne, tyle że modyfikowane tak, by oferować jeszcze lepsze brzmienie. Marantz jest do dziś chyba jedyną firmą proponującą firmowy tuning urządzeń seryjnych. Swoją drogą takie podejście jest bardzo popularne w motoryzacji (np. Mercedes i AMG, Fiat i Abarth). Do niedawna konstrukcje modyfikowane nosiły dopisek KI Signature, a od tego roku jest już inaczej. W najnowszej edycji serii Range urządzenia te otrzymały po prostu kolejny numer seryjny.
A więc wzmacniacz i odtwarzacz z numerem 8003 to zmodyfikowane modele 7003, które przeszły kurację według wskazań Kena Ishiwaty. Co ciekawe, do dwóch systemów dołączane są identyczne instrukcje, ba, nawet parametry techniczne są takie same. Urządzenia różnią się szczegółami, ale jakże istotnymi. Sposoby tuningu są znane od lat, nikt w Marantzu nawet nie kryje tego, w jaki sposób dokonano modyfikacji. Wystarczy poczytać instrukcję.
Odtwarzacz wyposażono przede wszystkim w podwójną obudowę. Dodatkowa warstwa zapewnia nie tylko większą sztywność. Pokryto ją warstwą miedzi, dzięki czemu elektronika jest mniej narażona na promieniowanie elektromagnetyczne innych podzespołów. Zmieniono transformator zasilający na toroid umieszczony w puszce ekranującej. Zalano go przezroczystą żywicą. Dzięki temu wibracje mechaniczne trafa są mniejsze. Pojemności filtrujące zostały powiększone (3300 mF), do tego skorzystano z lepszej jakości kondensatorów Elna Silmic, takich jakie używane są w urządzeniach z serii Premium. Na tylnej ściance zamontowano lepszej jakości, masywne gniazda wyjściowe. I to by było tyle. Mechanika, odczytująca krążki SACD, jest taka sama. Mniej audiofilską modyfikacją było umieszczenie na przedniej ściance gniazda USB. Umożliwia ono podłączenie do odtwarzacza pendrive'a z plikami audio lub odtwarzacza MP3. SA8003 sam wyszukuje pliki (WMA, MP3 i WAV) i umożliwia ich czytanie.
Pod względem ergonomii mamy do czynienia z takim samym urządzeniem jak opisywany miesiąc temu odtwarzacz SA7003. Obsługa jest bardzo intuicyjna, warto też zaznaczyć, że urządzenie doskonale radzi sobie z odczytywaniem płyt SACD.
Podobnej natury modyfikacji dokonano we wzmacniaczu. Tu też zastosowano transformator toroidalny w puszce ekranującej, większe kondensatory filtrujące o pojemności 18 000 mF w końcówce mocy i 4700 mF w sekcji przedwzmocnienia, chassis z podwójną warstwą, pokryte miedzią. Lepsze są też wyjścia głośnikowe, zastosowano masywne gniazda akceptujące każdy rodzaj wtyków. Inny jest też potencjometr - tym razem Alps z serii niebieskiej.
Wyposażenie jest kompletne. Dwie pary wyjść głośnikowych załączane są pokrętłem na ściance frontowej, korektory barwy i balansu są odłączane przyciskiem Source Direct. Możliwe jest też podłączenie sygnału z pominięciem sekcji przedwzmocnienia lub podłączenie dodatkowej końcówki mocy. Wyjście słuchawkowe dubluje to w odtwarzaczu (widać, że producent nie liczy bardzo na sprzedaż kompletów). Wejście phono? Oczywiście jest (MM).
Mamy więc wszystko co trzeba.
Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.pl
Ceny: SA 8003: 3599zł PM 8003: 3299zł
Dane techniczne: Marantz SA 8003
Zniekształcenia harmoniczne: 0,002%
Pasmo przenoszenia: 2 Hz - 20 kHz (2 Hz - 100 kHz dla SACD)
Wymiary (wys. x szer. x głęb.): 108,5 x 440 x 343,5
Masa: 7,8 kg
Dane techniczne: Marantz PM 8003
Moc wyjściowa: 70 W (8 omów)
Zniekształcenia harmoniczne: 0,0001%
Czułość wejściowa: 200 mV - 20 omów
Stosunek sygnał szum: 106 dB
Wymiary (wys. x szer. x głęb.): 123 x 440 x 364
Masa: 11 kg
Tekst: Roch Młodecki, Zdjęcia: Marantz
Więcej na: http://www.av.com.pl/index.php?art=714
Artykuł pochodzi z Audio-Video, wydanie 12/2008