Typ sprzętu: Odtwarzacze CD
Producent: Philips
Model: 104
(5/5 na podstawie 1 opinii)
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: od 1 miesiąca do roku
Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: z ciekawości
Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: z CD'playerami Philips, Yamaha, Denon, Sony, Kenwood,
Philips CD104 to CD pierwszej generacji - kawał historii, już prawie 30 lat ;)
Na pierwszy rzut oka wygląda niepozornie - obudowa MIDI, diodowy ekran, podstawowe przyciski. Ale już biorąc go na ręce widzimy, że to waga ciężka. Cała obudowa to aluminiowy szkielet. W środku solidny transformator, z tyłu radiator prawie jak w małym wzmacniaczu do którego podpięte są regulatory napięcia, no i napęd CDM1 którego masywna metalowa konstrukcja bardziej kojarzy mi się z magnetowidami VHS niż z CD. Za przetwarzanie sygnału odpowiada zaś pramatka wszystkich przetworników - 14-bitowy TDA 1540 po jednym na kanał.
Jeśli chodzi o odczyt płyt to tu jest idealnie od samego początku. Napęd CDM1 to absolutny majstersztyk. Potężny, niemal pancerny - ramie z głowicą lasera zawieszone na ruchomym ramieniu jak w dysku twardym, całość napędzana elektromagnesami. Głowica ma w środku cały zestaw soczewek szklanych, a płytę obraca silnik bezkomutatorowy. Konstrukcja właściwie mogłaby działać w nieskończoność no chyba, że popękają taśmy albo wyschną elektrolity. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest, że ten CD po prawie 3 dekadach odczytuje błyskawicznie wszystkie moje płyty CD i CD-R a do tego robi to absolutnie bezszelestnie, więc nie ma problemu ze słuchaniem po cichu w środku nocy.
Druga sprawa to brzmienie - i tu zaczynają się schody bo w oryginale dźwięk wcale nie powala. Barwa jest przepiękna, ale cóż skoro dźwięk jest tak rozmyty, że w zasadzie ma sie wrażenie jakby koc leżał na kolumnach. Odtwarzacz najzwyczajniej w świecie muli! Zestawienie chociażby z budżetowym Philips'em cd471 (TDA1541, CDM2) pokazuje jak wiele detali jest gdzieś gubionych po drodze. I pewnie stanęłoby na tym, iż jest to kolejny przeciętny CD z lat 80tych gdyby nie łatwość z jaką usuwa się z niego oversampling. Po wylutowaniu filtra cyfrowego i wykonaniu odpowiednich połączeń dostajemy przecudowne brzmienie w którym ja osobiście zakochałem się bez pamięci:) To co wydobywa się z głośników po przestawieniu w tryb "NOS" jest powalające! Muzyka płynie tak, jakby niczego między mną a nią nie było, jest swobodna, pełna szczegółów. Fantastyczna przestrzeń, wspaniały klimat i w zasadzie można zapomnieć, że gra sprzęt... po prostu chce się słuchać i słuchać :)
Po tym doświadczeniu nie mam już najmniejszego zamiaru niczego w swoim zestawie zmieniać, a wszystkim którzy nie boją się lutownicy i vintage polecam z całego serca ;)
Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe.
Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.
Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.
Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.