Skocz do zawartości

Marantz CD-84

Typ sprzętu: Odtwarzacze CD

Producent: Marantz

Model: CD-84


Rewalacyjny

(5/5)


(5/5 na podstawie 1 opinii)

sprzet
pmwas

Data dodania: 30 listopad 2014

pmwas

Data dodania: 30 listopad 2014

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • W opisie...

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: od 1 miesiąca do roku

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: od właściciela

Ile zapłaciłeś/aś?: hmmm... zapewne za dużo...

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Bo to Marantz CD-84, to trzeba usłyszeć :)

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Sony TA-FE 710R, Technics SU-V300m2, Tonsil Ex 1S, TLC Maestro 130S, Beyerdynamic DT-880, AKG K-66.

Opinia:

Marantz CD-84... Klasyka gatunku, wysokiej klasy odtwarzacz I generacji na TDA 1540 i legendarnym CDM 1. A przy tym straszny brzydal (zwłaszcza w wersji czarnej), typowy dla lat '80 kanciak z jasno świecącym, zielonym wyświetlaczem i wielkimi, prostokątnymi przyciskami.

Wizualnie - sprzęt prezentuje się archaicznie, a przy tym (w odróżnieniu od równie archaicznych pierwszych Philipsów) w ogóle nie ma na czym oka zawiesić. W porównaniu do recenzowanego przeze mnie niedawno innego odtwarzacza I generacji, Sony CDP 101, CD-84 wygląda jak stary dziad.

Ale za to na jakość wykorzystanych materiałów i podzespołów az radość popatrzeć - dziś tak się już sprzętu nie buduje po prostu. Do rzeczy...

 

Jakieś pół roku temu, może nieco więcej, wpadł mi w łapki przyzwoity pod względem wizualnym, choć nieco wyeksploatowany egzemplarz CD-84. Przy konstruowaniu tego modelu inżynierowie Marantza starali się tak zaprojektować elektronikę, by ukryć pewne wady wczesnych konstrukcji Philipsa. Jak sami przyznali CD-84 to jeszcze nie było tak do końca to, czego oczekiwali, ale pamiętajmy, że dążyli do perfekcji.

Efekty ich pracy oceniane są bardzo różnie, dla jednych odtwarzacz jest kapitalny, a według innych to najgorszy odtwarzacz na TDA 1540. Dlaczego? Pewnie dlatego, ze gra inaczej niz inne urządzenia na typ przetworniku, choć przyznaję szczerze, ze te inne znam tylko z opisów.

 

CD-84 z zewnątrz to - jak pisałem - zwykły, niewyróżniający się kanciak z lat 80-tych, czarny, ponury, z mało eleganckim, ale za to czytelnym , zielonym wyświetlaczem. Inaczej niż wcześniejsze projekty, Marantz posiada juz niemal wszystko to, co znamy z dzisiejszych konstrukcji, czyli funkcję programowania, klawiaturkę wyboru ścieżki, powtarzanie ścieżek lub całej płyty...

Ma też istotną wadę w postaci limitu 24 ścieżek - więcej nie zobaczy i na 24-tej zakończy odtwarzanie...

Wewnątrz mamy więcej metalu niż plastiku, co dzisiaj jest nie do pomyślenia. Podobnie jak inne odtwarzacze z tego okresu obudowa wypełniona jest płytkami drukowanymi, ale uwagę przyciąga przede wszystkim pancerny, metalowy mechanizm CDM 1 (w wersji japońskiej) z podobno niemal nieśmiertelną głowica laserową poruszającą się po łuku. Znów - czegoś takiego nie znajdziemy w nowych urządzeniach. Jakościowo jest to dla obecnego szmelcu nieosiągalne.

I działa. Sprzęt ma 30 lat i czyta prawie wszystko. Niestety są płyty na których skacze, ma też kłopot ze znajdowaniem ścieżek na niektórych CD-Rach (o dziwo w zależności od kompa, który taką płytę wypalił). Nie wiem, czy ma to zwiazek z jakimiś kłopotami z kompatybilnością niektórych płyt (w przypadku oryginałów odtwarzacz skacze tam, gdzie dzisiejsze komputerowe czytniki mają bardzo duże kłopoty, co świadczy o wadzie fabrycznej samej płyty), czy też są to oznaki jednak zużycia elektroniki sterującej laserem lub samego lasera, bo jak podkreślałem maszyna jest mocno wyeksploatowana i widać, że była używana bardzo często. A jednak po 30 latach cięzkiej pracy wciąż czyta prawie wszystko...

 

Przejdę moze teraz do brzmienia, bo przecież o to głównie chodzi. W recenzji CD-84, którą czytałem, brzmienie miało być ciężkie, ciemne, z wycofaną górą i tak to chyba w sumie jest. Oczywiscie, pamiętać należy, ze to zabytek, po co najmniej kilku naprawach, i może coś się w tym względzie od nowości zmieniło. Nie można też zapominać, że towarzyszący sprzęt raczej brzmi jasno, a i odtwarzacze z którymi porównywałem CD-84 to raczej niższa półka. Niemniej CD-84 wciąż potrafi zawstydzić wiele nowych konstrukcji. W bezpośrednim porównaniu z wykorzystaniem wzmaczniacza Sony TA-FE 710R i wybitnych Beyerdynamiców 880 odtwarzacz grał praktycznie identycznie, jak cieszący się dobrą opinią (jeśli chodzi o brzmienie) Philips DVD 763SA. Różnice, jeśli były, były subtelne. Natomiast odtwarzacze tzw. niskobudżetowe, staruszek Marantza po prostu miażdży.

Faktycznie, w porównaniu z innymi odtwarzaczami Marantz ma może nieco wycofaną górą. Moze też i momentami góra jest nieco sucha, ale odtwarzacz na pewno oferuje niski i mocny bas (ale bez dudnienia), genialną, ciepłą średnicę i faktycznie moze ciut "suchawą", ale szczegółową górę. Słuchanie muzyki z CD-84, niezależnie od gatunku, to prawdziwa przyjemność, być może dlatego, że urządzenie dobrze "rozumie się" z DT-880 o lekkim, szczegółowym brzmieniu.

Czy będzie to kapela rockowa, czy orkiestra symfoniczna, jakość dźwięku bywa po prostu genialna, o ile nie podłączymy Marantza do "ciemno" grającego zestawu.

Ciekawe rzeczy dzieją się natomiast czasem z szeroko rozumianą stereofonią, czy budowaniem sceny dźwiękowej. Mam takie wrażenie, ze scena jest i bardzo szeroka i bardzo głęboka, z nieco wyeksponowanym pierwszym planem, co skutkuje pewną dominacją np solisty nad towarzyszącą orkiestrą (jak w The London Concert Wyntona Marsalisa) czy lekkim wyeksponowaniem wokalu solisty w muzyce operowej. W małych składach jazzowych muzycy również często ciut jakby za bardzo oddalają się od siebie i tworzy się między nimi sporo wolnej przestrzeni.

Niemniej, pomimo pewnych uwag, im dłużej słucham CD-84, tym bardziej jestem do niego przekonany. Odtwarzacz gra bardzo czystym, przyjemnym, nieco ocieplonym dźwiękiem, a z dobrze dobranym zestawem, czy to słuchawkami, czy kolumnami, jeśli dodatkowo włożymy "audiofilską", świetnie zrealizowaną płytę, efekt może być powalający.

Dość powiedzieć, ze tak jak z CD 84 TLC 130S grały w sumie całkiem nieźle, tak po podłączeniu (inna sprawa, ze przeciętnego) CD 751 doszło do małej katastrofy...

 

Podsumowując - dziadek daje radę i wciąż potrafi "zagiąć" wiele nowych odtwarzaczy, nie tylko w kwestii nieosiągalnej dla nich trwałości. Ma swoje wady i chyba trzeba się do niego trochę przyzwyczaić, ale jak już się przyzwyczaiłem, powrót do pozostałego szmelcu, który mam (niestety mój nieodżałowany 763SA zasnął snem wiecznym...) jest autentycznie bolesny. Być moze zatem jest to najgorszy... a być moze najlepszy odtwarzacz I generacji. Zależy na pewno od preferencji i co do niego podłączymy. Ale tak kapitalnego brzmienia wokalu Małgorzaty Walewskiej czy Bryna Terfel'a nie słyszałem nigdy przedtem i nigdy potem. Cóż... stary, dobry Marantz :)

 

Jak w przypadku Sony 101 daję po 5 gwiazdek, bo... dawanie gwiazdek zabytkom, moim zdaniem, mija się z celem...




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.