Esoteric DV-60

Marka Esoteric nie jest w Polsce specjalnie znana (musiałem na potrzeby tej mini-recenzji stworzyć nową zakładkę z nazwą firmy). DV-60 to wielo-formatowy odtwarzacz audio-video, który w \"drabince\" hierarchii firmy zajmuje przedostatnie miejsce - i muszę przyznać, że informacja ta była dla mnie deprecjonująca zwłaszcza w kontekście niemałej ceny ( 5600USD w USA). Tak to przynajmniej wyglądało na początku, z pozycji osoby czytającej tylko internetowe recenzje urządzenia, którego w kraju praktycznie nie można kupić. Od razu powiem ,że myliłem się bardzo..

Ale może po kolei.

Odtwarzacz czyta praktycznie wszystkie dostępne formaty ( poza HD Video) i jest to niewątpliwie jego zaletą dla kogoś kto chce mieć jedno uniwersalne źródło do \"wszystkiego\".

Jakość wykonania również bez zarzutu - typowa dla dużego japońskiego koncernu, jest to poziom odtwarzaczy Sony serii ES. Jakość wykonania potwierdza w jakimś sensie waga wynosząca 14kg. Panel czołowy jest prosty ale funkcjonalny - dostępne są wszystkie najważniejsze przyciski w tym te zmieniające rodzaj zastosowanego filtru/upsamplingu . Wyświetlacz ma trzy poziomy jasności oraz opcję całkowitego wyłączenia, która włącza wyświetlacz na kilka sekund podczas dokonywania jakiś operacji \"w locie\" ( bardzo praktyczne - nie trzeba za każdym razem zmieniać trybu wyświetlania).

Brzmienie.

Bardzo neutralne i transparentne. Niesamowita dynamika, potężny bardzo dobrze kontrolowany bas, pięknie wybrzmiewająca góra oraz bogaty i nasycony mikro detalami środek pasma. Całe pasmo trzymane jest w ryzach i nic nie \"wychodzi\" przed szereg. Jednocześnie nie jest to dźwięk techniczny czy beznamiętny. Nie jest też \"kolorowy\" czy \"ładny\" - jest bardzo realny i przez to bardzo wciągający. DV-60 buduje bardzo dużą scenę dźwiękową - jeszcze większą niż np. Cary 303, ma lepsze wybrzmiewanie niż Lektor IV i jest też dużo bardziej rozdzielczy od obu wspomnianych odtwarzaczy. Wydobywana ilość informacji nawet ze słabo zrealizowanych płyt jest zaskakująca. Na wielu nagraniach usłyszałem instrumenty/dźwięki, które wcześniej - na innych odtwarzaczach - traktowałem jako zwykły szum degradujący główny przekaz muzyczny. Esoteric przedstawiał je jako oddzielne byty powiązane jednak z całością nagrania. Wzbogacało to przekaz i czyniło go bardziej realnym.

Z drugiej strony DV-60 pokazuje prawdę o nagraniach ( a często jest to obnażona ułomność formatu RBCD) i niestety może to być bolesne zwłaszcza jeżeli wcześniej słuchaliśmy na nim nagrań w formacie SACD. Na płytach SACD znika bowiem zupełnie \"elektroniczny nalot\" obecny na wielu nagraniach RBCD. Dźwięk staje się jeszcze bardzie naturalny i organiczny. Wybrzmiewanie jest jeszcze lepsze, jest też więcej mikro detali, które wyskakują z czarniejszego tła, a w wokół instrumentów jest więcej powietrza. Myślę ,że gdyby tak dobre odtwarzacze SACD powstały kilka lat temu nie byłoby problemu z rozstrzygnięciem czy gęste formaty są nam w ogóle potrzebne.

Esoteric DV-60 okazał się dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Nie spodziewałem się, że urządzenie wielo-formatowe(!) będzie tak rasowym audiofilskim odtwarzaczem. W trybie RBCD gra lepiej niż niejeden, podobny cenowo, „dedykowany” odtwarzacz CD a w trybie SACD poprzeczka zostaje podniesiona znacznie wyżej. Jeżeli ktoś wpisał markę Esoteric w kanon brzmienia takich firm jak Sony czy Denon ( czyli poprawnego ale nie specjalnie wciągającego) to może być bardzo mocno zaskoczony- tak jak ja. Oprócz dźwięku na pięć z plusem mamy jeszcze tor video (który można całkowicie odłączyć jeżeli słuchamy muzyki) i możliwość oglądania i słuchania koncertów ulubionych wykonawców z audio( i wideo) -filską jakością.