Skocz do zawartości

Sound&Line Pretorian

Typ sprzętu: Kolumny Podłogowe

Producent: Sound&Line

Model: Pretorian


Rewalacyjny

(5/5)


(5/5 na podstawie 2 opinii)

sprzet
PMD

Data dodania: 08 wrzesień 2004

PMD

Data dodania: 08 wrzesień 2004

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • dźwięk, wykonanie, nie są trudnym obciążeniem
  • nie stwierdziłem, może cena ? :)

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: słuchany w sklepie/salonie

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: dopiero na nie zbieram :)

Ile zapłaciłeś/aś?: cena ok 12 000 zł

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: podoba mi się ten dźwięk, to najlepsze kolumny jakie do tej pory słyszałem

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Dynaudio 1,8mkII, Dynaudio 72, Jamo Concert 11, Castle Conway 3, Harbeth HL Compact 7, VA Mozart, Proac 125, Triangle Antal, JBL Ti5000, Tuba DIY na Fostexach - cena ok 9000zł, S&L Guardian

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: MF A3, Arcam Alpha 8SE, interkonekt Tara LAbs Prism 2200i, kolumnowe Tara Labs Nexa, przewody sieciowe PJ Audio PJ C oraz B

Opinia:

POstanowilem zamieścić ostatnie wrażenia z odsłuchu tych kolumn ponieważ zapewne nie każdy znajdzie wątek nr 5417 "Odsłuchy w Krakowie".

 

Tu nie ma fajerwerków, pierwsze wrażenie to że ot po prostu dobrze graja, ale w miarę słuchania (im więcej znacie kolumn do porównania) wzrasta szacunek dla tych konstrukcji.

 

...Witam wszystkich,

 

Również słuchałem "nowych" Pretorianów, tyle że troszkę wcześniej. Szkoda, że nie było nikogo kto słuchał wcześniejszych wersji i mógłby porównać zaszłe zmiany (o ile pamiętacie wcześniejszy dźwięk).

 

Dla jakiegokolwiek wyobrażenia dźwięku dokonam wyliczenia czego słuchałem, tam gdzie puszczałem tylko jeden kawałek wymienię tytuł:

1. The Essential Dave Brubeck - płyta nr 2 "Take Five";

2. Al. Di Meola "World Sinfonia" - "Perpetual Emotion", "Orient Blue";

3. Acoustic Alchemy “Radio Contact" - “No messin";

4. Grzegorz Turnau Złota Kolekcja - “24 smutki";

5. Kari Bremnes "Norwegian Mood" - "A lover in Berlin", "My heart is pounding like a hammer";

6. Elisabeth Karsten “Flux" - “Pardon, goddess of the night", “He that has and a little tiny wit"

7. Sidsel Edersen “Undertow" - całość kawałkami, prezentowałem Martinowi;

8. Mari Boine "Leahkastin-Unfolding" - "Come with me to the sacred mountain";

9. Jan Stanienda i Wrocławska Orkiestra Auli Leopoldinum Vivaldi "4 pory roku";

10. Zubin Mehta i Los Angeles Philharmonic Orchestra - Holst "The Planets", Strauss "Also Sprach Zarathrustra" - tu tylko Introduction;

11. Jean Michel Jarre - The Concert in China - “Apregiator" oraz “Equinoxe VII" solo basowe na początku;

12. Płyty Martina: - “Mohicans"; Klasyka pod Soltim - kawałek czegoś Mahlera, IX Beethovena, Requiem Mozarta. Nie pamiętam w czyim wykonaniu dla porównania z moją wersją Strauss "Also Sprach Zarathrustra" Introduction. Coś z wokalem kobiecym co mi się za bardzo nie podobało - niestety nie pamiętam co to było (sorry Martin ;-) ). Co jeszcze nie pomnę może Martin przypomni jeżeli coś zgubiłem.

 

Tym razem kolumny grały z moim systemem nie wyłączając kabli głośnikowych , sieciówek i interkonektu - patrz w "o mnie"

 

Postaram się odnieś do tego co słyszałem wcześniej. Uprzedzam, że nie jestem zawodowym recenzentem nie słyszę ile Hz w dany momencie gra ani innych niuansów nazywanych przez niektórych z marszu. Słucham i albo mi się podoba albo mam do czegoś zastrzeżenia, jak mam staram się jakoś opisać o co mi biega.

 

Generalnie mi się podobało J. Choć są zmiany w stosunku do poprzedniego brzmienia. Przede wszystkim poprzednio pomieszczenie nie przeszkadzało tak jak teraz. Dla wyjaśnienia, wcześniej w ogóle nie słyszałem by ograniczało ono kolumny, dopiero na Strauss`ie (patrz do góry) wyszło, że kotły nie zdążały wybrzmiewać, a szedł już kolejny atak. Teraz w niektórych nagraniach pojawiały się jakieś rezonanse, coś się działo w zasadzie nawet nie z najniższym zakresem, ale nieco wyższym (czyli nie kontrabasy w Strauss`ie ale np.: kocioł w Mari Boine na wymienionym kawałku, albo bas gitary elektrycznej z płyty Sidsel Endersen - cała płyta jest mocno podbasowiona takim właśnie nie najniższym basem). Jaki to zakres proszę pytać Martina, ma w tym większe doświadczenie.

Ponadto na moje ucho przy reprodukcji basów generalnie było słychać, że to pomieszczenie jest za małe. Tak to odbierałem, czy tylko pomieszczenie? Znów proszę pytać Martina.

 

Wcześniej nie było takich problemów, ale wcześniej kolumny nie schodziły aż tak nisko jak obecnie. NA płycie M. Boine było słychać, że kocioł schodzi b. nisko, W Strauss`ie kontrabasy grały b. nisko, ale obecnie to jeszcze niższy dźwięk. Żeby było jaśniej, jeżeli ktoś nie bardzo potrafi to sobie wyobrazić(nisko grający kontrabas), wrzućcie sobie płytkę testową załączoną do któregoś Hi-Fi i M i odtwórzcie dźwięki z zakresu 20-30Hz. To co słyszałem to b niski już absolutnie nie okonturowany mięsisty pomruk.

Dodam że dużo lepiej wypadł Struss z płyty Martina - potężniejszy, czystszy, zagonił w kąt moją podwójną Deccę.

 

Może trochę sporo rozpisałem się o najniższych dźwiękach, ale też ten aspekt brzmienia Pretorianów najbardziej zapadł mi w pamięci. Myślę, że by uczciwie ocenić teraz te kolumny trzeba je wstawić do pomieszczenia dla jakiego zostały zaprojektowane (25-35m kw ?). Moje jest akurat pośrodku J. Martin to może pokaz dla Wrocławian u mnie by zorganizować? J

 

Ktoś napisał, że średnica była dla niego za ciepła, dla mnie była w sam raz. Podobnie z górą, dźwięcznie, czysto bez nieprzyjemnej natarczywości. Talerze W "Take Five" ładnie dźwięczały, saksofon na "Flux" dawał ognia ale membran w uszach nie porozrywał, dzwonki Turnau`a pięknie dzwoniły, dla mnie w sam raz.

 

Kiedy trzeba było szybko , Di Meola szarpał struny w końcówce "Perpetual Emotion" aż miło. Wokale bardzo czyste, obecne.

Niestety nie pamiętam dokładnie wokali z poprzedniego odsłuchu, Martin pytałeś o to jak się zmieniły. Nie wiem czy to złudzenie , czy już nie pamiętam, wydaje mi się teraz, że wcześniej chyba wokale były nieco cieplejsze, gęstsze. Tylko czy mi się to nie myli z różnicą pomiędzy twoim Phatosem a moją integrą - wówczas głównie grał Phatos, teraz w zasadzie tylko mój MF.

 

 

W symfonice było absolutnie fantastycznie, co ciekawe pomieszczenie nie przeszkadzało tak jak przy płycie Sidsel Endersen, czy Mari Boine.

Najpierw Vivaldi, fajnie, fajniej, coraz fajniej. Miało być tylko Lato - "Muchy i muszki" oraz "Letnia Burza" ale z rozpędu poszła jesień zima i wróciłem do wiosny. Martin już tak zachwycony nie był, za szybko, przedłożył swoją propozycję - 4 pory pod batutą Pinnoka, wolniej, w ogóle inaczej ale pięknie - i tak kupiłem kolejną wersję 4 pór roku J (oczywiście w sklepie nie od Martina ;-) ).

Następne były moje Planety , najpierw omyłkowo krótko Mars, po nim Jupiter - kawałek, wreszcie Saturn niemal do końca i tu już nie zdzierżyłem wyłączyłem. No coś tu do .... gra. Zaalarmowany Martin zapuścił moją Deeccę w swoim systemie i okazało się, że jest równie do .... jak na moim. Kontrolnie zapuściliśmy IX Beethovena pod Soltim, oczywiście na moim systemie, następnie Mahler i pozostałą klasykę wym. w pkt. 12 . No i miód. Potęga, przejrzystość, genialna muzyka, aż się nie chciało wierzyć że mój mały MF tyle może J. Co ciekawe niet rezonasów.

 

Miałem ten komfort, że byłem sam mogłem więc dość długo okupować Pretoriany. Na słuchaniu muzyki i dyskusji zeszło sporo godzin. Mam nadzieję, że nie byłem męczący by nie powiedzieć upierdliwy i nie nadużyłem uprzejmości. Martin mnie wprawdzie nie wypychał z mieszkania, ale trochę to trwało J.

 

Pamiętając pierwsze wpisy odnośnie odsłuchu Pretorianów, po drugiej wizycie w Krakowie pomyślałem sobie, że teraz to dopiero pojawia się rozrzuty w opiniach. No cóż. Primo, jeżeli ktoś się wybiera posłuchać Pretorianów (w ogóle jakichś kolumn), bierzcie w miarę możliwości swoją elektronikę, inaczej słuchacie systemu, który w całości nie koniecznie musi wam przypaść do gustu. Secundo nie wiem co Martin zmienił ale w tym momencie te kolumny potrzebują większego pomieszczenia by móc ocenić w pełni wszystkie aspekty brzmieniowe. Nie wydaje mi się, by ktoś kto nie ma odpowiednich warunków kupował takie kolumny. Natomiast ci którzy ja mają będą chcieli usłyszeć te kolumny w warunkach zbliżonych do własnych. Jeżeli ten pokaz w Warszawie, w większym pomieszczeniu, dojdzie do skutku to już zazdroszczę Warszawiakom.

Na odsłuch pojechałem ze swoim sprzętem by sprawdzić, jak to razem zabrzmi, a przede wszystkim, czy MF A3 w ogóle to napędzi. Okazało się, ze zrobił to bez najmniejszego wysiłku, po 6h grania nie był ani odrobinę cieplejszy niż na początku. "Monstrualne" kolumny dały się napędzić taką pchełką - tak dla porównania Phatos waga ok. 40kg, MF A3 ok. 12kg :) (różnicę w trafach można sobie uzmysłowić oglądając zdjęcia Phatosa).

 

Z eksperymentów z elektroniką, nadmienię jeszcze tylko, że z ciekawości (mojej J ) wykorzystaliśmy mojego Arcama Alpha 8SE jako napęd Thet`y Martina - w miejsce CEC`a. Różnica w jakości dźwięku spora, in - . Tak więc już wiem, że gdybym chciał w przyszłości kupić na wtórnym rynku przetwornik to muszę od razu myśleć o napędzie.

 

To tyle wrażeń z odsłuchu. Kolumny mi się podobały, nie tylko wizualnie ale i dźwiękowo. Chętnie posłuchałbym ich jeszcze w jakimś większym pomieszczeniu (ze względu na te ekscesy z basem), ale pamiętając poprzednią sesję sądzę, że będzie b. dobrze. Chętnie wybiorę się jeszcze raz do Krakowa, jeżeli będzie możliwość posłuchania Pretorianów w innym pomieszczeniu, a potem kolejny raz celem dobicia interesu J.

 

Czującym niedosyt po mojej wypowiedzi, czy nawet niesmak jakiś polecam osobisty odsłuch J.

 

Nie słuchałem Centurionów, słuchałem Guardianów Cortazara, podobały mi się, Pretoriany w dwu wersjach również ok., Konsuli nie śmiem słuchać ze względu na ograniczenia finansowe J

 

Pozdrawiam....

 

Dla mnie po porstu fantastyczny dźwięk.

W ocenie końcowej stawiam 4 za stosunek jakość/cena co oznacza bardzo dobry, ponieważ uważam, że są warte swojej ceny. 5 - czyli rewelacja - była by gdyby kosztowały do 10 000zł.


lorpa

Data dodania: 07 lipiec 2004

lorpa

Data dodania: 07 lipiec 2004

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: słuchany w sklepie/salonie

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: nie kupiłem

Ile zapłaciłeś/aś?: za odsłuch :)

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: pojechałem posłuchałem wróciłem zarażony:)

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: dopiero kupię:)

Opinia:

HI END i tyle.

Wykonanie, dźwięk, barwa, precyzja, przestrzeń, liniowość.

W wątkach było dużo o brzmieniu, więc nie będę się rozpiswał.

Kiedy muza płynie z tych skrzynek, to nie można się oderwać, muzyka zniewala, zaskakuje powala. Potencjał Pretorianów jest ogromny, nie mają praktycznie ograniczeń dynamicznych i w tej cenie za jaką w tej chwili można je zamówić jest pozamiatane dla konkurencji.

Słuchałem na lampie JJ, na hybrydzie Pathos, na Jolidzie 502B ale ciągle piece były za \"małe\" do tych kolumn

\"małe\" - znaczy tyle co nie wykorzystywały tego co mogą zaprezentować Pretoriany.

Posłuchać znaczy uwierzyć.




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.