Typ sprzętu: Wzmacniacze Stereo
Producent: Naim
Model: XS
(4.33/5 na podstawie 3 opinii)
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: sprzęt posiadany kiedyś
Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Bo zawsze chciałem, podobał mi się , wziąłem bez odsłuchu
Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Dali Grand Coupe, PMC DB1 Gold, Flatcap XS, HRT DAC, Naim CD5I, głośnikowy D&M Art Sound Secret, DIN Mogami 2549.
Zgadzam się z poprzednimi recenzjami.
Budowa i wygląd: Mnie się podoba - ciężki czarny klocek; chociarz obudowa serii 5i była odporniejsza na zarysowania, bez wadliwych logo. Nie wie jak jest zbudowany :) Zdjęcia pokazują schludny montaż z duzym transformatorem. Gniazda połączeniowe i zasilania luźne: ma to eliminowac drgania. Mozna wyłączyć podświetlenie - logo juz niestety nie. Diny i drogie kable Snaic mogą denerwować.
Brzmienie: Podoba mi się. Jestem melomanem, słucham rocka i elektroniki. Nie analizuje dźwięków. Ma być przyjemnie, tez efektownie, z basem i wykopem. Wczesniej uzywałem wzmaków Cyrus, Myryad, MF, Densen (ale do brzmienia juz sie nie odniose) i ostatnimi laty NAD - ktory obiektywnie do mojej muzyki powinien juz pozostac, bo gra porządnie i uzywany kosztuje grosze.
Od nastolatka chciałem Naima, bo wyglądał dla mnie rasowo.. Po przesiadce z NADa za 500zł jest przepaść - pulsujący bas: głębszy, dokładniejszy, bardziej sprężysty. Średnica dokładna, zwarta, gęsta. Góra u mnie super bo mam dobre głośniki. Przestrzeń ciasna - minus. Generalnie rasowe, nieagresywne, prawie neutralne brzmienie, bo z dopalonym basem. Jeśli ktoś ma środki, dobre akustycznie, niewielkie pomieszczenie, adekwatną (cenowo?) reszte systemu i Flatcap XS, to tez wzmacniacz odbierze nam chęć dalszych poszukiwań. U mnie bez zasilacza brzmienie juz tak nie wciąga i jest zbyt płaskie - a to dlatego , że kupiłem wzmacniacz juz z zasilaczem i po jego dołączeniu dopiero słychac co tracimy (Wpływ Flatcapa pewnie zależy od jakości głośników, stad negatywne opinie o nim - u mnie z Dali Coupe mam speaktakularne efekty). Kable NacA5 z wyglądu i aplikacji to porażka - nie używam. Absolutnie nie jest to wzmacniacz tylko do cięższej muzyki. Najlepiej brzmią akustyczne albumy.
Opłacalność: Do tego aspektu wszystko się sprowadza. Dla osób zarabiających zwykłą zagraniczną średnią krajową to żaden wielki wydatek i jak najbardziej 5 gwiazdek. Wtedy recenzje What's hi-fi? maja sens. 3 miesięczne pensje i mamy cały system XS z głośnikami, który pogra nam i 20 lat i który potem łatwo sprzedamy. Sprzęt uzywamy natomiast to juz opcja w relacji cena/jakośc fantastyczna. U Nas sytuacja wygląda inaczej - bo to kupa forsy. Nowy XS2 + Flatcap XS + konieczny Snaic do wzmaka to katalogowo po rabacie min 15tyś. Uzywany XS to ok 3,5tys (widziałem sporo taniej) , Flatcap 2,5 (1800 tez). Znajomy kupił takie combo za 4 tyś w dobrym stanie.
Wnioski: Jak dla mnie wzmacniacz z zasilaczem to w granicach rozsądku urządzenie docelowe. Nie idę wyżej - nie mam potrzeby, nie ma sensu z moim repertuarem - tylko pogorsze sprawe. Generalnie dostajemy to za co płacimy (poza naszym krajem). Uzywany wzmak za ok 3,5 tyś to okazja - dostajemy sprzęt na lata, do którego z czasem mozna dokupic zasilacz i jeszcze polepszyc dzwięk. Sprzęt, który pozwoli nam się zatrzymać na dłużej w poszukiwaniach, bo jest elegancji, europejski i brzmi tak, ze trudno usprawiedliwić większy wydatek na wzmocnienie sygnału audio, jeśli jesteśmy rozsądnymi osobami, które nie żąglują drogimi sieciówkami. Przy cenie używanego nie mam żadnych uwag i jak dla mnie rewelacja. Pisane z pozycji melomana, bez audiofilskich zapędów.
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: od 1 miesiąca do roku
Wzmacniacz Naim NAIT XS i odtwarzacz Naim CD5 XS zakupiłem prawie w „ciemno”( ale okazyjnie) na podstawie opinii na rozmaitych forach i testów w fachowych czasopismach – bez odsłuchów. Było to dosyć ryzykowne , bo firma ma tyleż samo zwolenników co i przeciwników, w skrajny sposób wypowiadających się na temat produktów Naima. Ostatecznie skusił mnie do zakupu dosyć przypadkowy odsłuch odtwarzacza Naim CD X2 u znajomego audiofila, który zdecydowanie rekomendował Naima i twierdził, że w swojej klasie to najlepsze dostępne na rynku produkty. Co prawda odtwarzacz grał u niego w zestawie z Accuphase E-213 i taki zestawik bardzo by mi odpowiadał, gdyby nie ta cena.
Ze starego zestawu pozostały mi głośniki Legacy STUDIO i przewody głośnikowe Neotech NES-3002 - zestawik bardzo ciepły i melodyjny – nie zamierzałem się ich pozbywać zbyt łatwo, resztę sprzedałem (Marantz, Neel, XLO). Do nowych klocków dokupiłem jednak przewody sygnałowe, głośnikowe i sieciowe także Naim’owskie, bo podobno na oryginalnym okablowaniu grać miało najlepiej.
Po załączeniu systemu wpadłem w panikę - wydałem tyle kasy na dźwięk o klasę gorszy niż miałem ! Scena wąziutka, wysunięta do przodu, dźwięk jakiś taki kluchowaty, ze stłumioną dynamiką, bas rozlazły – tragedia. Zadzwoniłem do znajomego (który rekomendował mi Naima) i który mnie nieco uspokoił i kazał wygrzewać, wygrzewać… trzy dni to trwało. Ponowne odpalenie i odsłuch - nic nie zmieniło, porażka. Wypiąłem NACA5, wpiąłem mojego Neotecha i od razu poczułem się lepiej - więc to chyba jednak przewody. Dźwięk się nieco rozjaśnił, wysubtelniał i nabrał głębi, instrumenty zaczęły w pełni wybrzmiewać, można powiedzieć , że zagrały bardziej dźwięcznie i naturalnie. Kolumienki Legacy w tych aspektach zagrały dużo lepiej niż na oryginałach Naima, ale nadal brakowało dynamiki, szerokiej sceny i przede wszystkim kontroli basu. Pobiegłem do znajomego po inne przewody - sygnałowe i zasilające.
Okazało się , że on wcale nie korzysta z przewodów Naim’a do zasilania i połączenia odtwarzacza i trochę głupio mu się zrobiło, bo mógł mi przecież o tym wcześniej powiedzieć. Sam temat przewodów zakończył przerabiać miesiąc wcześniej, a różne przewody wypożyczał i testował przez ponad pięć miesięcy. Pozostawiłem mu swoje oryginały, a w zamian pożyczyłem Stereovox’a HDSE i dwie sieciówki Artecha – AERO i COSMO.
Po wpięciu Stereovox’a ( za SNAIC 4) przede wszystkim poprawiła scena, tj. ujawniła się lokalizacja instrumentów, scena się znacznie poszerzyła i nieco wycofała, tak jakbym zmienił swoją pozycję odsłuchu – duży , duży plus.
Natomiast po wpięciu sieciówek AERO i COSMO Artecha ( za Power-Line) , moje kolumienki dostały piekielnego kopa i kontroli na basie, ( a może to nie kolumny, a Naim ?), skala dynamiki wzrosła chyba dwukrotnie, a średnica i góra pozostała dźwięczna i szczegółowa – miodzio.
Obecnie w większości słucham płyt trochę podrasowanych - XRCD, K2HD, HDCD, ale dopiero teraz odkryłem ich potencjał. W „We get Requests” Oskara Petersona - FIM, kontrabas prawie wyrywał mi membranę – rewelacja !, a w Akitoshi Igarashi….”Here At Last” odkryłem absolutnie na nowo perfekcję realizacji tej płyty i zgranie kapeli – Cisco Gold. Nie chcę tu się rozwodzić nad innymi płytami, bo nie o płyty tu chodzi lecz o sprzęcicho , ale zdecydowanie mogę jednak polecić takie zestawienie jak :
Naim NAIT XS, Naim CD5 XS, Stereovox’a HDSE, Neotech NES-3002, Legacy STUDIO,
Artech AERO, Artech COSMO.
Nowe przewody już mam, a Naim ciężko pracuje.
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: od 1 miesiąca do roku
Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: bo fajnie gra albo ja źle słyszę
Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: nie będę obrażał innych
Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Theta Miles , Chario Academy Millenium 2
O Naimie napisano wiele , również i na tym forum gdzie z reguły mentorami "naimowskiego grania" są posiadacze wersji 5i. No coż , jaki kraj - tacy mentorzy - jako skromny posiadacz XS czyli naima oczko wyżej od "wersji demo" czyli seri 5i nie będę uogólniał tylko pokrótce opisze to małe szare pudeło , dość cennne audiofilsko jak chodzi o przelicznk cena do wagi. Kilo Naima wychodzi drogo , może nawet na tej planecie drożej już nie ma. Co dostajemy w zamian ? Za ponad 6 tysiaków mamy bezbolesne tranzystorowe granie . Kto posłuchał kiedyś dobrej lampy czy hybrydy wie jak potrafi boleć tranzystor - tutaj się udało bez za co powinna być zasłużona pochwała. Największą zaletą Naima XS jest gładka barwa o analogowym zacięciu , skrzypce i fortepian potrafią zabrzmieć aksamitnie i jednocześnie dźwięcznie , to wszystko zaś dzieje się w ciasno upakowanej przestrzeni , gdzie o dziwo pomimo ciasnoty każdy dźwiek posiada swoje miejsce. Do tego mamy znakomity bas , nadający każdemu nagraniu wyraźny puls co prowadzi do przyjemnego odczucia , że w jakiś sposób dźwięk "żyje" , a nie jest reprodukowany z martwych. Różnica względem typowego tranzystora jak np Primare I30 jest dojmująca i stawia panów z Naima na piedestale za umiejętność skonstruowania pudełka , które w sposób dopracowany ucieleśnia pewną filozofię grania - właśnie , Naim XS w jakiś sposób jest całością - jest harmonijny sam dla siebie , pomimo odmienności względem innych .
Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe.
Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.
Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.
Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.