O muzyce:
Jedna z ośmiu dostępnych na tę chwilę płyt, wznowionych w ramach serii Polish Jazz, zawierającej najważniejsze, bardzo ważne i całkiem mniej ważne płyty polskiego jazzu.
Ta płyta to ciekawostka. Adam Makowicz, dziś wirtuoz i wybitny pianista klasyczny, grający z rzadka gorszą odmianę klasyki, czyli jazz (dziś co najwyżej sięga po Tatuma lub Garnera, ale też z rzadka), kiedyś grał właśnie tak, jak można to usłyszeć na Unit.
Razem z perkusistą Czesławem "Małym" Bartkowskim stworzyli ciekawy duet perkusyjno-klawiszowy, a sam Makowicz gra na organach Fendera (oprócz Cherokee). Płyta nagrana w 1973, jeszcze przed zdobywaniem przez mistrza Wielkiego Jabłka.
W grze Makowicza słychać silną fascynację grą Herbiego Hancocka z czasów elektrycznej rewolucji okraszoną elementami polskiej duszy. Do tego znakomity jak zwykle Mały i oto mamy jedną z ciekawszych do tej pory wznowionych płyt: bez specjalnej egzaltacji i wznoszenia się na muzyczne szczyty, ci dwaj wybitni muzycy stworzyli ciekawy, wpadający w ucho i nieszablonowy duet. Warto posłuchać, czego dziś Makowicz wystrzega się nawet we wspomnieniach: czyżby granie takiego jazzu nie uchodziło mistrzom klawiatury?
O dźwięku:
Bardzo dobry dźwięk, choć niestety sztucznie obrobiony nosi znamiona wypchniętej średnicy. Jednak ta płyta, jak też cała remasterowana seria Polish Jazz, brzmi znakomicie i co najważniejsze - zawiera wspaniałą muzykę. A to jest najważniejsze