O muzyce:
Ciezko czasami z mlodymi babkami o rozowych wlosach i bialych zabkach, ktore robia sobie zdjecia w klatkach majac na sobie kabaretki i stosowna do roboot pooblicznych bielizne. Chlop patrzy na takie cos i mysli, ze to kolejna produkcja z gatunku muzyki pup (tak, tak, pup, nie pop) - pupa Britney, pupa DzejLo itd. A tu mamy, panie, prawdziwy pop i to z rockowym zacieciem!
Do rzeczy - Pink jest muzycznie bez slabosci! To po pierwsze. Po drugie zaliczanie jej do jakiejkolwiek kategorii poza pop szeroko rozumianym jest marnowaniem czasu. Mamy kawal znakomitej muzyki, swietnie obrobionej i zabierajacej sluchacza na poklad. I o to chodzi!
Bez obaw polecam kazdemu Pink o ile tylko macie dosc sil by przyznac sie przed soba, ze lubicie dobry pop. Swietny, nieco zniszczony glos, cos jak nasza Bartosiewicz, umiejetnosc artykulacji i dobry material muzyczny daja bombe bez opoznionego zaplony. Doskonale.
Dobrze jest, ze tak mloda osoba moze tak ozywic rynek. Pozycja wybitna.
O dźwięku:
I tu takze same plusiki. Produkcja jest taka jaka lubimy. Daje wykazac sie sprzetowi i rozposciera szerokie muzyczne krajobrazy. Mocna dynamika, swietnie nagrany wokal i precyzyjni muzycy potrafiacy ksztaltowac szlachetne brzmienia. Niczego nie spaprano.