O muzyce:
“Kings of Metal” to juz szósta odsłona legendy heavy metalu. Muzyka pełna jest charakterystycznego dla Manowar podniosłego stylu bogatego w melodie czy wręcz w swego rodzaju hymny („Kings of Metal”). Nie brakuje tez świetnych ballad („Heart of Steel”, „The Crown and the Ring”), w których nie znajdziesz cukierkowych naleciałości czy tego podobnych „gejowskich” cieplnych kluchow w stylu Raphsody czy Hammerheart. „Czterech wojowników” wykonuje twardy rasowy metal z ostrym mocnym brzmieniem z typowym dla gatunku epickimi tekstami. Bardzo dobra i równa płyta, chociaż do wybitnie technicznych nie należy (poza niektórymi fragmentami, po których, muzycy udowadniają swoje wysokie umiejetnosci, szczególnie Joey DeMAIO („Sting of the Bumblebee”)). Ale nie o to w heavy metalu chodzi! Najgłośniejszy zespół świata prze do przodu niczym wicher, pobudza do działania, wynosi swoja mocą i siłą ponad chmury.
Muzyka Manowar najbardziej sprawdza się oczywiście na koncertach, na których grupa czuje się świetnie i niczym nieskrępowany Król jednoczy metalowych braci w metalowym misterium.
Płyt Manowar należy słuchać głośno i zawsze mieć pod ręką piwo;). Oczywiście polecam!.
O dźwięku:
Czyste, krystaliczne brzmienie. Widać, ze chłopaki nie marnowali czasu w byle, jakim studio i sami zajęli się produkcja płyty . Świetna mocna perkusja jak i reszta instrumentarium. Wokalista nie dominuje ze swoim śpiewem, ale tez nie jest schowany. Intra i inne dodatki brzmią bardzo realistycznie. Najwyższe noty, jeśli chodzi o dźwięk, oczywiście, co chce podkreślić na skale tego gatunku muzycznego.