O muzyce:
Bardzo lubię RadioHead, dlatego ta recenzja jest subiektywna (za długo tego słucham). Wszystkie ich płyty są ciekawe, ale ostatnia "Hail to the Thief" jest wyjątkowa. Wszystkie utwory są warte przesłuchania (Mówimy stanowcze NIE skakaniu po jakichkolwiek płytach), IMHO nie ma tutaj wypełniaczy. Na szczególną uwagę zasługują "2 + 2 = 5", a gdzie tam nie da się wybrać perełek, wszystkie kawałki są ciekawe. RadioHead nadal podąża udanie w stronę miksu elektronika + rock gitarowy. Chociaż mocno elektroniczna solowa płyta wokalisty, Thom'a York jest według mnie kiepska i mocno odstaje od repertuaru RadioHead.
O dźwięku:
Nie jest źle, lepiej niż na poprzednich płytach m.in. OK Computer gdzie słychać przesterowanie przy śpiewie wokalisty. Trochę brakuje wyraźnego rozmieszczenia instrumentów i wokalisty na scenie. Pianino brzmi jak pianino, ale jest trochę stłumione (IMHO brak odpowiedniego drażnienia ucha). Głos wokalisty jak zwykle brzmi dołująco. Na wrażliwych systemach, eksponujących wybiórczo określone, wyższe częstotliwości, trzaski z samplerów mogą wydawać się zniekształceniami aktualnie odsłuchiwanego systemu audio.