Dla mnie rewelacja, właściwe moim zdaniem jest to jeden z naprawdę niewielu audiofilskich (co kolwiek by to znaczyło) wzmacniaczy za ok 2000 złociszy. Nie wiem czemu niektórzy narzekają na jego wygląd, mi się bardzo podoba. Faktycznie ten wzmacniacz ma duszę, gasząc światło i puszczjąc ulubione płyty przenosimy się w inne miejsca, odczuwamy silne emocje płynące z muzyki. Oczywiście, z gorzej nagarnych płyt nawet Creek dużo nie wyciśnie, ale z tych dobrze nagranych tworzy spektakl na miarę dużo większych pieniędzy. Co prawda słyszałem na moich omegach Creeka 5350 SE i to był dopiero odlot, ale większy brat jest dwa ponad dwa razy droższy. Co mi się jeszcze w nim podoba, to że na znanych płytach udaje mi się jeszcze odnajdywać nowe dźwięki. Naprawdę jeżeli nie masz dużo maniany a szukasz dobrego wzmacniacza, który nie nudzi się po tygodniu musisz go posłuchać. Dla mnie Creek po prostu odtwarza muzykę, nic więcej...