Mam obecnie 38 lat. Mojego Radmora mam od 25 lat. Jestem jego pierwszym właścicielem. Na tym sprzęcie nauczyłem się czuć muzykę. Poznawałem piękno Pink Floyd, czad AC/DC i cudownie przyjemne brzmienia subniskotonowych fal stojących z płyt Rush podbitych korektorem 30Hz na +12dB.Słuchałem zdobywanych za nieziemskie pieniądze płyt analogowych, przegrywanych potem na szpule, doceniałem dziełanie systemu Dolby B w mojej "szufladzie", doświadczałem uczucia "opadnięcia szczęki' gdy pierwszy raz usłyszałem brzmienie CD i przekonałem się jak genialnie spisuje się mój Radmor jak wzmacniacz w kinie domowym, gdzie pozostałe 3 kanały są obsługiwane przez współpracujący z nim procesor Surround. Chwała konstruktorom, chwała montażystom z gdyńskiego RADMORA!!! Czapki z głów !!!! Cwierć wieku i jedyne uszkodzenia to przepalone bezpieczniki. Słucham Radmora średnio po 5 godzin dziennie od 25 lat a potencjometry nie trzeszczą!