Chciałbym podkreślić, że moja ocena ogólna odnosi się głównie do brzmienia tego ampli w stereo w porównaniu do wzmacniacza stereo Exposure 2010S. W pełni zdaję sobie sprawę, że takie porównanie urządzeń z dwóch różnych światów (stereo vs KD) i zupełnie innych kategorii cenowych jest trochę nie fair w stosunku do CA tym niemniej może być ciekawym doświadczeniem (dla mnie było), które uświadamia, że dobrze brzmiące stereo potrafi wnieść do muzyki o wiele więcej realizmu i radości niż KD5.1 czy X.X.
Jeśli nie zależy nam z jakichś ważnych powodów na KD i mamy trochę kasy to uważam, że lepszym woborem bezapelacyjnie jest stereo.
Kiedyś miałem (przez wiele lat) całkiem taniego wzmaka NAD302 i teraz po latach przyznam, że pomimo pewnego zszarzałego brzmienia i ograniczonej mocy w wielu aspektach (szczególnie emocjonalnym) był lepszy od CA.
Moje spostrzeżenia:
Jest w tym ampli coś co należy nazwać brakiem zaangażowania graniczącego z nudą w odbiorze ulubionej muzyki. Prawie przez cały czas od kiedy go posiadam i słucham odtwarzanej przez niego muzyki (głównie pop, rock) mam poczucie stałego niedosytu, braku czegoś, niezależnie od ustawionego poziomu głośności. Powodem tego jest taka szarość, jedno linijność, całkowite wypranie i odfiltrowanie naturalnie obecnej w muzyce emocji, ekspresji. Można oczywiście ładnie wypowiedzieć się o ww. monotonii przekazu CA np: nie męczy brzmieniem, jest doskonały na kaca, jest łagodny i aksamitny jak balsam na rozkołatane nerwy po ciężkim dniu pracy, ale taki misiowaty dźwięk jak zza koca jest dla mnie najbardziej przykry i nudny oraz bardzo daleki od naturalności.
Natomiast jazz i klasyka wypada dużo lepiej (nawet bardzo dobrze przy tej cenie) na tym ampli. Po prostu jest przyjemnie i nie odczuwałem już mimowolnego dyskomfortu, że czegoś brakuje w muzyce.
Myślę, że z innymi kolumnami CA wypada o wiele, wiele lepiej choć nie jestem przekonany czy da się czymś zniwelować/uzupełnić brak emocji w trybie stereo tego ampli w niektórych gatunkach muzyki.
Natomiast uczciwie muszę przyznać, że w kinie domowym to już bardzo dynamicznie i żywiołowo grający(!) klocuszek i przy tym bez drażniących wyostrzeń. Największe wrażenie robi przestrzenność i bas, który jest o wiele bardziej zróżnicowany w porównaniu do brzmienia stereo.
Średnica staje się przyjemnie namacalna i przejrzysta, wokale ujmują balsamiczną słodkością :) a wysokie są delikatne i bardzo rozdzielcze. Całość brzmienia sprawia wrażenie dobrze wypełnionego, bardzo zrównoważonego i naturalnego a na lepiej zrealizowanych koncertach z płyt DVD eterycznie namacalnego.