Moja opinia ograniczy się do odsłuchu stereo, gdyż razem ze znajomym, który zamierza sobie zbudować kino domowe odsłuchiwaliśmy tylko w stereo. Na nic zdały się moje narzekania, że filmy będzie oglądał sporadycznie, więc niech kupi porządny zestaw stereo. Cóż. wyruszyliśmy więc na poszukiwanie amplitunera AV, który dobrze by zagrał w stereo. Na pierwszy ogień poszedł Pionner 814 plus DVD Pioneera. To była tragedia w stereo, na Garbarku zupełnie się położył, bas dudniący, był wszędzie, średnica sucha, góra sycząca jednym słowem jedno wielkie g... :-) Z 2 symfonią Mahlera zupełnie sobie nie poradził, kontrabasy zabrzmiały jakby miały zaraz niekontrolowanie wybuchnąć. Potem na ogień poszedł opisywany Cambridge Audio 540 R. I tutaj się zdziwiłem gdyż nie podejrzewałem, że amplituner AV może dostarczyć przyjemności z odsłuchu stereo. Wszystko było na swoim miejscu i nic nie gryzło w uszy. Bas był silny, uderzający z dobrą kontrolą. Różnica w porównaniu z Pioneerem była kolosalna. Jazz zabrzmiał bardzo dobrze, Garbarek mógł rozwinąć skrzydła na płycie Visible World utwór 3. Klasyka zabrzmiała poprawnie, a to już coś. Było słychać drobne smaczki w dźwięku, pogłosy itp. które zazwyczaj sprzęt AV pomija. Tym bardziej byłem zdziwiony, że odsłuchiwaliśmy tego na nienajlepszych kolumnach Dali 5005, które same z siebie nie tworzą hektarów przestrzeni i są trochę zamulone. Później odsłuchiwaliśmy jeszcze Marantza 5400, Denona AVR 1804 oraz amplitner Nada. Marantz poprawnie ale nic poza tym, Denon kłopoty z basem, Nad całkiem nieźle, porównywalnie z Martantzem, może ciut lepiej. Niestety opinia dotyczy tylko odsłuchu stereo, nie wiem jakby to zagrało w kinie, ale mojemu znajomem zależało głównie na stereo. W Cambrigdu słychać było moc, w końcu bierze z sieci 800 Watt, to też o czymś świadczy. Dla mnie rewelacja w tej cenie. Sprzedający w Avikomie powiedział, że Cambridge w stereo gra na poziomie Denona za 7000 zł. Bardzo prawdopodobne, że mówił prawdę.