Najtańsze podłogowe "Nautilusy" w aktualnie najświeższej inkarnacji. Mają wszystkie cechy wyższych modeli - aluminiowy gwizdek w tubce "na głowie", przykręcany do tylnej ścianki Kewlarowy średniotonowiec z neodymowym napędem, 2 woofery z Rohacellu.
B&W kojarzone są z "firmowym" ostrym, szczegółowym dźwiękiem. Być może kiedyś tak było, lecz 804S są niemalże zaprzeczeniem tego stereotypu. Dźwięk jest niemalże ciemny, nasycony barwami, gęsty. Całe pasmo przetwarzania jest jednakowe - nie ma uprzywilejowanych podzakresów. Góra jest perlista, dźwięczna ale hektary od syczenia czy metaliczności. Słuchając nic nie wskazuje na metalową membranę gwizdka. Średnica to gęsty, pełen barw dźwięk. Doskonale uzupełnia się z górą i dołem.
A bas? Rewelacja. Jeżeli tylko wzmacniacz ma dostatecznie dużo mocy to jest rewelacyjny. Nic się nie ciągnie, nic nie buczy, nic nie snuje. Jest go tyle ile trzeba. A umiejętność kolumn do natychmiastowego zakończenia nuty jak to jest konieczne jest wprost niesamowita. Żeby nie wiem jak nisko zagrana była nuta - jak ma się zakończyć to jest koniec. I już.
Ale raz jeszcze powtarzam - wzmacniacz musi też to umieć. Mój AVM niestety ma z tym pewne problemy. Monobloki Classe (za jakieś 40kzł :/) nie miały. Co ciekawe ICEpowery radziły sobie też całkiem nieźle. Cóż - amplifikacja do tych kolumn musi być na poziomie. Bylejaki wzmak sobie nie poradzi.
W skrócie polecam.