Dzięki uprzejmości Boda miałem przyjemność użytkować zestaw Abox: końcówka mocy + pre.
Tydzień szybko minął i wypada podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Paczka dotarła w całości (wiem ,że inni mieli z tym kłopoty). Po rozpakowaniu, moim oczom ukazał
się sprzęt o dosyć kontrowersyjnym wyglądzie:-).No ale to wersja podróżna, i nie należy tego traktować
jako wadę. Kable sieciowe od lamkpki, co stanowi zabezpieczenie przed domorosłymi konstruktorami sieciówek
i ich skłonnością do eksperymentów.
Oprócz końcówki i pre w paczce znajdowały się kabelki (sznurówki) i płyta "Bodo_z sampler".Jako źródło
posłużył Linn Mimik, spięty sznurówką z pre , całości dopełniły klony tonsili:-) (spięte Resonem, dla porządku).
Ponieważ było dosyc późno, odpaliłem sprzęt i po cichutku postanwoiłem chociaż sprawdzic czy działa po podróży.
I tu pierwsze zdziwnienie. Abox potrafi zagrać otwartym i żywym dźwiekiem od najniższych ustawień.Naprawde
udaje mu się ta trudna sztuka, nawet po cichu zaskakuje prezentując muzyke bez ograniczeń w żadnym zakresie.
No ale dopiero na drugi dzień udało, mi się posłuchac "aboxowego" dźwięku w pełnej krasie.
Trzeba przyznac ,że bodowi udało się znaleźć złoty środek(albo jest blisko) pomiędzy analitycznością dźwięku
a muzykalnością. Zestaw ten oferuje niesamowitą ilość szczegółów, wyciąga z tła jakies zagubione dźwięki a
jednocześnie nie razi laboratoryjną szczegółowośćią. Wysokie tony takie jak lubie, niezbyt nachalne ale nie
można powiedzieć ,że muli :-). Talerze ładnie wybrzmiewają, dużo się dzieje, jednocześnie góra nie dominuje
i nie jest ani sucho ani ostro. Co do średnicy, widzę że Wielkopolanie (Wielkopolacy?) mieli jakieś zastrzeżenia,
ale ponoć Bodo coś grzebnął zanim Abox zjechał an dolnyśląsk. Fakt ,że średnica nie jest szczegónie wypchana
do przodu ale nie jest tak,że jest schowana. Wokale brzmią bardzo czysto i wyraźnie (Bjork, Goldfrapp, David Sylvian). Może też być tak ,że lekkie odchudzenie powodują sznurówki (takie mam wrażenie po wpięciu ich do swojego systemu, ale o sznurówce gdzie indziej napiszę).No i przechodzimy do basu. Tu jest klasa, wielobarwny, bez dudnienia,zlewania się w plamy itp. Może nie schodzi najniżej ale tam gdzie dociera jest pod pełna kontrolą.Zestaw ten tworzy bardzo głęboką scenę, zaczyna się na lini głośników a kończy gdzieś daleko. Szczegółnie to słychać na płytach muzyką elektroniczną (Biosphere, Boards of Canada).Cały czas myślałem, że mój Nait3 wykrzesał już wszystko z poczciwych Totemów a tu proszę, gość z północy odkrył jeszcze w nich niezłe pokłady.
Co by dużo nie gadać: chce się po prostu Aboxa słuchac godzinami, bez wnikania ,śledzenia.Po prostu gra.Rewelacyjnie wypadł Radiohead "Amnesiac". Na tej płycie jest wszytsko: rockowa energia, ambientowe pejzaże, smyczki, fortepian i płaczliwy wokal Thoma Yorka. I Abox to odtworzył tak jak powinien, kiedy trzeba przyłoił, kiedy trzeba utulił.
Jedyną zauważoną wadą był kompresja dźwieku przy głosnym słuchaniu, ale to dopiero na godz 15 :-)).Wersja handlowa ma dwa trafa i ponoc się to nie przytrafia.
Uważam ,że warto zapoznać się z konstrukcją Boda nawet z samej ciekawości. A grzechem jest nie posłuchać
gdy poszukuje się nowego sprzętu. Poza tym konstruktor to pozytywnie zakręcony facet i służy odpowiedzią
na wszelkie pytania.