Opakowanie: kable dotarły do mnie w funkcjonalnym, budzącym zaufanie opakowaniu.
Wykonanie: przez przeźroczystą koszulkę widać ekran, wg specyfikacji producenta są potrójnie ekranowane. Kabel jest giętki, dobrze układa się w często ograniczonej przestrzeni połączeniowej (zupełnie inaczej niż np. posiadany przeze mnie AudioQuest Copperhead).
Zwraca uwagę wysoka jakość wykonania wtyków, są duże, dobrze spasowane, dobrze leżą w dłoni przez co ułatwiają operacje podłączania bądź rozłączania.
Brzmienie: być może kolejne recenzje będą mniej krytyczne, ale na wstępie dodam, że kable dotarły do mnie nowe, "niewygrzane". Moje podejrzenia potwierdził dystrybutor. Odsłuchiwałem je przed kablami głośnikowymi Diamondback, które mają podobny charakter, a które dotarły do mnie wygrzane, stąd różnice słyszy się od pierwszych taktów.
Ale do sedna: kable były porównywalne z DNM RESON Bullet Plug oraz wspomnianym wyżej AudioQuest Copperhead. Kabel DNM uważam za bardzo zrównoważony oraz neutralny (nie jest to oczywiście tylko moja opinia), w stosunku do niego Clarity Analogue grają stonowaną górą, ekspresywną średnicą oraz plastycznym, lekko zmiękczonym basem, którego wyższy podzakres jest uwydatniony.W porównaniu do AQ podoba mi się brzmienie środka: muzykalne, plastyczne, lekko ocieplone. Góra pasma jest tu, w opozycji do AQ, wycofana - proszę jednak pamiętać, że kable dostałem nowe i najpewniej ostatni testujący łącznie z tymi, którzy te kable posiadają od dłuższego czasu będą mieli inne odczucia.
Reasumując:
bas - mięsisty, czasem zbyt długo wybrzmiewający, może jednak się podobać jego wyższy podzakres, bo należy go określić jako: muzykalny;
średnica - uwypuklona, plastyczna, miękka;
góra - odpowiednia dla jasnych systemów, lekko wycofana, mniej ekspresyjna od średnicy, mniej szczegółowa niż np. w przypadku DNM, ale...jest.