Wykonanie: Ekstrawagancja czerwieni w połączeniu z wybornie wyglądający, masywnymi wtykami - tak można streścić atrakcyjny wygląd tych przewodów. Rozkręcenie wtyku ukazuje solidne lutowanie i staranność wykonania. Składający się z posrebrzanej miedzi przewód ekranowany jest potrójną (sic!) również posrebrzaną plecionką, a wszystkiemu temu możemy się przyglądać przez giętki, półprzeźroczysty, czerwonawy płaszcz.
Brzmienie: Rządne zmiany zmysły sugerują nieco bardziej krótszy i twardszy bas (ale nie głębszy). Góra bardziej wdzięczna, niż przy konektorach z samej miedzi. Interkonektory nie ubarwiają niczego po swojemu i kiepskie nagrania - nadal brzmią kiepsko. Lecz dysponując dobrym materiałem muzycznym, bez trudu odnajdziemy w starszych nagraniach analogowego ducha, w nowszych wyrazistość i odrębność instrumentów. Przestrzennie wszystko układa się bez zarzutów, brak efektów stłamszenia lub zbicia dźwięków w jedną ścianę, instrumenty tworzą scenę przed nami w oderwaniu od kolumn, a wszystko elegancko obejmuje wokal. Średnica zarówno wpadająca w dół jak i górę pasma jest czytelna, bez niedomówień. Niuanse wysokich tonów wybrzmiewają niekiedy z delikatnością na granicy z przesadą.
W mojej testowej konfiguracji sprzętowej trzeba dość wybitnie uważać, by nie popaść w 'rozmemłany' bass, lub płaskie mlaskanie stopki perkusyjnej, czy innych instrumentów perkusyjnych. Z tymi interkonektorami jednak udało się tego uniknąć.