Copland jest udanym wzmacniaczem. Podoba mi się szczególnie brzmienie blachy i perkusji w orkiestrze symfonicznej. Jest ono naturalne, jasne , szybkie i nierozmazane. Fortepian jest również naturalny (nie powiększa go do rozmiarów orkiestry ani nie robi z niego pozytywki). Copland bardzo dobrze spisuje się w rocku i jazzie, gdzie zarówno gitary, jak i perkusja, klawisze czy wokal brzmią bez zarzutu (Dire Straits zabrzmieli rewelacyjnie). W muzyce symfonicznej oczekiwałbym jednak piękniej brzmiących smyczków, które tutaj, niestety, nie śpiewają (Pod tym względem John Shearn bije Coplanda na głowę). W tym segmencie cenowym nabywca musi liczyć się z kompromisami. Aby mieć jedno i drugie trzeba się liczyć z kilkakrotnie większym wydatkiem. Tak więc w tym segmecie cenowym - po prostu hit!