Chyba pierwsza koncowka produkowana przez Vincenta od roku 1996-2000, hybryda bazujaca na 2x 6Dj8 i 2x6N6) z poteznymi rezerwami mocy (2x 170 W na 8, 2 x 340 W na 4 i do 600 W na 2 Omy), 2 kolosalne toroidy, 12 tranzystorow i 80000 mikrofaradow robia swoje. Dzwiek troche lampowy, sprzet wymaga jednak rozgrzania, minimum 3 dni. "Na zimno" brak powietrza, jednak po rozgrzaniu jest calkiem niezle, przynajmniej na moj gust. Jest do tego stopnia dobrze ze dostrzega sie braki w jakosci niektorych nagran. Ten sprzet sprawil ze przestalem sluchac mp3 i zaczelem kolekcjonowac tylko orginalne CD ( profanacja :-). Bardzo dynamiczny i szybki bas, troche za agresywna jak na moj gust gora, srednica raczej miekka.
Wykonanie pozostawia conieco do zyczenia,mam na mysli np. wlacznik ktory sie blokuje w obu koncowkach ktore posiadam...Ogolnjie godne polecenia :-) U mnie graja z dedykowanym przedwzmacniaczem LS-1. Calosc gra bardzo milo, LS-1 to preamp na 6DJ8, oddajacy sygnal w klasie A, potencjometr ALPS, niestety nie ma wejscia PHONO ani pilota, zrekompensowalem to zakupem VINCENTA PHO 111, niestety nie moge na jego temat zbyt wiele napisac gdyz mam go dopiero pare dni. Zainteresowanym polecam poszukac na ebayu, sprzet mozna dostac za smieszne pieniadze, jednak ceny wahaja sie strasznie, ja zaplacilem ze jedna z moich koncowek polowe ceny drugiej, mimo ze byla zupelnie nowa. Zainteresowanych zapraszam na odsluch w Hannoverze :-)