Znakomity wzmacniacz... a jednak go sprzedalem.
Creek jest wzmacniaczem troche niejednoznacznym: wyrozniajacym sie w swej klasie cenowej pod pewnymi wzgledami, ale rowniez posiadajacym pewien charakter, ktory sprawia, ze swietnie sprawdza sie w okreslonym materiale muzycznym, a "nie gra" w innym.
Jest to wzmacniacz wybitnie audiofilski, a jego glowna cecha jest wyjatkowa muzykalnosc i zdolnosc do kreowania niezwyklego klimatu w okreslonych nagraniach. Creek jest stworzony do muzyki kameralnej, wokali, malych skladow jazzowych. Z takich nagran Destiny w niezwykly wrecz sposob potrafi wyciagnac emocje, zagrac romantycznie i wciagajaco.
W muzyce rockowej, gdzie liczy sie tempo, bas, uderzenie, odrobina brudu i ostrosci Creek "nie gra". Dzwiek jest zbyt wolny - zwlaszcza w trybie pasywnym - pozbawiony rytmu i masy. W trybie aktywnym jest sporo lepiej, ale wtedy ulatniaja sie gdzies najwieksze zalety Creeka - holograficzna scena, neutralnosc i naturalnosc.
W trybie pasywnym - bo ten jest ogolnie lepszy - mamy bardzo dobra w tej klasie cenowej neutralnosc, holograficzna scene - calkowite oderwanie sie dzwieku od kolumn, bardzo nisko schodzacy bas o znakomitej czystosci i kontroli, bardzo czysta i szczegolowa srednice i gore, pozbawione wszelkich ostrosci i twardosci. Z drugiej strony wyzszy bas - tam, gdzie jest stopa perkusji i kreowanie rytmu, jest wycofany; wycofane tez sa najwyzsze tony, choc rozdzielczosc i szczegolowosc sa wybitne (to akurat moze byc zaleta w ostrzej grajacych systemach).
Ogolnie lista zalet przewyzsza niedostatki i mamy do czynienia z bardzo dobrym wzmacniaczem, wymagajacym jednak pewnej strarannosci w doborze pozostalych elementow systemu. Nalezy laczyc ze sprzetem grajacym raczej jasno i dynamicznie, z duzym basem. Synergia ponoc wystepuje z kolumnami Epos i Adio Physic. Pewnie niezle bedzie tez z B&W. Warto poprobowac, choc rockmani powinni podejsc do najlepszej Destiny Creeka z pewna ostroznoscia.