Wygląd multiformatowego odtwarzacza Philipsa wpisuje się w aktualne trendy panujące we wzornictwie sprzętu KD . Jaki jest każdy widzi i niech sam oceni . Trzeba ciepło wspomnieć całkowicie metalową obudowę i aluminiową ściankę przednią . Ma niezbyt czytelny , kolisty wyświetlacz . Małe klawisze obsługujące podstawowe funkcje zostały wpuszczone w wyżłobienie na ściance przedniej przez co osiągnięto pewien efekt wzorniczy ale spowodowano,że nie sposób włączyć jakąś funkcję bez dotykania paluchami ścianki przedniej co skończy się koniecznością jej częstszego czyszczenia.
Zanotowałem następujące czasy wczytywania TOC:
1) płyta DVD – 12 sekund od wciśnięcia klawisza „play” ( płyta leżaca w otwartej szufladzie)
2) SACD 15 sec
3) CD 23 sec
Wnioski nasuwają się same – sprzęt dla niecierpliwych videofilów oraz mających czas audiologów. Czas wczytywania zawartości płyt CD to istotny minus.
Z plusów czytnika trzeba wymienić fakt ,ze bez problemu czyta płyty zabezpieczone systemem Copy Controlled ( sprawdzałem na płycie Cassandry Wilson „ Glamoured” )
Poza tym nie napotkałem problemów z odczytem CDR-ów nagranych na nagrywarce komputerowej. Czyta CD-text.
Podczas odtwarzania niektórych płyt CD ( szczególnie podczas wczytywania TOC) dawało czasem się wyczuć lekkie drżenie całego mechanizmu . Delikatne drgania przenosiły się na obudowę . Być może niektóre płyty nie były idealnie wyważone. Zjawisko to zaobserwowałem na oryginalnych płytach CD pochodzących z tzw dobrych wytwórni.
Duży ( systemowy) pilot ale klawisze do obsługi podstawowych funkcji są dobrze wyróżnione. Można odłączyć sekcję video – co zaraz zresztą uczyniłem .
Niestety nie ma funkcji szybkiego przewijania dla płyt CD – działa to tylko w przypadku DVD L . Poza tym brak możliwości wyświetlania kilku trybów czasu na wyświetlaczu ( do końca utworu , płyty itp.) Słowem walory użytkowe ww multiformatowca dla obsługi formatu CD ( mówię cały czas o informacjach dostępnych na wyświetlaczu – telewizor wyłączony ) są mizerne.
Odtwarzacz podłączony do wzmacniacza za pomocą wyjść oznaczonych jako „front”. Upsampling wyłączony.
Aby mieć dźwięk odniesienia Philips był dodatkowo podłączony poprzez wyjściem cyfrowe do przetwornika cyfrowo-analogowego Musical Fidelity A3.24 Upsampling DAC . Dodatkowo między napęd ( Philips DVP9000) a DAC włączyłem reduktor jittera firmy Monarchy Audio DIP Upsampler . Wkładam więc płytę do odtwarzacza i przełączając selektorem źródeł mam tą samą muzykę w 2 wersjach do porównania.
Muzyka płynie. Nie słyszę specjalnych różnic. Może coś źle podłączyłem. Powtórna kontrola okablowania – jest ok. No ale kto testuje sprzęt na Red Hot Chili Peppers. Na nagraniach muzyki rockowej i rozrywkowej stwierdziłem ,że DAC Musicala ma mocniejszy bas i przez to brzmi dynamiczniej. Ale równowaga tonalna obu urządzeń jest bardzo zbliżona. W szufladzie lądują po kolei coraz to bardziej wyrafinowane nagrania.
Wokale – tu MF lepiej chociaż Philipsa naprawdę da się słuchać. Barwa – Philips nieźle ale DAC MF jest tutaj po prostu lepszy chociaż różnica nie jest jakaś powalająca .
Wreszcie testy na stereofonię ,scenę i przestrzeń . Pogłosy , długie wybrzmienia , akustyka pomieszczeń , nagrania muzyki kameralnej oraz sakralnej – tutaj wreszcie mam go ! Na dobrych nagraniach wyraźnie słychać zawężenie panoramy stereofonicznej. Wpływa to na pogorszenie odbioru akustyki sali . po przełączeniu słychać ,że gra inny , tańszy sprzęt . Już myślałem że ww Philips okaże się prawdziwym Killer of Giants ale ma jednak swoje ograniczenia.
Przez dłuższy czas miałem w domu oba urządzenia. Powtarzałem wielokrotnie testy. Czasem różnice na korzyść Musicala wydawały się większe , czasem mniejsze – wychwycenie ich wymagało skupienia ale były i nie można pisać bzdur ,że jest to highednowe źródło.
MF ma lepszy,mocniejszy i głębszy bas na nagraniach pop-rock, w klasyce słychać ,że MF gra szerzej , z większym rozmachem i lepszą przestrzenią. Ale doskonała równowaga tonalna Philipsa DVP9000 , niezłe wokale , niespotykane w budżetowym sprzęcie kolory dźwięku powodują ,że jest to w sumie dobre i przede wszystkim tanie źródło. Dzięki ww równowadze tonalnej ww Philips nie gubi się przy gęstszych aranżacjach czy przy większym instrumentarium grając całkiem angażującym dźwiękiem.
Nowy Philips DVP9000 kosztuje ok. 1200 zł .Na rynku 2nd hand możne je kupić za ok.600zł Jest to odtwarzacz wart każdej złotówki zwłaszcza ,że oferuje bardzo dobry obraz z płyt DVD ( porównywałem z obrazem z nagrywarki DVD Philips DVDR610 i obraz DVP9000 jest po prostu lepszy) . Odtwarza SACD i inne pliki (MP3).
Uważam ,że jak ktoś mając do wydania ok. 600zł na używane źródło dźwięku kupuje jakieś starocie na Allegro ( np. 10letnie Sony nawet z serii ES, Denony,Pioneery , Technicsy, Marantze, Onkyo itd.) robi wielki błąd pomijając w odsłuchach Philipsa DVP9000 . Być może niektórzy mają jakieś opory natury psychicznej ale to już ich problem. Wg mnie Philips DVP9000 zagra lepiej niż wyższej i średniej klasy CD sprzed kilku lat.Gra lepiej niż np. Sony 20 ES, Marantz CD10 czy NAD c541. Średniej klasy odtwarzacze sprzed lat nie w ogóle mają startu do Philipsa DVP9000 w takiej dziedzinie jak równowaga tonalna czy barwa. Niech sobie piszą handlarze starzyzną z Allegro ,że ich sprzęty są niezniszczalne i są super bo mają wielobitowe przetworniki . Są to wierutne bzdury. Philips DVP9000 zagra znacznie lepiej od wielu kultowych odtwarzaczy. No i nie wymaga kosztownych tuningów ;-)
Polecam ten odtwarzacz jako tanie źródło do wszelakiej muzyki rozrywkowej . Poza tym jest to świetne DVD. Mam za mało płyt SACD więc nie mogłem zrobić poważnych testów CD/SACD ale dla posiadaczy kolekcji płyt SACD ta funkcja będzie następnym plusem.
Nie chciałbym być tutaj jednak źle zrozumiany. Daleki jestem od stwierdzeń ,że ww multiformatowiec będzie lepszy od nowoczesnych specjalistycznych źródeł za X tys zł.
Bezpośrednie porównanie z DAC-em MF pokazało ,że DVP9000 ma ograniczenia , które jednoznacznie lokują go w kategorii urządzeń budżetowych - ale tutaj absolutnie na czele ;-) .
Philips DVP 9000 nie przekracza granicy jakości odtwarzanego dźwięku za którą jest już tzw „magic”chociaż po przeczytaniu recenzji na Highfidelity oraz w Audio Video można by dojśc do błędnego wniosku ,że DVP 9000 to highendowe źródło. .
Teoretycznie ww Philips powienien zawojować rynek tanich źródeł . Ale myślę ,że tak się nie stanie . Po pierwsze dlatego ,że jest to odtwarzacz wieloformatowy i został zaprojektowany przede wszystkim do KD co odbija się na jego walorach użytkowych , po drugie firma mało hajendowa , po trzecie i najważniejsze ludzie którzy szukają źródła za 500-600zł zwyczajnie nie mają systemów na których Philips DVP9000 mógłby pokazać swoją klasę na CD. Główną grupę kupujących DVP9000 cieszy przede wszystkim wyjście HDMI. Po czwarte ludzie którzy z kolei mają dobre systemy zwykle już mają bardzo dobre źródła i nie mają powodu zastępować ich Philipsem DVP9000.
Reasumując Philips DVP9000 to bardzo dobre budżetowe źródło. Jest on za tani dla audiofilów sprzętowców , za bardzo multiformatowy dla audiofilów ideowców , ale kosztuje zaledwie tyle co średniej klasy kabel ;-)