Hi
Od ponad dwóch tygodni jestem jedynym w Polsce użytkownikiem (tak przynajmniej twierdzi dystrybutor) wzmacniacza słuchawkowego VAL E-1.
Posiadając dwa wejścia liniowe jest on rozwiązaniem dla posiadaczy minimalistycznych systemów CD z regulowanym stopniem wyjściowym i końcówki mocy, którym marzy się tuner. W posiadanym przeze mnie egzemparzu front i tył urządzonka zdobia chińskie krzaczki a zasilacz ma dwa płaskie bolce zamiast okrągłych jak Bozia przykazała. Całe szczęście wzmak dotarł do mnie z odpowiednim adapterem, za to w mocno prowizorycznym opakowaniu (firmowe z tego co mozna zobaczyć na:
http://www.myhard.com/acceessory/361144506927546368/20040319/1778836.shtml równiez nie zachwyca)
Jeśli ktoś nie ma cierpliwości to fotki E-1 sa na naszym forum:
http://www.audiostereo.pl/VAL_kolejny_gracz_na_rynku_audio_16984.html
A teraz brzmienie - zadziwiająco dynamiczne, z wykopem. Może E-1 nie cyzeluje dźwięków i brak mu jakiegoś audiofilskiego wyrafinowania, ale za 200zł trudno znaleźć taka konstrukcję. Porównując z produktami Creeka uznaję go za zwycięzcę, gdyż przynajmniej nie mozna zarzucić mu braku zaangażowania i bezpłciowości. Bas jest krótki, ale mięsisty i dobrze wypełniony. Caly przekaz mozna uznać za lekko przyciemniony, dzięki czemu nawet "średniej" jakości nagrania brzmią akceptowalnie.