Oto kilka spostrzeżeń z odsłuchu zintegrowanego wzmacniacza firmy Accuphase typu E-303x.
Może zacznę od wad urządzenia:
Należą do nich według mnie przede wszystkim przestarzałe zaciski głośnikowe akceptujące zasadniczo tylko gołe kable głośnikowe. Przy odrobinie wysiłku można jednak zainstalować w nich również kable głośnikowe zakończone bananami, choć w tym przypadku należy zwrócić uwagę, aby nie doszło do zwarcia między końcówkami przewodów głośnikowych. Druga oczywista wada to brak pilota zasadniczo niewystępującego w technologii z tamtych lat. Można też ponarzekać na projekt estetyczny płyty czołowej w kolorze złotym, która wydaje się być przeładowana przełącznikami i potencjometrami rozmieszczonymi w sposób nie do końca uporządkowany na całej jej powierzchni. Zabudowane wskaźniki VPU są umieszczone niesymetrycznie i wydają się być nieco za małe do powierzchni płyty czołowej.
Teraz a zaletach:
A jest ich sporo. Przede wszystkim konstrukcja urządzenia jest bardzo solidna, typu półpancernego i odporna na losowe przypadłości. Wewnątrz w centralnej pozycji znajduje się solidne trafo sieciowe i dwa elektrolity po 22 000 mikroFaradów. Zasilacz gwarantuje dużą wydajność prądową, co w znaczącym stopniu wpływa na brzmienie wzmacniacza. Przełączniki mimo upływu lat działają bez zarzutu, a zastosowany potencjometr siły głosu góruje jakością nad większością obecnie stosowanych w urządzenia audio typu Hi-Fi.
Zestaw testowy.
Oczywiście ocenia brzmienia urządzenia ma zawsze charakter subiektywny (nie należę do gatunku osób nieomylnych i wszystkowiedzących, których bardzo wiele namnożyło się na forum). Próbując dokonać jego oceny należy wspomnieć a całej infrastrukturze występującej przy jego odsłuchu, a przede wszystkim o pomieszczeniu odsłuchowym. Kilka szczegółów dla ortodoksów audio – pomieszczenie 17,5 m2 (3,9 x 4,4 x 2,6 m) wytłumione, pułapki basowe strojone na 44 Hz i 85 Hz. Jest też sporo kwiatów stymulujących hormony audiofilskie. Sprzęt występujący w torze audio: Sony CDP-X779ES Swoboda, sznurówki Ag Sonus Oliwa te grubsze, kabelki Bedrock, monitory Contour 1.3 MkII i standy Ostoja.
Teraz więcej o dźwięku:
Jest to niewątpliwie najmocniejszy punkt urządzenia. Brzmienie wzmacniacza określiłbym jako żywe i jednocześnie neutralne. E-303x potrafi bez trudu wytworzyć wysokie ciśnienia akustyczne i dobrze czuje się w dynamicznych utworach muzycznych. Zdecydowanie nie oznacza to jednak, że zakres jego stosowania ogranicza się do gatunków typu heavy metal i techniawa. Wprost przeciwnie powiedziałbym, że jego klasę można znacznie lepiej ocenić na dobrych nagraniach wokalnych z akustycznym akompaniamentem. Można delektować się słuchając głosów Carmen Cuesty („Piece of mind”) czy Rebecci Pigeon („Retrospective”). Duża dynamika wzmacniacza łączy się wówczas wtedy z jego dobrą rozdzielczością.
Bas w porównaniu do E-206 jest może nieco szczuplejszy, choć schodzi niżej i jest lepiej zdefiniowany. Czyli jest lepiej.
Średnica w porównaniu do E-206 jest minimalnie wycofana, choć tak w rzeczywistości to chyba w E-206 jest nieco podkreślona. Takie oddanie materiału muzycznego wydaje się nieco bardziej zbliżone do oryginału.
Jeśli chodzi o wysokie tony to są nieco bardziej zdecydowane niż w E-206, choć trudno się w nich doszukać ostrości i metaliczności. Czyli też bliżej do oryginału.
Stereofonię uzyskaną na posiadanych na monitorach Dynaudio Contour 1.3 MkII określiłbym jako bardzo dobrą i naturalną. Dobra jest też definicja instrumentów jak na tą klasę cenową sprzętu.
Tyle na temat dźwięku z mojej strony. Mocno zachęcam do posłuchania tego wzmacniacza i porównania z obecną zbliżoną cenowo seryjną produkcją, aby wyrobić sobie własną opinię na temat tego klocka no i tej nowej seryjnej produkcji. Sądzę, że wzmacniacz bez trudu obroni się w odsłuchach. Wzmacniacz owiany legendą, ale chyba inżynierowie z KENSONIC sobie na nią zasłużyli.
Wnioski:
Podsumowywując E-303x to sprzęt który ucieszy i konesera i audiofila.
I jeszcze na zakończenie kilka uwag na temat i nie na temat:
Spotykane na łamach „prasy fachowej” określenie jakoby jakość brzmienia konstrukcji tranzystorowych posuwała się zdecydowanie do przodu należy według mnie raczej odłożyć na półkę zatytułowaną „Marketing”. A w tej branży wiadomo… money talks and bull shits walk…
Wzmacniacz E-303x był produkowany w latach 1983 – 1989.
Numer seryjny testowanego egzemplarza E5W155.
Parametry techniczne: www.accuphase.com/e-303x_e.htm
Real photo: niestety brak jeszcze możliwości wklejenia.