Genki. Dzięki temu zakupowi nie szukam dalej CD w budżecie "używane do 2500 zł ". Jestem w domu. Kupuje muzykę. Genki zastąpił u mnie sprzęt z tej samej półki cenowej, tj. odtwarzacz Rotel RCD-991AE . Porównanie w tej 'opinii' będzie dotyczyło jeszcze jednego konkurenta "w podobnych pieniądzach": Naim CD5i. Ale po kolei. Linn mimo swoich filigranowych rozmiarów sprawia wrażenie bardzo dobrze wykonanego. Całość jest skromna (w dobrym tego słowa znaczeniu). Wyświetlacz czytelny i z wieloma funkcjami. Z rzadko spotykanych można wymienić wyświetlanie czasu pozostałego do zakończenia całej płyty czy też ... wygaszenia wyświetlacza (w tej opcji wyświetla tylko dwie kreseczki). Z tyłu znajdziemy dwa podwojne zwykłe 'outy' rca a także dwa podwójne 'outy' regulowane. To jest coś! Dla mnie, tzn. posiadacza Baltlaba Epoca 1v.3 bez pilota, to rozwiązanie doskonałe. Głośnością steruje przy pomocy CD. Dodam tylko, że poczyniłem szereg prób aby porównać wyjścia zwykłe z regulowanymi - różnic w dźwięku brak. Z tylu znajdziemy również wyjście cyfrowe, które dla mnie było obligatoryjne, z racji podłączenia wzmacniacza słuchawkowego. Nadmieniam, że Rotel również posiadał wyjście cyfrowe (a nawet dwa: coax i optyczne), natomiast Naim - nie.
Dźwięk. W/w Rotel rozkładał dźwięk na czynniki pierwsze, w sposób laboratoryjny. To jego zaleta i wada jednocześnie gdyż nie było mowy o cieple, czerni - jak zwał tak zwał. Linn ma tą czerń, tą analogową nutę lecz bez zatracenia konturów czy wycięcia basu. Scena jest spójna - wiesz że niczego nie brakuje a każdy rejestr jest ukazany z tą samą atencją. Wspomniany Naim to wyjątkowe CD, doskonale do małych składów, jazzu, płyt stockfish, xrcd i innych realizatorskich majstersztyków - jednak nie jest tak uniwersalny jak Linn. Rotel nada się nieprzecietnie do muzyki elektronicznej (ja słuchałem Yello, Depeche Mode...). Linn Genki to ten zawodnik, który zaangażował mnie w słuchanie wszystkiego, a muszę powiedzieć że na półce mam wiele gatunków muzyki. Jest on jednak po czarnej stronie mocy, tej cieplejsze i intymnej. Warto zauważyć że nawet słabsze realizacje są podane w sposób przyswajalny, nie kłujący w uszy. Genki posiada procesor HDCD, co przy wyborze było dla mnie istotne. Rotel również odtwarzal HDCD, natomiast Naim - nie. Koszt Naima z procesorem HDCD oraz wyjściem cyfrowym to już cenowa inna liga.