Jestem zachwycony tym wzmacniaczem chyba do przesady...
Kupiłem zakurzonego trupka, trzeszczał lekko switch, ale grał.
Tak przestał sobie kilkanaście miesięcy jako 2 wzmacniacz do przyszłego II mini zestawu.
Finalnie znajomy hobbystycznie zajmujący się audio zauważył u mnie ten sprzęt i wyjaśnił mnie wiele mankamentów z grzejącym się stabilizatorem i niewłaściwym napięciem dziś... Powiedział, że jest na to pomysł i poznałem nowe oblicze Hitachi ha-007.
Otóż w ramach nowej szansy dostał nowe filtrujące Elna 2x 10000uF + zmiana kilku innych elektrolitów, czyszczenie przełączników itd. oraz najważniejsza sprawa poprawa zasilania.
Szczerz nie wiem co jeszcze zrobił, ale wzmacniacz zagrał jeszcze lepiej w dodatku nie grzejąc się tak w żadnym punkcie!
Oceniając ogólnie, to zawsze miał charakterystyczny wykop w basie, pazur w dynamice i ładne, nie ostre wysokie. Po zmianach jest to jeszcze bardziej widoczne.
Minusem, pewnie związanym z mocą (2x77W wyszło) jest to, że przy bardzo głośnym graniu (w sumie już nie do wytrzymania) zaczyna krzyczeć góra mocniej, aczkolwiek podobno jest to stosunkowo normalne przy słabym tranzystorowym wzmacniaczu.
Do normalnego grania nawet z kolumnami 4ohm wymiata, może głupie porównanie ale gra jak lampowy.