I jak tu napisać, by nie było napastliwie? Słuchałem Kairna w połączeniu z firmową, dedykowaną mu końcówką; miałem również możliwość pozbycia się go z toru, i napędzania końcówki z regulowanego wyjścia CD. Po wpięciu Kairna pogorszyło się wszystko: scena uległa zwężeniu i skróceniu, bas stracił na wykopie, pojawił się nieprzyjemny szelest na górze... Jednak największa masakra dokonała się na średnicy. Stała się szorstka, sucha, pozbawiona emocji i życia. Uciekło gdzieś uczucie, że dźwięk jest tu i teraz - do pokoju wróciło tranzystorowe radyjko. BYĆ MOŻE istnieje zestaw, w którym to urządzenie przyniesie poprawę - ale ja, po tym, co usłyszałem, nie jestem sobie tego w stanie wyobrazić. Pod żadnym pozorem nie wolno tego kupić w ciemno - a jeśli ktoś chce posłuchać, to robi to na własną odpowiedzialność.