Linię zasilającą zamówiłem bezpośrednio w firmie Ansae. Jest to przewód elektryczny 3x2,5 mm w ekranie i gumowej solidnej koszulce. Przekrój okrągły jest okrągły, a średnica wynosi około 1,5 cm. Wewnętrzne żyły wykonane są z wiązek wysokiej jakości miedzi, gdy zwykłe przewody ze sklepu elektrycznego stanowią lite żyły w plastikowej koszulce. W moim przypadku długość całego kabla wynosi 16 m. W domu jest on zakończony firmową puszką, w której umieszczono dwa wysokiej klasy gniazda Furutecha FT-SWS ® z rodowanymi stykami. Z drugiej strony kabel jest podłączony bezpośrednio pod licznik na klatce schodowej i ma własny bezpiecznik 10A (trzeba uzyskać zgodę z zakładu energetycznego na zdjęcie plomby licznika, potem elektryk z zakładu ją montuje – koszt 35 zł).
Całość prac została wykonana jednego dnia: ułożenie kabla pod listwą przypodłogową i przewiercenie się do skrzynki elektrycznej na klatce wykonałem sam, a podłączenie do prądu zleciłem zaprzyjaźnionemu elektrykowi.
Podłączyłem cały sprzęt za pośrednictwem listwy zasilającej Enerr Power Station i rozpocząłem odsłuchy. Wszystko generalnie poprawia się „od ręki”, zarówno obraz jak dźwięk. Kabel jednak potrzebuje wygrzania (około 2 tygodnie) dla osiągnięcia optymalnych warunków pracy. Faktycznie, dźwięk poprawiał się wraz kolejnymi dniami pracy. Po przełączeniu na Ansae najbardziej uderza zwiększenie klarowności i przejrzystości dźwięku, poprawia się stereofonia i głębia planów oraz dynamika. Bas jest potężniejszy, ale też czystszy, ze świetną kontrolą. Całość brzmi o wiele pełniej, przyjemniej, nie kłując w uszy nadmierną ilością i wyostrzeniem sopranów, co zdarzało się wcześniej. Najbardziej spektakularne doznania są wówczas, gdy choćby jeden klocek, np. wzmacniacz przełączymy na starą linię w ścianie. Ogólna katastrofa: dźwięk jest suchy, pudełkowaty, jakby ściśnięty między głośnikami. Wcześniej, bez porównania z nową linią, nie słyszałem tych wad, uproszczeń, teraz są widoczne jak na dłoni. Porównywałem też jak całość gra ze wzmacniaczem podłączonym bezpośrednio do nowej linii (do drugiego gniazda w puszce) oraz poprzez listwę Enerr. Poprzez listwę dźwięk jednak miał większą klasę, spokój, powiedziałbym, że był bardziej analogowy – i przy takiej konfiguracji pozostałem. Panowie z Ansae zachęcają do instalowania dwóch niezależnych linii do CD i wzmacniacza. Podobno efekt jest wspaniały przy zasilaniu z dwóch odrębnych listew na każdy klocek. Jednak też koszty są dużo wyższe i każdy musi wybrać odpowiednią opcję dla siebie. Ja nie żałuję decyzji i zachęcam do montażu odrębnej linii Ansae dla sprzętu domowego.