To moja pierwsza opinia więc może nie być tak jasna i klarowna jak inne
Zdecydowałem się na opisanie tego właśnie CDka gdyż jest to jeden z lepszych modeli Marantza jakie w ostatnim czasie słyszałem. W pierwszej kolejności największym plusem jego jest bas...punktowy, nisko schodzący, kontrolowany, doskonale wybrzmiewający...dochodzi do tego dośc gładka jak na Marantza góra,nie natarczywa, szczegółowa i przejrzysta, powiązane to wszystko ze sobą, chyba ciut cofniętą. średnicą daje zaskakujący efekt końcowy...Płyty celowo były dobierane tak, żeby każde pasmo miało swoje 5 min: Kodo, A.M. Jopek, Marillion, Rogeer Waters, John Legend, Carmignola, sampler B&W, musical Koty i Grosik (ta ostatnia to kat dla wysokich tonów) z każdą poradził sobie doskonale...stoczył bezpośrednią konfrontację z Marantzem 72 (dotychczasowy lider), 52 mk II i Philips 460 (ten jakże zacny, CDM 2 i TDA 1541 musiał niestety ustąpić miejsca kolegom)...Jak między 52 mk II i 72 nie było takiej znaczącej różnicy, tak między 72 i 63 SE jest ona zdecydowana i bardziej "namacalna".Po przełączeniu miałem wrażenie że zmienił sie cały system. Wielkościa różni sie znacznie, 63 Se jest sporo mniejszy jednak ciężarem je przewyższa...Jedna rzecz nie daje mi spokoju a wręcz drażni to kabel od lampki do zasilania, jednak miejsca jest wystarczająco na wstawienie porządnego gniazda zasilającego.Reasymując, bardzo dobry, budżetowy, doskonale komponujący się w otoczenie, świetnie integrujący się z resztą chopaków;) z systemu, solidnie wykonany CD