Właścicielem myryada zostałem przez przypadek.Zachęcony świetnymi recenzjami w audiofilskiej prasie zamówiłem krela 300i (nie miałem możliwości wcześniejszego odsłuchu).Krel okazał się kompletną porażką
gdzie ci recenzenci usłyszeli różnicę między fortepianami różnych producentów,bo ja miałem wątpliwości czy słucham fortepianu, czy jakigoś dziwnego instrumentu,ze sznurkami zamiast strun,tak ubogi w barwy był dźwięk.Stary audiolab 8000s,to przy nim szczyt hiendu.Wygrzewanie niewiele zmieniło.Na szczęście sprzedawca zgodził się wymienić go na myryada (nowy kosztował ok 8k zł czyli sporo taniej niż krell 300i).Myryad miło mnie zaskoczył swoim potencjałem.Duża moc i dynamika ale przede wszystkim,te barwy i nasycenie nimi muzyki,ten wzmacniacz naprawdę zagrał.Detaliczna ,ale bez ostrości góra z dużą przestrzenią i niski ciepły bas,daje bardzo namacalny i żywy dźwięk,w wokalach można wychwycić wiele nuansów,co dodaje ekspresji przekazowi muzycznych wydarzeń.Po raz pierwszy słuchając nagranych koncertów,miałem wrażenie,że słucham muzyki na żywo.Dodatkową zaletą jest wbudowany bardzo dobrej jakości wzmaciacz słuchawkowy,lepszy nawet od wielu średniej klasy odrębnych konstrukcji ,dopiero na nim mogłem docenić moje sennheisery HD 580 wcześniej grały sucho i nieciekawie,z myriadem dźwięcznie,przestrzennie i z emocjami(niestety w nowszych myriadach już go nie ma).Kolejny atut to wyjście direct z ominięciem przedwzmacniacza,podłączenie tu CD da poprawę dynamiki i przejrzystości.Głośność można regulować z dokładnością co pół decybela.Ładne,nowoczesne wzornictwo,solidna budowa wewnętrzna i elegancki pilot to kolejne plusy.
Myriad potrzebuje porządnych kolumn,jego bas schodzi dość nisko i moje Castle Avon nie dawały mu rady,wymiana na dobrze kontrolujące bas audio physic tempo 3 is dało znakomity efekt i poprawę we wszystkich zakresach.
Podsumowując jest to wzmacniacz który nie męczy nawet po wielu godzinach słuchania,sprawdzi się w jazzie,symfonice i rocku.Dla tych co cenią barwną średnicę,a nie chcą bawić się we wzmaciacze lampowe.