Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5757 opinie sprzęt

Cabasse Iroise 500

Kolumny grały kiedys u mnie z wzmacniaczem Luxman L-503s. Oferują duża dynamike. Maja tzw kopa. Poczucie obecności muzyków w pokoju jest naprawde spore. Daja bardzo dobra lokalizację, w trakcie odsłuchu zwykle łatwo mozna było okreslic jak jest ustawiony fortepian na scenie, gdy w nagraniu było kilka wokali wtedy również ich separacja i lokalizacja były bardzo dobre. Sygnatura dzwieku raczej jasna żywa. Wskazana "ciepła" elektronika typu Luxman, Musical Fidelity itp. To szybki dzwięk. W pokoju odsłuchowym około 24 m2 z Luxmanem L-503s niski bas czasami (na pewnych nagraniach np: Casandra Wilson, Particia Barber) miał oznaki spowolnienia pogrubienia, troche dudnienia, mimo odsuniecia ich od sciany tylnej około metr licząc od przedniej scianki. Ogólne kolumny oceniam bardzo pozytywnie.


Synergistic Research Speaker Decor

wygląda jak aluminiowa sznurówka z napisami, ale pozory mylą, ciekawy kabelek oferujący dość otwarte brzmienie, porównywałem go bezpośrednio z chordm odyssey, ilościowo basu jest podobnie z tym że na chordzie minimalnie jest niższy i ma mocniejsze uderzenie ale nie wiele więcej, natomiast na sznurówce jest troszkę przyjemniejszy pełniejszy , może leciutko faworyzuje wyższy, średnica nie ma tej głębi i tego powietrza jak na chordzie ale jest otwarta i raczej neutralna choć lekko doświetlona w dość przyjemny sposób, góra minimalnie wygładzona ale z czytelną informację nie przytłacza ale jest rozdzielcza bez nadmiernej kompresji uproszczenia jak w tanich ofc z MM, ciekawy kabelek w sumie nie drogi kosmicznie a wprowadzający troszkę ogłady i komunikatywności do przekazu,


Nuda Veritas Nuda Veritas - kabel sieciowy

Kabel ten kupiłem bezpośrednio u producenta po przeczytaniu kilku pochlebnych opisów w Audiostereo. W tym czasie miałem Densena 100 mk V i potrzebowałem sieciówki, która dodałaby trochę energi wzmacniaczowi do napędzenia Dynaudio 52. Kabel spisał się w 100% - naprawdę polecam go wszystkim którzy mają kolumny tej firmy. Densena sprzedałem po dwóch latach razem z sieciówką NV. Chciałem ją póżniej odkupić od nowego właściciela wzmacniacza ale już mi go nie chciał oddać. Teraz ze wzmacniaczem Naima 5i jeszcze raz kupiłem taki sam kabel i sytuacja jest taka sama jak z Densenem - przy okazji chciałbym zdementować opinię, że na Naima sieciówka nie działa - Nuda Veritas ma wpływ i to bardzo pozytywny podkreślając wszystkie walory wzmacniacza tej firmy z jeszcze lepszą motoryką i jakością basu na czele. W międzyczasie przewinęło się przez moje ręce kilka innych sieciówek kilka razy droższych jak np Nuclearus Audionovy. W porównaniu z NV wszystkie te kable trochę zamulały scenę a bas był rozmyty. Jedyne Argentum s 1/3 dorównywał kroku NV ale tylko przy podłączeniu do CD, przy wzmacniaczu nie miał szans.   Ps. Nuda Veritas to bardzo uczciwa firma, rzetelnie opisze produkt i nigdy nachalnie nie będzie chciała go sprzedać.


Marantz CD14

Korzystając z tego ,że przez kilka tygodni miałem do dyspozycji 2 odtwarzacze Marantza CD14 i CD10 opiszę różnice w brzmieniu obu urządzeń w symultanicznym pojedynku.   Budowa :   CD14 Kapiąca złotem z zewnątrz ( miałem do dyspozycji wersję gold) oraz miedzią wewnątrz obudowa przyciąga wzrok i sprawia ,że odtwarzacz robi wrażenie przedmiotu luksusowego . Konstrukcja skrzynki jest bardzo sztywna ( odlew ) . Ciężka pokrywa górna o grubości 2mm . Odtwarzacz waży 11 kg. Szuflada ładowania płyty działa w miarę cicho . Mechanizm z serii CDM 12 jest w całości zaekranowany miedzianą blachą , ma też dedykowany niewielki transformator . Niemniej jednak w porównaniu do mechanizmu CDM4-pro zastosowanego w Marantzu CD10 charakteryzuje się głośniejszą pracą zarówno przesuwu lasera jak i szuflady. Elementy mechanizmu są wykonane z tworzywa sztucznego. Nie czyta dysków CDRW . Odtwarza płyty CDR nagrywane na nagrywarce komputerowej . Widać ,że mechanizmy CDM 12 zastosowany w odtwarzaczach serii Premium CD14,CD17 są niestety mniej solidnymi elementami w porównaniu do CDM4 . Za mechanizmem jest zamocowany spory toroidalny tranformator. O dziwo niezaekranowany ;-) Wobec pokrywania wewnątrz chassis miedzią , ekranowania transportu oraz modułów wyjściowych wydaje się conajmniej dziwne niezaekranowanie potencjalnego źródła zakłoceń . W sekcji zasilania części analogowej wyróżniają się 2 kondensatory Elna for HiFi 2 x 4700 mikroF . W zasilaniu części cyfrowej widać m.in. 2 kondensatory 2 x 3300 mikroF oraz 3 x 4700 mikroF. Na przetwornik cyfrowo –analogowy składają się 2 układy TDA1547 ( DAC7) oraz filtr cyfrowy TDA 1307 . Konwersja 1 bitowa . Stopień wyjściowy jest zrealizowany w oparciu m.in. o 2 moduły HDAM ( zawierające wg nomenklatury firmowej niskoszumowe wzmacniacze operacyjne ) . Na tylnej ściance znajdziemy wyjścia XLR dla sygnału zbalansowanego oraz RCA dla niezbalansowanego. Poza tym urządzenie ma cyfrowe wyjście optyczne ,elektryczne / koaksjalne oraz gniazdo IEC gdzie można podłączyć solidną sieciówkę .     Brzmienie   Zrobiłem kopię zapasową 2 płyt – Patricia Barber – Modern Cool, Cassandra Wilson – New Moon Daughter . Poza tym w teście brały udział m.in. Anna Maria Jopek – Upojenie, Nienasycenie , Morrisey – Vauxhall and I , Tori Amos – Tales of the Librarian , Patricia Barber – Night Club , Cassandra Wilson – Glamoured . Część testu polegała na symultanicznym odsłuchu 2 płyt z ta samą muzyka ( oryginał i kopia) , wystartowaniu ich w tym samym czasie i porównywanie ich brzmienia przełączając sygnał selektorem źródeł we wzmacniaczu .   Różnice w brzmieniu CD 14 i CD 10 są zauważalne od pierwszego taktu .   CD14 brzmi efektownie , mocno i szybko . Na przełomie średnicy i wysokich tonów jest zauważalne rozjaśnienie które dodaje blasku wszelkim instrumentom dętym i dźwięczności instrumentom strunowym . Akustyka pomieszczenia jest pełna mikrodźwięków , przeszkadzajki perkusyjne i talerze są bardzo wyraźnie słyszalne nawet czasami są zbyt wyeksponowane. Bas jest szybki i krótki . Odtwarzacz można powiedzieć podkręca nieco tempo co w połączeniu ze zdecydowanym akcentowaniem rytmu dodaje muzyce subiektywnie energii. Natomiast odniosłem wrażenie pewnej jednostajności barw kreowanych przez CD14. Barwy są jasne , błyszczące ale mało zróżnicowane . Stereofonia jest bardzo dobra , dźwięki z poszczególnych kanałów dochodzą do słuchacza świetnie odseparowane tworząc spektakularne efekty umożliwiając lokalizację instrumentów/muzyków . Dodam tutaj na marginesie ,że posiadałem wcześniej także odtwarzacz Marantz CD17 kis i mogę stwierdzić, że równowaga tonalna CD 14 i CD 17kis jest podobna a różnice na korzyść CD14 są najbardziej słyszalne w dziedzinie stereofonii , lokalizacji instrumentów i przestrzeni.   Po kilku tygodniach odsłuchów porównawczych wydaje mi się, że CD 14 jest dobrym wyborem dla systemów w których właściciel chciałby dodać więcej życia do systemu, skrócić bas , dodać energii i rozświetlić zakres średnio-wysokotonowy w takim zakresie w jakim można to zrobić za pomocą CD. Tego typu prezentacja świetnie sprawdza się w muzyce popowej, tanecznej , wszelkiej rozrywkowej. Stosowanie CD14 w połączeniu ze wzmacniaczem lampowym wydaje się być dobrym pomysłem. Połączeniem CD14 z przejrzystym, tranzystorowym wzmacniaczem i kolumnami eksponującymi wyższy zakres i schodzącymi niezbyt nisko w żywym akustycznie pomieszczeniu może przynieść zachwianie równowagi i może zaowocować zbyt rozjaśnionym dźwiękiem. Doświadczyłem tego łącząc CD14 z Baltlabem Epoca 1v3 oraz Zollerami Imagination. Natomiast połączenie CD14 z Baltlabem i kolumnami Radmor LS40 dało o wiele bardziej zrównoważony i jednocześnie ciekawszy dźwięk. Wrażenia odsłuchowe dotyczą sesji z Radmorami.   Jeszcze jedna uwaga – jako, że w/w symultaniczny test przeprowadzałem na płytach dobrze zrealizowanych trzeba także dodać , że na produkcjach przeciętnych CD14 wypadał również dobrze dodając energii średnio zrealizowanym nagraniom. Natomiast na nagraniach z równowaga tonalną skupioną na wyższych rejestrach brzmi CD14 zbyt jasno.   Wg mnie CD14 sprawdzi się nawet jako droższe źródło do tańszego aczkolwiek niezbyt jasno grającego systemu. W drogich systemach sugerowałbym łączyć go z elementami mającymi bogatą barwę na średnicy i dosyć nisko schodzący bas.   Efektownie wyglądający i efektownie grający odtwarzacz , kosztujący w latach swojej świetności (1998/9) ok. 7 tys zł . Do dzisiaj jednak w pewnych aspektach dźwięku trudny do pobicia przez odtwarzacze z tego przedziału cenowego.


Beyerdynamic DT150

Słuchawki kupiłem od jednego z forumowych kolegów, prawie nowe. Zanim do mnie przyjechały ulepilem na poczekaniu pre słuchawkowe. Pierwsze podłączenie słuchawek-porażka. Bas panował niepodzielnie, cała reszta zepchnięta na 9-ty plan:) Wniosek: słuchawki podłaczone do zlepionego na prędce pre nie zagrają(życzę więcej szczęścia). No nic pomyślałem sobie, najwyżej słuchawki oddam, miałem taką możliwość. Miałem też możliwość, żeby pogrzebać w preampie. Nie trudno sie domyslić co zrobiłem... Praktycznie z godziny na godzinę preamp zaczynał grać muzyke, o czym niezwłocznie informowały mnie słuchawki. Poziom basu spadł wraz ze spadkiem pojemności filtrującej w zasilaczu, nie bez znaczenia jest też jakość elementów, słychać dosłownie wszystko. Następnie poprawiłem zasilanie samego OPA i usłyszałem górę czystą i barwną, nagle okazało się, że wokale szepczą do ucha(dobra, przesadzam:)). W każdym razie są bardzo dobre, gitary mają drive, perkusja wykop jak to perkusja, a całość naturalną masę bez cienia spowolnienia, utraty rozdzielczości, czy barwy. Pojechałem na test porównawczy do znajomego-posiadacza Sennheiserów HD600 napędzanych pre Scorpion HV1. Nagle okazało sie, że całkiem niezły pre mi wyszedł:) W bezpośrenim porównaniu ze Scorpionem okazał się bardziej motoryczny z lepszym basem i górą. Średnica równie sugestywna, z lampy bardziej miękka, co wkomponywuje sie w całość brzmienia Scorpiona. Dodam tylko, że moje pre jest równie brzydkie jak słuchawki:) Zapakowałem je w plastikową budowę za 7,50. Co do porównania samych słuchawek, HD600 brzmią lżej, jaśniej, z mniejszym wykopem, można powiedziec bardziej audiofilsko, DT-150 bardziej czadowo. Barwy inne, HD600 postawiło na bardziej pastelowe odcienie DT-150 na sok, ekspresję i rozedrganie. W sumie dla każdego coś miłego;) Podsumowując jestem bardzo zadowolony z zakupu. Jeżeli ktoś będzie sie zastanawiał nad zakupem tych słuchawek niech pamieta o odpowiednim ich napędzeniu. Odlot gwarantuje dobre pre, pisząc ta reckę mam słuchawki na uszach i słowo "odlot" jest najlepszym słowem, żeby opisać to co teraz słyszę:)


Densen Beat 100

W tym wzmacniaczu jest życie! Słuchając muzyki przez niego podanej poprostu odpoczywam, niczego nie jest za dużo i niczego nie ma za mało. Wszystkiego w sam raz, brzmienie czyste, bardzo zrównoważone ale jeśli tak chciał realizator nagrania to również wspaniale dynamiczne lub niebiańsko spokojne. Powiedziałbym fizjologiczne. Obcowanie z Beate'm 100 to czysta przyjemność. Kapitalny towarzysz na długie, wilgotne wieczory lub gdy mam ochotę na 'wykop' - wtedy jest głośno ale bynajmniej to nie męczy i można tak długo. Jest dokładnie, czytelnie, nawet przy The Angelic Process nic się nie zlewa. Jest pięknie! To mój Przyjaciel! Bo nie męczy, nie przeszkadza, nie wchodzi na głowę...   Dla mnie strzał w dziesiątkę.


Atlas Cables (UK) Hyper 2.0

do tej pory stale gościł u mnie QED silver anniversary xt - przy szeregu zalet ten przewód w jasnych systemach nie zaoferuje nam solidnego wykopu niskich tonów(co nie świadczy że ich nie ma - są, ale z fotela nie wyrzucą ;))Od czasu do czasu testowałem różne przewody które wywarły mniejsze lub większe wrażenie, nie zawsze na plus. Po przeczytaniu kilku opinii, oraz rekomendacji ze strony sprzedawcy postanowiłem nabyć hyper'a 2.0. Czarna izolacja, grubość mniej więcej antenowego od tv - jednym słowem nic rewelacyjnego. Po wpięciu w system niepewność - co się stanie. na pierwszy ogień poszedł marillion i..... o k...a! nieźle! Ciut cieplej od QED'a ale z jakim dołem! Po opadnięciu pierwszych emocji, poszły inne płyty - Tomita, Bregović, The Cure, DM - za każdym razem ta sama refleksja - muzyka ma więcej "mięsa" i dołu. po kilkunastodniowym słuchaniu muzyki różnej, wykopałem płyty które już kilka razy obnażyły niedoskonałości poszczególnych części toru odsłuchowego, tj Yello - excentric remixes, Yes - 90125, Dyjak - jazz, Hancock&Corea i mogę śmiało powiedzieć iż u mnie 2.0 zdał egzamin z powodzeniem - dużo detali, bardzo poprawna stereofonia, nieskrępowany dynamit, a kontrabas u Dyjaka zmiótł kurz z mebli:) Jeszcze jedna cecha przemawia na korzyść: brzmienie, pomimo że posiadające solidną podstawę niskich tonów - nie męczy. ps.moje wywody odnośnie niskich tonów, nie oznaczają iż ten przewód gra tylko dołem.... tam gdzie niskie tony mają być -to są, sprężyste, solidnie zaakcentowane z niezłym wybrzmieniem, tam zaś gdzie ich nie ma - to nie ma - ten przewód nie akcentuje jednego pasma kosztem drugiego - jest prawie zrównoważony z lekkim wskazaniem na dół. U mnie ten przewód zostaje na dłużej - postanowione.


Mirage Frx-1

Na pewno można dostać coślepszego w tej cenie, bo przy 1300 zł można już mówić o B&W, Mission, Paradigm. Niemniej warto posłuchać bo róznice same się nasuwają podczas odsłuchów. Mirage grają niezgorzej - kanadyjskie korzenie. Są raczej przeznaczone do kina domowego niż odsłuchów audio. W moim połączeniu z CA zagrały dobrze a że w tym czasie nie natrafiłem na nic lepszego - postanowiłem zakupić właśnie je. Duże znaczenie mają kable. Zmieniłem niedawno z Kimber 4 VS na Audioquest Type 6 - brzmienie bogatsze ale basu jakby mniej lub jest bardziej rozlany;( Kable za 20 zł i kable za 45-50 dają różnice ale czy warto trzeba ocenić na ucho ;) Pozdrawiam. P.S. NIedługo planuję zmianę z CA 300 na Rotel Ra-01 i CA D500SE. Po próbach opowiem na pewno jakie wrażenia.


Kimber PBJ

Kabel sprawiajacy bardzo dobre wrazenie. Po wpieciu w system robi sie glosniej, dzwiek jest zywszy wszystko staje sie bardziej kolorowe i szczegolowe. Uwazny odsluch odslania jednak powazny mankament czyli zapiaszczone troszke wysokie tony i nieco schowana srednice. Ogolnie chyba kabel na dluzsza mete nieco meczacy. Surowy osad wynika tylko i wylacznie z ceny. 1000 zl tu duzo pieniedzy i mozna juz wymagac wiele. Gdyby kosztowal powiedzmy 450 wtedy ten opis wygladalby inaczej. Nieststy nie mialem okazji sluchac Kimbera PBJ z normalnymi wtykami, ktorego cena jest zacznie nizsza. Kimber Silver Streak jest lepszy, tzn ma zalety pbj czyli szybkosc, szczegolowosc zywoasc, ale nie ma jego wad czyli jest gladszy.


DIY ABOX-PREAMP

Preamp ABOX już dawno istniał w moim umyśle jako urządzenie które przynajmniej warto przetestować. Tym bardziej że "bodo_z" (konstruktor ABOX-a) wypożycza urządzenie demo na zdrowych zasadach każdemu kto tylko ma na to chęć. Porządnie się przygotowałem i zanim zadzwoniłem do "bodo_z" przeczytałem wszystko co tylko można było znaleźć o ABOX-ie w internecie. Przez to wyrobiłem sobie teoretyczny pogląd na ten preamp i tym samym nie nastawiałem się na aspekty których w urządzeniu demo znaleźć się nie da. Przygotowałem sobie także listę cech które warto przetestować, a które powinien sobą ten preamp prezentować. Dzięki takiemu podejściu starałem się wyeliminować czynniki które mogły by subiektywnie wpłynąć na ocenę urządzenia w obszarach, w których przy wersji demonstracyjnej skupiać się nie powinno.   Kiedy ABOX został dostarczony, wyglądał dokładnie tak, jak na fotkach z wcześniejszych spotkań. (przyp.: wersja do sprzedaży jest wyposażona w selektor wejść na przekaźnikach, potencjometr Blue ALPS sterowany pilotem). Wygląd wersji demo zupełnie nie był przeze mnie brany pod uwagę. Od razu skupiłem się na walorach użytkowych i pierwszym co mi się nasunęło to rozwiązanie zasilania, bo ABOX miał przewód zasilający od lampki nocnej. Kiedy podłączałem różne interkonekty (podczas słuchania, przy regulacji głośności) z głośników wydobywały się sporadycznie trzaski. Okazało się że gniazda RCA nie łączą idealnie, a także potencjometr głośności wprowadza trzaski. Ale to też nie był powód do pomniejszania walorów i jakości preampu, ponieważ jest to egzemplarz, który jako wersja demo wędruje po Polsce już kilka lat i niejedno przeszedł. Telefonicznie wyjaśniliśmy z "bodo_z" wszystkie usterki techniczne. Kiedy po kilku testach przekonałem się że te problemy można wykluczyć i poprawnie ustawić odsłuch bez żadnych zakłóceń, przystąpiłem wreszcie do właściwego testowania.   Dźwięk z preampa zachowywał się różnie w różnych konfiguracjach przewodów zasilających samego odtwarzacza CD, monitorów studyjnych APS AEON, a także z różnymi interkonektami. W większości zestawień dźwięk byl czysty, klarowny i wysycony. Wysycony tzn. że zawsze kiedy odłączałem ABOX-a z systemu aby sprawdzić jak dźwięk buduje się bez niego, to miałem wrażenie że jest chudziej, trochę zbyt lekko, skuliła się przestrzeń i dźwięk lekko zmętniał. W jednym układzie kabli zasilających dzwięk z ABOX-a bardzo się zmulił, ale to była wina zbyt dużej rezystancji złącz dwóch przedłużaczy i przewodu zasilającego i CD sobie nie poradził.   Miałem mieszane uczucia. Nie byłem pewny czy w ogóle warto kupować preamp. Wcześniej nastawiałem się na lekkie ocieplenie dźwięku z mego chłodnego CD, a tu chłód był taki jak wcześniej tylko lepsza prezentacja.   Kiedy usiadłem na koniec testów aby określić przydatność ABOX-a w moim systemie. Pomyślałem że ABOX tak naprawdę nic nie wnosi do systemu (albo bardzo niewiele) i z nim jest niemal tak samo jak bez niego. Owszem jest odczuwalne polepszenie dźwięku, ale czy warto za tak mały niuans płacić dodatkowe pieniądze ? I wtedy doznałem olśnienia. Otóż preamp ABOX ma przynajmniej dwie znaczące zalety: - Kondycjonuje sygnał i wydobywa dźwięki tła, często wcześniej niezauważalne, przykryte pierwszym planem, klaruje obraz dźwiekowy który staje się czystszy, precyzyjniejszy, mniej kontrastowy, bardziej barwny - Nie wnosi w charakter sygnału niczego co by degradowało jakość dźwięku, i to jest to clou, które daje mu największą wartość. Otóż jako rozdzielacz sygnałów wejściowych nie zmiania ich treści, a do tego oddaje odrestaurowany, bliższy oryginałowi sygnał który wszedł np. ze zbyt słabych układów wyjściowych urządzeń odtwarzających.   Minęło już około 1,5 miesiąca odkąd odesłałem ABOX-a demo i mam nowe doświadczenia ze swoim systemem. Mam w pamięci jaki wpływ na dźwięk miał preamp ABOX. Sądzę, że wpięty w obecny system dodał by masy w odległe plany przestrzenne i było by to takie "przedwielkanocne mycie okien". Przez to system stał by się świerzszy, czystszy, "pachnący dźwiękiem".   Oceny końcowe dotyczą preampa w wersji do sprzedaży w cenie 3000 PLN. Oceniam relację wartość/cena na 3, ponieważ mimo wszystko jest to niefirmowe urządzenie i odsprzedaż wiąże się z dużą stratą. Ogólnie jest to bardzo dobry preamp z dobrym dźwiękiem i niewygórowaną ceną za nowe urządzenie, ale zapewne zdeklasowały by go konstrukcje z wyższej półki, których nawet nie miałem jak porównywać. Dlatego ocena ogólna to bezpieczna 4-ka. Gdyby cena była niższa, wtedy była by to rewelacja.


Eichmann bullet plugs-male rca

Gdzie i przy jakich kablach by nie użyć bulletów brzmie staje się podobne, czyli nosi takie same cechy. Z powyższego wynika ,że wtyki nie są uniwersalne i neutralne. Wnoszą sporo swojego do brzmienia. Po \"ustapieniu\" pierwszych zachwytów nimi, coraz bardziej mnie denerwują:))


JVC ax-511

zainteresowałem się nim tylko ze względu na budowe- w srodku siedzi 8 tranzystorów sankena i trafo wielkosci tego w sony 530es. tani budzetowy wzmacniacz o sporej mocy (szacuje około 80w 8 ohm). wzmacniacz solidnie wykonany, alu panel, dosc cięzki (ok 9 kg). gra zwartym, szybkim bassem, jest cholernie dynamiczny. nie jest jednak tak jasny jak denony serii -60. góra i srednica mozna rzec-"aksamitne". trudno znaleźc własciwe okreslenie, dźwięk jest szorstki, góra dodatkowo troche okrojona z detali. srednie i góra jakby lekko schowane. gra dośc przestrzennie jak na tego typu sprzęt, z duzą dozą powietrza, co jest jego znacznym plusem. polecam do zbyt skrzekliwych kolumn.


Cambridge Audio A1

Całkiem przyjemny dźwięk- naturalny, nie podbity w żadnym paśmie, dobrze nadaje się do słuchania popu i rocka, nieco gorzej z muzyką elektroniczną, wiernie oddaje wokale - także świetnie się sprawdzi do oglądania filmów w stereo na kolumnach - bardzo wyraźnie słychać mowę. Uwielbiam słuchać na nim Tracy Chapman, Randy Crawford, Dionne Warwick


Reson DNM RESON MK- II

Kabel zakupiłem niedawno, mam go w miejsce CS-122 Van Den Hula. W stosunku do niego bas schodzi nizej, jest b.dynamiczny, srednica podobna, wysokie bardziej otwarte. Jak w opinii nizej bas jest "bez mieska" ale mnie sie to akurat podoba. Nadrabiam B&W 602S3. :)) Za te pieniadze napewno warto.


Wharfedale Diamond 9.5

Czytając recenzje w "Audio" trudno mi się nie zgodzić z ich spostrzeżeniami i napisać coś wyróżniającego bo mam takie same odczucia ale spróbuje:)   Bardzo estetyczne i dobrze zaprojektowane do tego ładne acz cieszące dodatki piękne gniazda w stylu wbt wbudowane cienkie cokoły z miejscem na kolce (w komplecie) jak na swoją niską cenę wykonane z bardzo dobrych materiałów mocna gwiazdkowa czwórka w obu aspektach... Nie dawno przeczytałem że maczał w nich palce sam Steve Hewlett - Co stanowi juz jakąś gwarancje ale to detale jakość dźwięku jaka z nich się wydobywa to jest to dokładnie czego szukałem spokojne kolumny bardzo neutralne z w miarę dobrze kontrolowanym basem ładna górą z nie gorszymi niskimi żywy dźwięk z ładnie podkreślonymi instrumentami - Andreas Vollenveider mnie zabił chciało się słuchać i słuchać niesamowite przeżycie przygaszone światło ach recepta i lek na depresje następnie trafiła do mnie całkiem przypadkiem płyta Leszka Możdżera "Piano" gdybym miał zasłonięte oczy stwierdziłbym ze ktoś mi zrobił prezent i wymienił na kolumny o klasę lepsze Jak się okazuje potrafią wiele i na pewno jeszcze mnie zaskoczą oczywiście jest to recenzja kolumn nie płyt ale czego chcieć więcej jak nie kolumn które Graja wspaniale na ulubionych płytach? Oczywiście wszystkie zachwyty są proporcjonalne z ceną nie są to kolumny doskonałe ale za te pieniądze (sklepowe) bliskie mojemu ideałowi na koniec skorzystam i podziękuje bardzo trzem osobom : Ururam Tururam, Liamk i cierpliwy Piotrek608 - za pomoc i czytanie mojego marudzenia


Naim XS

O Naimie napisano wiele , również i na tym forum gdzie z reguły mentorami "naimowskiego grania" są posiadacze wersji 5i. No coż , jaki kraj - tacy mentorzy - jako skromny posiadacz XS czyli naima oczko wyżej od "wersji demo" czyli seri 5i nie będę uogólniał tylko pokrótce opisze to małe szare pudeło , dość cennne audiofilsko jak chodzi o przelicznk cena do wagi. Kilo Naima wychodzi drogo , może nawet na tej planecie drożej już nie ma. Co dostajemy w zamian ? Za ponad 6 tysiaków mamy bezbolesne tranzystorowe granie . Kto posłuchał kiedyś dobrej lampy czy hybrydy wie jak potrafi boleć tranzystor - tutaj się udało bez za co powinna być zasłużona pochwała. Największą zaletą Naima XS jest gładka barwa o analogowym zacięciu , skrzypce i fortepian potrafią zabrzmieć aksamitnie i jednocześnie dźwięcznie , to wszystko zaś dzieje się w ciasno upakowanej przestrzeni , gdzie o dziwo pomimo ciasnoty każdy dźwiek posiada swoje miejsce. Do tego mamy znakomity bas , nadający każdemu nagraniu wyraźny puls co prowadzi do przyjemnego odczucia , że w jakiś sposób dźwięk "żyje" , a nie jest reprodukowany z martwych. Różnica względem typowego tranzystora jak np Primare I30 jest dojmująca i stawia panów z Naima na piedestale za umiejętność skonstruowania pudełka , które w sposób dopracowany ucieleśnia pewną filozofię grania - właśnie , Naim XS w jakiś sposób jest całością - jest harmonijny sam dla siebie , pomimo odmienności względem innych .






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.