1.budowa:
w zasilaniu sporych gabarytów trafo+2x ELNA for Audio 18000uF
wszystkie kondensatory markowe, ELNA
stopień końcowy 8x Toshiba
przejrzyste rozmieszczenie sekcji, wzmacniacz to praktycznie osobny, łatwy do demontazu moduł z 2 niezaleznymi radiatorami z grubego Alu.
potencjometry są tutaj in minus, są to Alpsy, ale bardzo trudne do dostania w przypadku elentualnej wymiany, takie nietypowe, bardzo małe zielone. widziałem je dotychczas tylko raz, w Sasnui AU-g33X, i wiem, ze DOSTAC ICH PRAKTYCZNIE NIE MOZNA. jednak zaznacze od razu, ze mimo 17 lat na karku, w marantzach tej serii nic nie skrzeczy, nic nie trzeszczy, wiec ewentualna wymiana tych potencjometrów to tylko teoria.
2. moc 2x100Watt 8 ohm, 2 x25 w klasie A, pobór nieznany, prawdopodobnie 300Watt. pozostałych parametrów nie znam.
3.brzmienie:
pierwsze wrazenie? totalna KLAPA, mułowaty, powolny, z niedostatkiem bassu. jednak po dłuższym odsłuchu odkryłem jego zalety:
nie jets mułowaty, potrafi zaskoczyc siłą i szybkoscia bassu, momentami ma kopa jak 1060.
ciepłe brzmienie, bardzo szczegółowe, przepiękna góra pasma, przypominająca lekko HK pm655, choc tutaj mamy wiecej detali.
pięknie brzmia wokale, moim zdaniem rewelacyjny wzmacniacz do spokojnej muzyki.
JEST TO PIERWSZY WZMACNIACZ, o którym moge powiedziec, ze dodaje dxwiękowi przestrzeni. tym góruje nad wszystkim co miałem do tej pory,
a były m.in Sansui AU-7900, PMA-1060, Yamaha ax-900 x 3;)
wzmacniacz NIE NADAJE sie do muzyki typu techno itd, jest do bezmyslnej łupanki poprostu zbyt subtelny. fanów techno i rytmów dyskotekowych odsyłam do Yamahy AX-900.
w bezposredniej konfrontacji z yamahą AX-900 słychac skrajnie różne brzmienie obu wzmacniaczy. Marantz nie ma za grosz ostrosci cechującej AX900, co prawda czasami brakuje mu troche nasycenia niektórych zakresów.
początkowo trudno było mi przywyknąc, jednak teraz nawet nie mysle powaznie o sprzedazy PM-80.
do spokojnej muzyki, typu Phill collins, Kate Melua, Chris Rea,
takze stare dobre Bon Jovi czy Depeche Mode PM-80 jest jak znalazł.
mozna go słuchac 24 godziny na dobe, i nie zmęczy nas jakim "odstającym zakresem" typu kłująca góra lub zbyt natarczywe, skrzekliwe wokale.
co do marnej szybkosci Bassu, to u mnie gra z powolnym DCD-2560, z Philipsem cd650 dźwięk był pod tym wzgledem lepszy (żywszy).
moze napisze w ten sposób: nie jest to wzmacniacz dla osób kupujących swój pierwszy sprzęt po wiezy plastik fantastik
( pozdrawiam Grzegorza B..;), wielkiego fana moich "debilnych postów")
Takie osoby poprostu stwierdza ze gra biednie. nie polecam kibicom klubów piłkarskich i Gangsta rapu, jak równiez cotygodniowym imprezowiczom podrzędnych dyskotek. dla nich bedzie to wzmacniacz bez ..jaj..
Krótko: bardzo dobra maszyna, polecam osobom lubiącym myzuke spokojną, i naturalne, bardzo angazujące brzmienie wokali, oraz szczegółowosc i różnorodnosc instrumentów.