Zaznaczę na początku ze jestem początkującym audiofilem (chodz to samo słowo zbyt poważnie tutaj brzmi) Odtwarzacz mam jakies pół roku, miał być to owoc poszukiwań w dziedzinie lepszej przestrzennosci, detalicznosci i ogólnie lepszego oddania odczucia rozplanowania instrumentów na scenie jako nastepca marantz 67 mkII ose w którym mi tych cech brakowało. Zgadzam sie co do opinii poniżej, odtwarzacz spełnił oczekiwania powyzej wymienione, gra on dynamicznie, przestrzennie, długosc wybrzmien jest znacznie dłuższa nizeli w marantzie, dzwiek promieniuje swobodnie na scenie od swego zrodła dając znać o pomieszczeniu, o swoim położeniu wobec innych źródeł gdzie porownujac do marantza instrumenty graly jakby kazdy intymniej, nie przenikajac tak przestrzeni jak w rotelu, rotel gra jasniej nizeli marantz, rotel ma mniej masywna srednice i wokal brzmi na nim bardziej ulotnie w stosunku do marantza, rotel ma bas bardziej dokładny jednak nie schodzi on tak nisko jest on bardziej punktowy i nie tak zaokrąglony jak w marantzie gdzie jak dla mnie jest on tam po prostu bardziej przyjemny, ilosc basu w rotelu w stosunku do marantza jest mniejsza. Ogólniej pisząc jest to odtwarzacz który dostarcza dużo informacji o tym co dzieje się na scenie ale jednego dostarczyc nie potrafi... emocji, przez swoją słabą barwnosc, brak plastycznosci i muzykalnosci. To tak jakby ktos opowiadał jakąs załóżmy zabawną historie ze szczegółami lecz bez emocji w swoim głosie. Jak już to kiedy ktos o nim napisał jest to dobre hi-fi, jednak emocji nie wywołuje a przecież o to chodzi. Nie chcę go oceniać bo nie wiem wedle jakich kryteriów a zwłaszcza ich wagi jesli by przyjac technicznie, to wypada dobrze a gdyby załozyc takie kryterium jak przyjemnosc ze słuchania to jej brak.