Najważniejszymi czynnikami decydującymi o wyborze amplitunera w 2001 roku były dla mnie możliwość korzystania z dekodera DTS, odpowiedni nadmiar mocy dla 5 głośników w pokoju ponad 20m, wysoka dynamika i dobra jakość dźwięku.
Amplituner Yamahy gra poprawnie w całym paśmie, jednak trochę zbyt miękko w paśmie niskich częstotliwości brakuje większej kontroli basu.
Amplituner w stereo nie zachwyca, rzadko udaje się wysłuchać CD w całości, dźwięk jest monotonny, nudzi, scena jest skupiona i nerwowo biega między kolumnami, zupełny brak kontroli.
Bardzo dobrym sposobem na ukrócenie basu i wzięcie go za twarz jest zastosowanie końcówki mocy, dodatkowo dźwięk nabiera żywych barw i przestaje nudzić, scena staje się dokładnie zdefiniowana i czytelna. Amplituner jako przedwzmacniacz spisuje się doskonale.
Dodatkowo przy zastosowaniu DVD jako transportu i wykorzystaniu DAC amplitunera można zaobserwować wyraźne powiększenie głębi na scenie.
Próby przeprowadzono ze wzmacniaczem Copland CSA28, wzmacniaczem Yamaha AX-596 i końcówką Rotel RB-1070. Konkluzja mało wydajny stopień mocy w amplitunerze można zniwelować osobną końcówką mocy dla stereo, głośniki efektowe przy oglądaniu filmów DVD pozostają podpięte pod amplituner.