Kable XLO Signature 2 odsłuchiwałem w wersji rca, zarówno w systemie jak też podłączone do zestawu Stax. W tym zestawieniu kable okazały są prawie doskonale neutralne, bardzo przejrzyste i muzykalne.
Scena jest niemal doskonale rozplanowana, a sama stereofonia jest wybitna. Góra pasma dorównuje tej z Red Dawn\'a, a jest przy tym mniej ostra i dobitna. Średnica jest muzykalna, pełna i zupełnie niemęcząca. Bas jest prawdziwie audiofilski: krótki i kontrolowany, ale jednocześnie mięsisty i pełen życia.
W kombinacji z głośnikowymi Nordostami Red Dawn, XLO stworzył duet prawdziwie partnerski, a nawet może lepszy, niż z firmową łączówką! Doskonała i neutralna kombinacja.
Jednocześnie odsłuchiwałem kable Tara Labs Reference: niestety, bezpośrednie porównanie wypadło wręcz druzgocąco dla Tary: dźwięk był owszem bardzo muzykalny, ale jakby z innej półki: alikwoty były powolne i krótkie, średnica wypchnięta i niepełna, a bas dziwnie dudnił. Rozczarowanie.
Klawesyn pani Verlet (Wariacje Goldbergowskie) brzmiał na XLO naturalnie i z odpowiednim \'powietrzem\', a alt Kenny Garretta brzmiał dokładnie i szybko. Chór z płyty DG Credo zmusił mnie do wyłączenia sprzętu i refleksji nad muzyką Parta.
Reasumując: gdybym wymieniał kiedyś interkonekt Red Dawn\'a to tylko na XLO. Tylko ta chora cena...