Pierwsze co rzuca się w oczy (zaraz po rozpakowaniu) to bardzo urokliwy design wzmacniacza.
Kolor (mam czerwony egzemplarz) robi jeszcze większe wrażenie na żywo niż na zdjęciach.
Po po włączeniu wzmacniacza nie słychać żadnych przydźwięków, brumienia itp. Gdy już popłyną pierwsze dźwięki, bardzo łatwo jest się rozpłynąć w brzmieniu. Słuchacz zostaje wręcz pochłonięty, aby delektować się brzmieniem. Duża szeroko rozchodząca się scena, bardzo dobra lokalizacja muzyków na niej.
Dynamika brzmienia także zrobiła na mnie wrażenie, posiadałem wcześniej Yaqin-a Mc-10L i mogę zdecydowanie powiedzieć,że już do niego nie wrócę. Luna absolutnie nie gubi się na basie, z przyjemnością mogę słuchać Manu Katche, Omera Avitala, Avishaia Cohena jak również zupełnie bez kompleksów czegoś z cięższej półki. Kontrabas brzmi naturalnie, nic nie buczy, nic się nie wzbudza.
Bardzo dobrej jakości jest także średnica i góra pasma. Średnica jest bardzo delikatnie wypchnięta, co nadaje wokalom odpowiednią barwę. Górne rejestry absolutnie nie są nachalne, zero sybilantów nawet na gorzej zrealizowanych albumach. Można powiedzieć, że są takie jakie powinny być w każdym, nie tylko lampowym wzmacniaczu. Jestem zachwycony jego brzmieniem. Próżno szukać nowego, lepiej grającego wzmacniacza w podobnej kwocie.