Szukałem słuchawek do sprzętu przenośnego - czegoś przyzwoitego co pozwoli biegać po mieszkaniu lub jego niedalekiej okolicy i słuchać muzyki bez obrzydzenia. Chciałem kupić Sennheisery mx 400, ale uznałem że douszne wtyczki nie będą tak wygodne jak słuchawki nauszne.
Koss Sporta Pro kupiłem ryzykownie, bo bez wcześniejszego odsłuchu. Kierowałem się opiniami i bardzo atrakcyjną ceną. Nie pomyliłem się - słuchawki już po pierwszym użyciu wprawiły mnie wzdumienie - świetny bas, dynamika, brzmienie ostre ale nie drażniące. Nie zgadzam się z opiniami o przerysowanej górze pasma - wg mnie wszystko jest jak najbardziej ok, bo nie ma efektu zmatowienia dźwięku.
Na głowie trzymają się świetnie niezależnie od pozycji pałąka. Docisk gąbek do skroni wymaga jednak przyzwyczajenia - na początku trochę boli po 1 - 1,5 godzinie użytkowania, ale z czasem można się do tego przyzwyczaić. Ogólnie rozwiązanie to jest bardzo praktyczne - słuchawki są przy tym lekkie, wygodne, nie trzeba ich poprawiać na głowie bo nie spadną za żadne skarby.
Podsumowując - to nie jest hi-end i trzeba porównywać "jabłka z jabłkami", ale za cenę za jaką mozna je trafić na allegro - te słuchawki to absolutna rewelacja i best buy.
Polecam do sprzętu przenośnego, choć dla wzmacniacza stereo też są ciekawym partnerem. Problem tylko w krótkim kabelku - jeśli wzmak stoi na podłodze to żeby słuchać przez te słuchawki trzeba siedzieć na podłodze koło niego.