Ten kabel znam doskonale, używałem go z przerwami przez kilkanaście lat, ale doceniłem w pełni dopiero po poprawieniu zwrotnicy w kolumnach pod kątem połączenia bi-wiring. Ale po kolei. Kabelek ten może być jak kameleon, w źle dopasowanych systemach będzie eksponował wady i dlatego jedni piszą za chłodny, drudzy, za ciepły. Po wpięciu Type4+ uderza przestrzeń jaka nagle się otwiera. Przejście z VdH CS122, AST200, czy Talk4,1 na Type4+ może być prawdziwym szokiem, ile powietrza może być w muzyce. Jednocześnie pojawia się gładkość, czystość, barwa. Pogłosy sal koncertowych, kościołów oddane są ponadprzeciętnie. Dynamika jest na wysokim poziomie, stopa perkusji czy gitara basowa są szybkie i zwinne, nie snują się i nie mulą. Barwy instrumentów oddane są wiernie, może nawet podkolorowane, z leciutką tendencją do krzykliwości. Wokal jest witalny, rześki, w żadnym zakresie nie ograniczony. Idealny kabelek? Można by tak powiedzieć, mimo że bas jest zbyt mało zróżnicowany, nie schodzący zbyt nisko, a szerokość sceny dźwiękowej nie przekłada się na jej głębię, wyraźnie spłaszczoną. Nawet wada rozmywania w przestrzeni źródeł dźwięku, a co za tym idzie brak ich precyzyjnego zlokalizowania, co w większych składach orkiestrowych nie jest przyjemne, też byłaby do zaakceptowania w tej klasie cenowej. Rozstałem się z Audioquestem po wielu próbach zaakceptowania jego specyficznego, szklistego nalotu solid core, który przy dłuższym słuchaniu po prostu mnie męczy.