Muzyka.
Kabel dobrze przenosi muzykalność jako właściwość systemu. Jest ona wyczuwalna.
Szczegóły.
Co do szczegółów to jest ich więcej niż w przypadku Real Cable BM 250.
Dynamika.
W połączeniu z IC, XLO Pro 150 potrafi zrobić niezłą nawałnicę- jeśli tylko fragment utworu (filmu) będzie dostatecznie dynamiczny. Szybkośc przekazu towarzyszy temu zjawisku. A wszystko kulturalnie, czytelnie. Szybkośc czasem jednak może być szkodliwa.
Bas.
Bas nie jest tym czym powinien być. Fundamentem, oparciem, podporą. Czasami- owszem potrafi, wysili się i wtedy tworzy podstawę dźwięku. W większości przypadków jednak jest cichy, nie przeszkadza i nie daje o sobie znać. Głębia jest. Bas jest wartki, konturowy, nie wylewa się na scenę jak gluty. Kontrola basu to duży atut tego kabla. Moje dudniące i buczące pomieszczenie odzywa się coraz żadziej. Coraz żadziej bas pełza po pokoju a coraz częściej trzyma się głośników. A nawet jak już wyłazi i chce zadudnić wzbudzając rezonanse niektórych przedmiotów i mebli to coś go zciąga z powrotem na scenę. Kiedy w utworze jest podkreślone jakieś silne uderzenie to mocy mu nie brakuje. Przeważnie jednak śpi i za bardzo mu się nie chce. Bas jest czasami zbyt krótki a przez to niezbyt muzykalny. Ale to chyba Craft tak już ma bo przy Real Cable BM 250 było podobnie.
Scena przestrzeń i stereofonia.
W porównaniu do BM 250, Er 14 z Pro 150 wykazały się nowym audiofilskim zjawiskiem.
Jeśli jakiś instrument np. trąba zadudni podkreślając fragment utworu to powiedziałbym że czuję, widzę że coś ją ogranicza a są to dziesiątki muzyków wokoło, podłoga, lewa ściana sali koncertowej.
Teraz instrumenty nie są zawieszone w powietrzu a wokół nich tylko pustka. Wyraźnie czuć pomieszczenie. A przecież to tylko Pianocraft E 410.
Wydaje mi się że Xlo ER 14 może przenieść więcej niż potrafi podać mój system. Real Cable BM 250 tworzył scenę sam. On udaje że jest audiofilski. W tanich kuchgrajkach które same nie potrafią wykreować sceny Real może zapewne uczynić cuda. W Pianocrafcie starał się wytworzyć scenę od linii głośników daleko w głąb. Efekt był. Ale coś za coś. W efekcie tylko przeszkadzał, wprowadzał sztuczność. Skutek uboczny to narzucona na dźwięk kotara. Piano sam potrafi stworzyć w miarę spójną scenę a Xlo er 14 i IC Pro 150 mu w tym pomagają.
Średnica, góra.
Średnica jest zjawiskowa. Jakoś wcześniej nie dostrzegałem tej osławionej średnicy Crafta. Teraz jest czytelna jak nigdy wcześniej.
Góra pasma jest czysta, przejżysta, czasem zadziorna co nie znaczy że kłuje w uszęta czy coś w tym stylu. Nie. Poprostu jest dynamiczna, a manipulacje głośnościami chodź tylko zaznaczone, nie przesadne, to jednak objawiają sie nie skrywaniem tego pasma gdzieś nie potrzebnie.
Niuanse i subtelności.
No problem. This is USA.
I to jest problem. Przenosząc się w kotegorie audiofilskie, Er 14 i Pro 150 w droższych systemach mogą okazać się prostackie i prymitywne. Subtelności brzmienia, smaczki- są- ale są podane na hura. Jest to kabel do kina domowego. Wysmakowanie jest dla niego kolejną dawką dźwięku który trzeba pokazać jak najefektowniej. Przy droższych systemach może być odczuwalne że w tym wszystkim co przenosi tem kabelek brakuje jednej rzeczy- człowieka.
Rozmach i stereofonia- tu muszę się zgodzić.