Skocz do zawartości
IGNORED

Dramat Broad Peak.


Gość Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Zanim zjedziesz z Gubałówki, Yulciu, odpocznij w barze, żebyś się nie przemęczył w tramwaju.

Podziwiam kolegę za znajomość tych rejonów...gubałowskich. Niczego innego po zdobywcy grani Lipek się zresztą nie spodziewałem...Chyba koledze na tej Gubałówce zaszkodził... brak tlenu, bo tak z postów wynika.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam kolegę za znajomość tych rejonów...gubałowskich. Niczego innego po zdobywcy grani Lipek się zresztą nie spodziewałem...Chyba koledze na tej Gubałówce zaszkodził... brak tlenu, bo tak z postów wynika.

Wygląda na to, że jedynym szczytem, jaki kolega zdobył, był szczyt głupoty, bo tak z postów wynika. Ale nie spieram się, bo mógł to być szczyt wszystkiego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że jedynym szczytem, jaki kolega zdobył, był szczyt głupoty, bo tak z postów wynika. Ale nie spieram się, bo mógł to być szczyt wszystkiego.

Podziwiam kolegę za znajomość tych rejonów...gubałowskich. Niczego innego po zdobywcy grani Lipek się zresztą nie spodziewałem...Chyba koledze na tej Gubałówce zaszkodził... brak tlenu, bo tak z postów wynika.

tumblr_lw45pys2Qo1r1onmy.gif

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

There is no dark side in the moon, really. As a matter of fact it's all dark

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci ludzie szukali śmierci. I ją znaleźli. To jest motor tego "sportu"; popęd śmierci urzeczywistniony. Tego pragnęli. To osiągnęli. Dlatego jest to ich wybór podmiotowy. Trzeba go z tego powodu szanować, a nie lać łzy. Umarli, bo tego pragnęli. Po to właśnie się wspinali, choć w perspektywie egocentryzmu himalaistów - chodziło im o szczyt. A prawdziwy szczyt to śmierć. Pogadajcie szczerze z takimi ludźmi, poznajcie ten typ ludzi, a będziecie wiedzieć, co mam na myśli.

Ktoś przepływa Atlantyk na kajaku, ktoś skacze z 40 km na spadochronie.

Dla innego celem życia jest zdobycie niespotykanego znaczka pocztowego.

 

Nie wiem z kim rozmawiałeś. W ciągu dwudziestuparu lat nie spotkałem nikogo

idącego w góry po śmierć. Wszyscy z nich chodzili by poczuć, że żyją.

Rosyjscy wspinacze podobne sytuacje kwitują:

Wsie znajut, kuda idut.

Idziesz w góry świadomy ryzyka, co nie oznacza, że szukasz śmierci. To brednie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Np. Wanda Rutkiewicz została tam.

 

 

Pewnie można. Ale nie chodzi o to, co ludzie sobie wyobrażają, ale jakie pragnienie za tym stoi. Za atakowaniem szczytów świata stoi pragnienie śmierci, nic więcej.

 

lecisz w przepaść , gdyby tylko po co się męczyć wystarczy winda i skok z dachu wieżowca . Bardzo upraszczasz , kiedykolwiek byłeś pasjonatem ?

 

Poczytaj relacje uczestników podobnych wypraw , nawet z tej widać jak walczą o życie a ty o planowanym samobójstwie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie o planowanym, ani nawet banalnym samobójstwie, to w ogóle nie jest samobójstwo. Ja mówię o pragnieniu, na końcu którego zawsze jest coś ze śmierci. Zdobycie szczytu jest śmiercią pragnienia zdobycia szczytu - aż dziw bierze, że nikt z was nawet nie próbował czytać tego metaforycznie, tylko dosłownie. Pragnienie śmierci istnieje, o czym każdy z nas się przekona w swoim czasie, bo każdy umiera, ale jak ktoś idzie w góry, zimą, na 8000 metrów, to nie jest człowiek, który ceni życie. Dla mnie banalne i nieprawdziwe są motywy: sprawdzanie siebie, piękno przyrody, rywalizacja z naturą itp. Coś stoi za taką decyzją, coś innego niż motywy łatwe do wyobrażenia. Ale wy wiecie lepiej, bo przecież każdy z was wchodzi na 8000 metrów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wybacz ale ni jak tej metafory nie dostrzegłem i nadal nie dostrzegam . Natomiast widoczne pretensje , że nie żyją podobnie do Ciebie .

 

Obiektywnie patrząc banalne wydaje się twoje życie a nie pasja himalaistów .

 

P.S.

 

nie lubię gór ( podchodzenie , schodzenie ) , taternictwo nigdy nie imponowało a kilku poznanych sprawiało wrażenie przygłupich kozaków .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
<br />Pragnienie śmierci istnieje, o czym każdy z nas się przekona w swoim czasie, bo każdy umiera, ale jak ktoś idzie w góry, zimą, na 8000 metrów, to nie jest człowiek, który ceni życie. Dla mnie banalne i nieprawdziwe są motywy: sprawdzanie siebie, piękno przyrody, rywalizacja z naturą itp. Coś stoi za taką decyzją, coś innego niż motywy łatwe do wyobrażenia. Ale wy wiecie lepiej, bo przecież każdy z was wchodzi na 8000 metrów.<br />

Widzisz. Masz rację, że nie idzie się tam, aby oglądać piękno przyrody. Wogóle jest to gówniana zabawa. Czysta fizjologia. Jesz, żeby iść w górę. Idziesz w górę, stawiasz obóz, aby się przespać, stopić śniegu, coś zjeść. Bo jutro znowu musisz iść. Idąć jest ci gorąco. Staniesz- piździ. Wejdziesz na szczyt, parę fotek i na dół. Zupełnie bezsensowne zajęcie. Piszę to ze swojej pozycji. Kilka razy byłem powyżej 7000. No ale mnie to kręci...

Maszyna parowa wynaleziona, penicylina wynaleziona...

Coś trzeba robić... Dzięki ludziom takim jak oni, cywilizacja się rozwinęła.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy naukowiec i jego odkrycia cenne dla ludzkości to tylko pasja nic innego,to są ludzie zakręceni zupełnie wokół tego co lubią.

 

Ludzie kochają góry,przyrode a jak nie góry to ocean dżungle albo chociaż bagna. Innych ludzi nie rozumiem, ponieważ krajobraz miastowy to nie jest naturalne i przyjazne środowisko człowieka,owszem lubię ekspedycje niedzielną do centrum handlowego i architekturę miasta ale to nie jest sensowne spędzanie czasu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wladz. Dryfujemy z tematem. Właśnie realizacje własnych pasji (ego), ciągną ten świat.

Niezależnie od płaszczyzny ich realizacji.

 

chyba nie zrozumiałeś . Pasja lekarza ratującego życie nowym lekiem nie jest równoznaczna z pasją zaliczenia kolejnej dawki adrenaliny . Z leku skorzystam a z czyjejś adrenaliny ?

 

himalaiści myślą tylko o sobie a w chwili zagrożenia przypominają sobie o innych

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się Wladz. Ich pasje są egoistyczne, ale to ich pasje, ich życie, mają do tego prawo. A co do tego że są związane z ryzykiem śmierci - a czy ktoś z nas nie minął się ze śmiercią ? Ja wolałbym zginąć realizując własną pasję niż zginąć gdzieś np w wypadku samochodowym.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wybacz ale ni jak tej metafory nie dostrzegłem i nadal nie dostrzegam . Natomiast widoczne pretensje , że nie żyją podobnie do Ciebie .

Obiektywnie patrząc banalne wydaje się twoje życie...

Kolego, skąd ty to bierzesz? Co ty sobie wyobrażaziłeś na mój temat? Pretensje, moje życie... Nie masz pojęcia, jak żyję. Wyraziłem tylko pogląd na temat tego "sportu". Zachęcam, żeby każdy miał własny pogląd, a nie mój. Pozdrawiam himalaistów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
<br />chyba nie zrozumiałeś . Pasja lekarza ratującego życie nowym lekiem nie jest równoznaczna z pasją zaliczenia kolejnej dawki adrenaliny . Z leku skorzystam a z czyjejś adrenaliny ?himalaiści myślą tylko o sobie a w chwili zagrożenia przypominają sobie o innych<br />

Zrozumiałem Cię. Dla ciebie liczy się namacalny efekt, wymierna kożyść.

Mi chodzi dodatkowo o pewną ludzką cechę, ciekawości świata.

Właśnie o wykpiwane wcześniej przekraczanie barier, sprawdzenia się.

Zejście z góry daje ci niesamowitego kopa.

Wracasz i cieszysz się rzeczami, które wcześniej były naturalne (np. prysznic z ciepłą wodą)

To jedna strona. Drugą jest dystans do otaczającej rzeczywistości, powodujący, że nic cię nie złamie.

Wszystkiemu podołasz. Większość ludzi chodzących w góry wysokie, w "cywilu" są świetnymi fachowcami.

Z pewnością jest wśród nich też kilku lekarzy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z powyższym w 100 % masz poparcie , natomiast gdy pasję naukowców w poszukiwaniu eliksiru życia dla wszystkich przyrównujesz do zdobywania niebezpiecznych nieużytków przez pasjonatów nasączonych ponad normę adrenaliną trudno się zgodzić.

 

Weszli na szczyt i nic więcej . Owszem mogą życie stracić ale jaką korzyść poza zatrudnianiem miejscowych przynoszą innym.?

 

Kolego, skąd ty to bierzesz? Co ty sobie wyobrażaziłeś na mój temat? Pretensje, moje życie... Nie masz pojęcia, jak żyję. Wyraziłem tylko pogląd na temat tego "sportu". Zachęcam, żeby każdy miał własny pogląd, a nie mój. Pozdrawiam himalaistów.

 

 

tak odebrałem twoje uwagi , w których kpisz z czyjejś pasji .

 

a jako przykład podajesz swoją przygodę z nadmiarem adrenaliny .Pozwolisz postawić tezę , że nie rozumiesz ich potrzeb

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Himalaiści i im podobni przed wyjściem w góry dla przygody i dreszczyka emocji, do jaskiń, na dno morskie itd - powinni zostawiać pisemną deklarację:

"W razie czego żądam, aby nikt nie narażał swojego zdrowia i życia ratując mnie". ....... (czytelny podpis). Natomiast opinia publiczna, poza smutnym westchnieniem pamięci, nie powinna krzyczeć: - Dlaczego nikt ich nie ratuje?!"

Ewentalni ratownicy, koledzy czy inni miłośnicy gór (jaskiń, dna morskiego, baloniarstwa itd)szli by na ratunek na własny rachunek, zostawiając w holu podobna deklarację.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

(Konto usunięte)

Chyba coś ci się kolego pomyliło. Do spierdalania w podskokach nie potrzeba specjalnej odwagi.

Jesteś w błędzie. To jest właśnie odwaga, żeby mimo włożonego ogromnego trudu i wysiłku umieć powiedzieć dość. Niestety nie da się. Innym razem. Teraz nie dam rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
<br />z powyższym w 100 % masz poparcie , natomiast gdy pasję naukowców w poszukiwaniu eliksiru życia dla wszystkich przyrównujesz do zdobywania niebezpiecznych nieużytków przez pasjonatów nasączonych ponad normę adrenaliną trudno się zgodzić.<br /><br />Weszli na szczyt i nic więcej . Owszem mogą życie stracić ale jaką korzyść poza zatrudnianiem miejscowych przynoszą innym.?<br />

Adrenalina kończy się na szczycie, dlatego najwięcej wypadków jest przy zejściach. Jak wcześniej pisałem, wartością dodaną, poza sportowym wynikiem, jest to co znoszą z gór. Z tą samą determinacją wykonują swoje zawody. To forum gromadzi ludzi "ponadprzeciętnie" słuchających muzyki. Udoskonalamy systemy, mieszamy w kablach, wsłuchujemu się w niuanse, które dla większości ludzi są nieistotne, niezauważalne. W ich oczach jesteśmy dewiantami... Jest tutaj jakieś podobieństweo? Jest w tym sens?

 

 

toptwenty

Himalaiści i im podobni przed wyjściem w góry dla przygody i dreszczyka emocji, do jaskiń, na dno morskie itd - powinni zostawiać pisemną deklarację:

"W razie czego żądam, aby nikt nie narażał swojego zdrowia i życia ratując mnie". ....... (czytelny podpis). Natomiast opinia publiczna, poza smutnym westchnieniem pamięci, nie powinna krzyczeć: - Dlaczego nikt ich nie ratuje?!"

Ewentalni ratownicy, koledzy czy inni miłośnicy gór (jaskiń, dna morskiego, baloniarstwa itd)szli by na ratunek na własny rachunek, zostawiając w holu podobna deklarację.

 

Wrzaski publiki wiążą się włwśnie z niezrozumieniem tego, że żadnej akcji ratunkowej

w tych warunkach nie będzie, bo być nie może. Koledzy, którzy zostali w górach mają tego pełną świadomość.

Media z gównianego pagóra pt. Elbrus potrafią zrobić "górę śmierci" bo utknęło tam paru baranów w klapkach, ale za to z GPSem

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak odebrałem twoje uwagi , w których kpisz z czyjejś pasji .

a jako przykład podajesz swoją przygodę z nadmiarem adrenaliny .Pozwolisz postawić tezę , że nie rozumiesz ich potrzeb

Gdzieś ty to wyczytał, gdzie ja kpię, czyich potrzeb nie rozumiem? Chłopie, ogarnij się, bo swoje własne myśli, nadinterpretacje i fantazje bierzesz za prawdę dotyczącą kogoś innego, a to bardzo niebezpieczne. Bardzo podziwiam takich ludzi, bo co jest złego w poszukiwaniu śmierci w górach? Nic, trzeba tylko mieć jaja.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie znam się na himalaiźmie, więc mam pytanie czy można w pojedynkę zdobywać takie wysokie szczyty, czy też musi być co najmniej dwóch himalaistów, którzy spięci linami wchodzą i schodzą ze szczytu wzajemnie się asekurując

 

pytanie jest o tyle dla mnie ciekawe, bo jeżeli jeden z nich poczuł się słaby i musiał odpocząć, to czy automatycznie ktoś z pozostałej trójki musiałby się zadeklarować, że też zostaje i będą wracać razem?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie znam się na himalaiźmie, więc mam pytanie czy można w pojedynkę zdobywać takie wysokie szczyty, czy też musi być co najmniej dwóch himalaistów, którzy spięci linami wchodzą i schodzą ze szczytu wzajemnie się asekurując

 

pytanie jest o tyle dla mnie ciekawe, bo jeżeli jeden z nich poczuł się słaby i musiał odpocząć, to czy automatycznie ktoś z pozostałej trójki musiałby się zadeklarować, że też zostaje i będą wracać razem?

Okolice wierzchołka Broad Peak nie przedstawiają większych trudności technicznych. Stąd nie ma konieczności asekurowania się i wiązania liną. Wyszły dwie umowne dwójki, ale każdy szedł indywidualnym tempem. Na szczyt wchodzili osobno. Jedni już rozpoczynali zejście, inni jeszcze podchodzili. Bielecki z Małkiem byli najlepiej przygotowani i załatwili sprawę najszybciej. Kowalski z Berbeką mieli większe problemy. Kowalski w zejściu był już fest zdetoriowany, nie potrafił sobie zapiąć raka automatycznego, a to jest plus/minus tak samo trudne jak wpięcie buta narciarskiego w wiązanie na narcie. Fizyczna pomoc jest niemożliwa, trzebaby mieć wielką wyprawę, masę zaaklimatyzowanych wspinaczy w górnych obozach i legion Pakistańczyków do pomocy. Po tylu godzinach "orki" na 8000 m npm, na dodatek w zimie, nikt nikogo na plecy nie weźmie i w dół nie poniesie. Pewnie sam nie dałbyś rady znieść SzuB'a z Gubałówki pośrodku lata, szczególnie jak byś oddychać nie mógł.

Pozdro,

Yul

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś ty to wyczytał, gdzie ja kpię, czyich potrzeb nie rozumiem? Chłopie, ogarnij się, bo swoje własne myśli, nadinterpretacje i fantazje bierzesz za prawdę dotyczącą kogoś innego, a to bardzo niebezpieczne. Bardzo podziwiam takich ludzi, bo co jest złego w poszukiwaniu śmierci w górach? Nic, trzeba tylko mieć jaja.

 

 

faktycznie odpadłem od ściany , nie jest tak niebezpiecznie jak przedstawiasz ale przyda się więcej koncentracji . Pomyliłem wpisy .

 

Fascynacja śmiercią nie służy ekstremalnym sportom , nawet podświadoma . Co innego świadomość bliskiego obcowania , tu trzeba mieć jaja

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.