Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  443 członków

Audiostereo Caffe
IGNORED

Klub przyjaciół Chicago


Chicago
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zapraszam wszystkich chętnych do klubu, który poza jazzem, bluesem i chicagowskim klimatem, będzie oferował wiele przeróżnych ciekawostek i nowinek z życia i osiągnięć licznej Polonii zamieszkującej tę metropolię od wielu pokoleń. Jako, że sam żyję tu od ponad dwudziestu lat, pomyślałem, że dobrze by było od czasu do czasu przybliżyć klimaty Wietrznego Miasta forumowej społeczności, z którą aktywnie spędzam czas już od pięciu lat. Postaram się wklejać w miarę systematycznie fotki i filmiki z przeróżnych festiwali, koncertów czy też imprez okolicznościowych, w tym jak najbardziej polonijnych. Na przestrzeni wielu lat, Polonia Chicagowska zmieniła się diametralnie i obecnie dominuje, powiedziałbym, liczna grupa młodych i naprawdę świetnie wykształconych ludzi, którzy swoją kreatywnością i pozytywnym nastawieniem do świata zbudowali i wciąż budują coraz to lepszy i nowoczesny obraz polskiej społeczności. Takie klimaty jak dawne Jackowo to już relikt przeszłości i swoisty skansen, który niewatpliwie też warto poznać... jako ludową piosenkę sprzed lat. Na początek, żeby było swojsko, mini relacja z ostatniego, odbywającego się co rok festiwalu - Taste of Polonia, który trwa trzy dni i który wpisał się na stałe w coroczny kalendarz najważniejszych chicagowskich imprez znanych i lubianych nie tylko przez polonijną społeczność, ale jak najbardziej przez rdzennych Amerykanów.

 

http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=jZe7W4DrdTM

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło słyszeć, że zmienia się amerykańska Polonia, a z nią jej wizerunek w USA. Jak to dobrze, że przaśne, ciemne i przynoszące nam wstyd "Podhale" odchodzi w przeszłość. Czytałem ostatnio o Chicago i dowiedziałem się, że słynne Jackowo to faktycznie przeszłość, ba, już od wielu lat nie jest głównym skupiskiem Polonii. Teraz podobno więcej tam Meksykanów. Polonia natomiast rozproszyła się nieco po różnych dzielnicach, chociaż oczywiście nadal są większe jej skupiska w kilku punktach miasta. Fajny film, w końcu nie trzeba się wstydzić za rodaków-troglodytów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po fantastycznym wczorajszym koncercie Kena Vandermarka i jego nowego projektu Midwest School, czekała na mnie niestety bardzo przykra wiadomość. Wczorajszej nocy, konkretnie o 1:35 nad ranem zginął Marek Bajson, mąż naszej chicagowskiej wokalistki, Grażynki Auguścik. Wiadomość ta dotknęła mnie do głębi i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Znałem tego uśmiechniętego przez całe życie człowieka bardzo dobrze i świadomość, że Marek nie żyje jest dla mnie zupełnym zaskoczeniem i szokiem. Nie ukrywam łez smutku i cierpienia. Więcej informacji ponżej!

 

 

W sobotę nad ranem mężczyzna został potrącony przez samochód, w okolicy skrzyżowania ulic Mannheim Road i W Irving Park Rd., niedaleko lotniska O’Hare.

Do wypadku doszło o 1:35 nad ranem w okolicy 5800 North Mannheim Road. 49-letni Marek Bajson został potrącony przez sampchód PT Cruiser prowadzony przez 21-letnią kobietę.

Kobieta jechała na południe ulicą Mannheim. Próbując uniknąć zderzenia z innym samochodem gwałtownie skręciła w prawo i wtedy potrąciła stojącego na poboczu przy swoim uszkodzonym samochodzie Marka Bajsona. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Z wstępnych ustaleń wynika, że stojący na poboczu, uszkodzony samochód Volvo, należał do Bajsona. Prawdopodobnie wysiadł z samochodu i próbował go naprawić lub wezwać pomoc, kiedy doszło do śmiertelnego zderzenia.

Oficer John Mirabelli poinformował, że sprawczyni wypadku, pozostała na miejscu zdarzenia, gdzie została przesłuchana przez policję. Prawdopodobnie kobieta prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia.

 

Wiadomość o tragicznej śmierci męża zastała Grażynę Auguścik w Polsce. Artystka już przerwała trasę koncertową i wraca do Chicago.

 

marek_bajson_1.jpg

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

@MarKN:

 

Bywałeś może na Zaduszkach Jazzowych u jezuitów na Irving Park i Austin (Ośrodek Milenijny)? Ciekawe, czy jeszcze się odbywają?

 

Pani Auguścik często tam koncertowała, z Paulinho Garcią między innymi.

 

A z Eastern Blok to już był odlot całkowity.

Edytowane przez Tubatoon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bywałeś może na Zaduszkach Jazzowych u jezuitów na Irving Park i Austin (Ośrodek Milenijny)? Ciekawe, czy jeszcze się odbywają?

 

Tak, bywałem... To tylko mała częśc Zaduszek, zorganizowana i zarezerwowana dla Grażyny Auguścik i jej gości w Jezuickim Ośrodku Milenijnym. Ta kameralna imprezka, wpisała się jako oddzielny program w ramach Krakowskich Zaduszek Jazzowych w Chicago i od kilku lat jest tak jakby stałym i tradycyjnym, chociaż niepowiązanym z główną imprezą, programem festiwalu. W zeszłym roku, oprócz GA, gościnnie wystąpił Ryszard Styła.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiertelne potrącenie Bajsona - prowadząca była pod wpływem alkoholu

 

dfd.jpg

 

 

(Chicago Tribune) Mieszkanka Romeoville, która uderzyła autem w Marka Bajsona, partnera znanej śpiewaczki jazzowej Grażyny Auguścik, została oskarżona o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, do którego spożycia kobieta przyznała się po wypadku.

 

Marek Bajson był na poboczu Mannheim Road czekając przy samochodzie, w którym zabrakło paliwa, gdy uderzył w niego pojazd prowadzony przez będącą po spożyciu alkoholu 21-letnią Sheryl Perry.

Perry została oskarżona o jazdę pod wpływem alkoholu i spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, przestępstwo, nieprzestrzeganie praw pieszych, jazdę nieubezpieczonym pojazdem i nielegalny transport alkoholu. Sędzia Edward Harmening ustanowił w poniedziałek kaucję w wysokości 200.000 dolarów dla Perry, która dotychczas nie była karana.

W sobotę ofiara, Marek Bajson, lat 49, był w drodze na spotkanie z przyjacielem, tuż przed wycieczką na narty do Colorado, gdy w jego samochodzie zabrakło paliwa; zatrzymał się w okolicy 5800 North Mannheim Road, na wschód od lotniska O'Hare.

"Zadzwonił do swojego przyjaciela i czekał, by ten dostarczył trochę paliwa" powiedział Zbigniew Banaś, długoletni przyjaciel ofiary.

Prokurator powiedział, że Perry jchała na południe ulicą Mannheim, kiedy próbowała ominąć powoli poruszający się pojazd, sprowadzany na pobocze przez Bajsona. Kobieta uderzyła w auto oraz w samego kierowcę, który zginął na miejscu. Siła uderzenia była tak duża, że ciało ofiary wypadku znalazło się 30 stóp od miejsca zdarzenia.

Asystent prokuratora Joell Zahr powiedział, że przyjaciel Perry jechał za nią w momencie, gdy doszło do zderzenia i był świadkiem wypadku. "Szyba w jej aucie była rozbita. Perry zatrzymała się na miejscu wypadku" powiedział Zahr. Od Perry, która jest technikiem weterynaryjnym pracującym w podmiejskiej klinice na południowym przedmieściu, było mocno czuć alkohol - kobieta przyznała się do spożycia, ale odmówiła przebadania się na miejscu wypadku, jak wynika z raportu z aresztowania.

Bajson przyjechał do Chicago ze swoją partnerką, śpiewaczką jazzową Grażyną Auguścik, prawie dwie dekady temu i od lat wspierał artystkę w jej rozwijającej się karierze, a jednocześnie zyskiwał coraz większy rozgłos w Chicago dzięki swojej firmie projektowej. Był absolwentem School of the Art Institute of Chicago.

Wyglądał znacznie młodziej, niż wskazywała jego metryka, kochał przebywać poza domem, na świeżym powietrzu i dyskutować godzinami o artystycznej sztuce filmowej.

"Był uosobieniem życia chwilą, zawsze optymistyczny, uśmiechnięty, patrzący na jasną stronę życia" mówi Anna Sobor, która poznała parę podczas wielu wieczorów filmowych organizowanych przez nich w ich letnim domu w New Buffalo, Mich.

Banaś, długoletni przyjaciel Bajsona, zachwycony jego dokonaniami artystycznymi, wspomina, że Bajson wciąż szukał miejsca dla swojej ekspresji i artystycznego wyrazu. "Mógł nieustannie rozmawiać o muzyce i koncertach" powiedział Banaś. "Kochał bycie z nią radując się z jej sukcesów".

Znana dzięki niezwykłemu stylowi muzycznemu łączącemu wschodnioeuropejską muzykę ludową z jazzem, Grażyna Auguścik jest znana na całym świecie i ma rzesze fanów także wśród entuzjastów jazzu w Chicago. O śmierci Bajsona śpiewaczka dowiedziała się będąc w Warszawie, gdzie miała dać kilka koncertów.

 

Auguścik planuje powrót do Chicago w przyszłym tygodniu, aby dokończyć przygotowania do pogrzebu.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiertelne potrącenie Bajsona - prowadząca była pod wpływem alkoholu

 

dfd.jpg

 

 

(Chicago Tribune) Mieszkanka Romeoville, która uderzyła autem w Marka Bajsona, partnera znanej śpiewaczki jazzowej Grażyny Auguścik, została oskarżona o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, do którego spożycia kobieta przyznała się po wypadku.

 

Marek Bajson był na poboczu Mannheim Road czekając przy samochodzie, w którym zabrakło paliwa, gdy uderzył w niego pojazd prowadzony przez będącą po spożyciu alkoholu 21-letnią Sheryl Perry.

Perry została oskarżona o jazdę pod wpływem alkoholu i spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, przestępstwo, nieprzestrzeganie praw pieszych, jazdę nieubezpieczonym pojazdem i nielegalny transport alkoholu. Sędzia Edward Harmening ustanowił w poniedziałek kaucję w wysokości 200.000 dolarów dla Perry, która dotychczas nie była karana.

W sobotę ofiara, Marek Bajson, lat 49, był w drodze na spotkanie z przyjacielem, tuż przed wycieczką na narty do Colorado, gdy w jego samochodzie zabrakło paliwa; zatrzymał się w okolicy 5800 North Mannheim Road, na wschód od lotniska O'Hare.

"Zadzwonił do swojego przyjaciela i czekał, by ten dostarczył trochę paliwa" powiedział Zbigniew Banaś, długoletni przyjaciel ofiary.

Prokurator powiedział, że Perry jchała na południe ulicą Mannheim, kiedy próbowała ominąć powoli poruszający się pojazd, sprowadzany na pobocze przez Bajsona. Kobieta uderzyła w auto oraz w samego kierowcę, który zginął na miejscu. Siła uderzenia była tak duża, że ciało ofiary wypadku znalazło się 30 stóp od miejsca zdarzenia.

Asystent prokuratora Joell Zahr powiedział, że przyjaciel Perry jechał za nią w momencie, gdy doszło do zderzenia i był świadkiem wypadku. "Szyba w jej aucie była rozbita. Perry zatrzymała się na miejscu wypadku" powiedział Zahr. Od Perry, która jest technikiem weterynaryjnym pracującym w podmiejskiej klinice na południowym przedmieściu, było mocno czuć alkohol - kobieta przyznała się do spożycia, ale odmówiła przebadania się na miejscu wypadku, jak wynika z raportu z aresztowania.

Bajson przyjechał do Chicago ze swoją partnerką, śpiewaczką jazzową Grażyną Auguścik, prawie dwie dekady temu i od lat wspierał artystkę w jej rozwijającej się karierze, a jednocześnie zyskiwał coraz większy rozgłos w Chicago dzięki swojej firmie projektowej. Był absolwentem School of the Art Institute of Chicago.

Wyglądał znacznie młodziej, niż wskazywała jego metryka, kochał przebywać poza domem, na świeżym powietrzu i dyskutować godzinami o artystycznej sztuce filmowej.

"Był uosobieniem życia chwilą, zawsze optymistyczny, uśmiechnięty, patrzący na jasną stronę życia" mówi Anna Sobor, która poznała parę podczas wielu wieczorów filmowych organizowanych przez nich w ich letnim domu w New Buffalo, Mich.

Banaś, długoletni przyjaciel Bajsona, zachwycony jego dokonaniami artystycznymi, wspomina, że Bajson wciąż szukał miejsca dla swojej ekspresji i artystycznego wyrazu. "Mógł nieustannie rozmawiać o muzyce i koncertach" powiedział Banaś. "Kochał bycie z nią radując się z jej sukcesów".

Znana dzięki niezwykłemu stylowi muzycznemu łączącemu wschodnioeuropejską muzykę ludową z jazzem, Grażyna Auguścik jest znana na całym świecie i ma rzesze fanów także wśród entuzjastów jazzu w Chicago. O śmierci Bajsona śpiewaczka dowiedziała się będąc w Warszawie, gdzie miała dać kilka koncertów.

 

Auguścik planuje powrót do Chicago w przyszłym tygodniu, aby dokończyć przygotowania do pogrzebu.

Bardzo przykra sprawa. Mam nadzieje ze byl 'porzadnie' ubezpieczony no i ze beda sadzic ta pi..de! Zycia to nie zwroci ale moze zrekompensuje chociaz w malym stopniu.

A co do Chicago to slynny Anthony Bourdain twierdzi ze to jedna z tylko dwoch metropolii w Stanach (druga to oczywiscie NY). Ladne downtown macie! (i druzyne hokejowa tez).

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jackk - trochę umiaru z epitetami. Nigdy nie wiesz w jakiej sytuacji sam sobie wywiniesz numer. Czasem naprawdę niewiele brakuje człowiekowi, aby popełnił głupotę swego życia. Kobieta oczywiście jest winna, popełniła fatalną życiową pomyłkę, która pozbawiła istnienia niewinnego człowieka, jak również zrujnowała życie jej samej i bliskim ofiary. Straszna tragedia, z drugiej strony dotyka ona rzesze ludzi każdego dnia. Ta kobieta zrobiła błąd, za który będzie prawdopodobnie cierpieć do końca życia. Tym bardziej, że skrzywdziła innych. Apeluję jednak, aby ocenę zostawić sądowi i sumieniom ludzi w to uwikłanych.

Edytowane przez Kubeł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, dołączam do klubu. W Chicago byłem kilka razy - mam tam rodzinę (całkiem niemały klan). Niestety jak byłem ostatnio, nie udało mi się trafić na żaden koncert (miałem tylko kilka dni - brak czasu), ale następnym razem mocno się pokręcę po kilku klubach. Z muzycznych wydarzeń to byłem tylko na Ravinia Festival pod Chicago - akurat były wtedy koncert fortepianowy.

 

Chicago - to piękne miasto. Jedno z niewielu, gdzie czuć jeszcze ducha "starej" Ameryki. Sporo się też zmieniło od lat 90-tych (po raz pierwszy byłem jako kajtek mając 13 lat w 1993r). Na pewno je znowu niebawem odwiedzę.

 

PS.

Ucieszyłem się jak okazało się, że jednak nie wybudują Chicago Spire... ni jak by nie pasował to pozostałych, geometrycznych brył.

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, ale oczywiście są też ładnie miejsca poza downtown na pewno, i są takie, gdzie z samochodu nie wolno wychodzić.

 

Zależy też co kto lubi. Wszędzie można znaleźć ładne miejsca i pewien czar:

 

- wioski w Wisconsin, niektóre jak z westernów, z oryginalną zabudową

- Milwaukee nocą, prawie jak Gotham City

- południe stanów (NC, SC, GA, FL), klimaty jak z wielu filmów o wojnie secesyjnej, lub z wczesnych lat XX w.

 

Do wyboru, do koloru. To mi się w US właśnie podoba, a wynika to chyba z wielkości tego kraju.

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

@barmanekm

 

Zamiast po miastach, to wolałem się włóczyć po kanionach, mesach i pustyniach NV, UT, AZ i CA. Nie spędziałem zbyt wiele czasu w miastach, wolę otwarte, niezabetonowane plenery.

 

A propos muzyki w Windy City: fajne koncerty odbywały się też w Irish Amrican Heritage Center i Andy's Jazz, a z okolic, to w Unity Temple w Oak Park (klasyka) i Dominican University w River Forest (klasyka, jazz) też grali świetną muzykę na żywo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jackk - trochę umiaru z epitetami. Nigdy nie wiesz w jakiej sytuacji sam sobie wywiniesz numer. Czasem naprawdę niewiele brakuje człowiekowi, aby popełnił głupotę swego życia. Kobieta oczywiście jest winna, popełniła fatalną życiową pomyłkę, która pozbawiła istnienia niewinnego człowieka, jak również zrujnowała życie jej samej i bliskim ofiary. Straszna tragedia, z drugiej strony dotyka ona rzesze ludzi każdego dnia. Ta kobieta zrobiła błąd, za który będzie prawdopodobnie cierpieć do końca życia. Tym bardziej, że skrzywdziła innych. Apeluję jednak, aby ocenę zostawić sądowi i sumieniom ludzi w to uwikłanych.

Nie stawiaj znaku rownosci pomiedzy ofiara a zabojca!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że jest już po temacie i nie ma co dalej rozbierać tej sytuacji. Był to nieszczęśliwy zbieg okoliczności i sprawca tego wypadku ma teraz ciężki orzech do zgryzienia, tym bardziej, że jest to młoda, 21 letnia dziewczyna nigdy wcześniej nie karana. Nie chciałbym być na jej miejscu... i szczerze mówiąc bardzo mi jej żal. Zachowajmy umiar w naszych ocenach, a najlepiej będzie jak do tego tematu nie będziemy już powracać. Podałem tę smutną wiadomość tylko i wyłącznie w celach informacyjnych, a nie jako temat do kolejnych forumowych rozważań czy też oskarżeń... od tego są sądy. Uszanujmy powagę sytuacji i bardzo proszę o nie powracanie do tego nieszczęśliwego wydarzenia. Dziękuję.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 miesiące temu...

Chicago Blues Festival to początek czerwca, Taste of Chicago czyli festiwal jedzenia właśnie się zaczyna, Chicago Jazz Festival to koniec sierpnia - start 29...

Zostaje jednak rockowy festiwal - Lollapalooza - Grant Park, 2-4 sierpień 2013, plus oczywiście codzienne koncerty w bluesowych albo jazzowych klubach.

 

http://www.lollapalooza.com/

 

Pozdr, M

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kluby jazzowe... nie wiem co lubisz i jaki jazz jest Ci bliski. Klubów jest cała masa i wszędzie grają muzykę na poziomie. Na pewno warto zobaczyć i odwiedzić Green Mill - jest to legendarne miejsce i jeden z najstarszych klubów jazzowych w US, dodatkowo cały czas w jednym miejscu (poniedziałkowe gigi zarezerwowane są dla Patricii Barber). Jazz Showcase to też legenda, chociaż to już nie jest to samo co w starej lokalizacji przy Grand Ave. Jest jeszcze słynny Andy's Jazz Club i jeżeli lubisz awangardę i free jazz to polecam niedawno otwarty, a już renomowany Constallation przy Western i Belmont Ave (3111 N Western Ave)... i bardzo kameralne miejsce Hideout Chicago przy 1354 W.Wabansia. Polecam też jak najbardziej klimaty bluesowe bo przecież z tego też Chicago słynie i Kingston Mines czy Buddy Guy's Legends to miejsca jak najbardziej warte odwiedzenia. Sprawdż też co się dzieje w chicagowskiej filharmonii bo to miejsce jest też jak najbardziej godne zobaczenia... chociaż są wakacje i to nie jest sezon dla klasyki. Odwiedż też Ravinię w Highland Park... w sierpniu jest tam cała masa koncertów, a żeby nie być gołosłownym to zaraz na poszątku Twojego miesiąca (2 sierpień) jest koncert Steely Dan z Bobby Broomem i Deep Blue Organ Trio - na pewno warto zaliczyć... Ze sklepów z winylami to jak najbardziej antykwariat Half Book Price Store gdzie za pół ceny możesz nabyć całkiem ciekawe i niejednokrotnie poszukiwane pozycje, widziałem też ostatnio całkiem sporo winyli w słynnym chicagowskim sklepie Rolling Stones przy zbiegu Forest Preserve i Irving Park Rd, ale tam panują raczej klimaty rockowe i popowe i są to nowe zdygitalizowane winyle... tych najcenniejszych z epoki tam nie uświadczysz.

 

http://greenmilljazz.com/

http://www.jazzshowcase.com/

http://www.constellation-chicago.com/

http://www.hideoutchicago.com/

http://www.andysjazzclub.com/

http://www.katerinas.com/

http://kingstonmines.com/

http://www.buddyguy.com/

http://bluechicago.com/home.html

http://www.ravinia.org/

http://chicagojazzfestival.com/

http://www.hpb.com/

http://www.rollingstonesmusic.com/

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 4 tygodnie później...

Chicago przygotowuje się na leczniczą marihuanę...

 

"Marihuana medyczna może być właśnie dla Ciebie", informuje znak na oknie budynku, który będzie pierwszą kliniką z medyczną marihuaną w Chicago.

 

"Zamierzamy otworzyć klinikę dla pacjentów w przyszłym tygodniu, w środę 7 sierpnia", mówi Tammy Jacobi, prezes Good Intentions LLC. Rejestracja pacjentów i dostęp do informacji już zostały uruchomione. Tammy Jacobi dodaje, że identyczna klinika działa już w Michigan.

 

Jak informuje prezes Jacobi, w klinice zlokalizowanej przy Wicker Park nie będą przechowywane żadne rośliny marihuany (żywe czy w postaci suszu). Personel medyczny będzie zajmował się wyłącznie zakwalifikowanymi pacjentami posiadającymi rekomendację i certyfikaty potrzebne do starania się o kartę na leczniczą marihuanę.

 

"To wynika z naszego doświadczenia w Michigan. Pacjenci, którzy nie mają kontaktu z lekarzem lub nie widzieli się z lekarzem w ciągu roku, ponieważ nie mają ubezpieczenia medycznego, musieli rezygnować z leczenia za pomocą marihuany", wyjaśniła Tammy Jacobi.

 

W ubiegłym tygodniu gubernator Pat Quinn podpisał przepisy legalizujące marihuanę dla celów leczniczych.

 

"Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że pacjenci w Illinois będą chronieni przed aresztowaniem za stosowanie tego leku. Istotne jest, że przepisuje go lekarz, zatem pacjent jest chroniony od strony prawnej, a od strony medycznej ma dostęp do czystego, bezpiecznego medykamentu", powiedział Dan Linn, dyrektor wykonawczy Illinois Chapter of the National Organization to Reform Marijuana Laws.

 

Nie oczekujcie jednak klinik marihuany na każdym rogu - ich powstawanie będzie bardzo powolne. W pilotażowym programie leczenia marihuaną przewidziano wydanie 82 licencji dla punktów medycznych.

 

Cannabis_Plant_marihuana_wiki.jpg

Kwitnąca marihuana

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Gramy dla Jarka w Chicago

 

25 sierpnia odbędzie się w Chicago koncert benefisowy na rzecz Jarka Śmietany.

 

Jarek Śmietana, znakomity gitarzysta i kompozytor jazzowy, niejednokrotnie gościł w Chicago. Ostatnio na listopadowych Zaduszkach Jazzowych w zeszłym roku dał wspaniały koncert wraz z Billem Nealem. Ten wybitny artysta, wielokrotnie nagradzany za swój dorobek kompozytorski, w połowie stycznia przeszedł operację guza mózgu. Muzyczne środowisko, poruszone chorobą kolegi, zorganizowało szereg benefisów, aby finansowo wspomóc jazzmana w jego długiej rekonwalescencji. Koncerty odbyły się w Warszawie i Krakowie. Wystąpili w nich przyjaciele i współgrający z nim na scenach muzycy. Teraz przyszedł czas na Chicago.

 

Z inicjatywy popularnego w naszym mieście zespołu Antykwariat Jazz Quintet, przy pomocy Towarzystwa Przyjaciół Krakowa w Chicago oraz dzięki entuzjastycznemu przyłączeniu się do pomysłu tutejszych artystów jazzowych, odbędzie się koncert benefisowy, aby również wspomóc finansowo Jarka Śmietanę.

 

Koncert będzie miał miejsce 25 sierpnia (w niedzielę) o godz. 17 w przyjaznej auli Muzeum Polskiego w Ameryce przy 984 N. Milwaukee Ave.

 

W koncercie udział wezmą najbardziej znani i lubiani przez chicagowską Polonię artyści: Agnieszka Iwańska; Marcin Januszkiewicz; Antykwariat Jazz Quintet: Sławomir Bielawiec, Andrzej Grzelak, Jarek Łukomski, Mieczysław Wolny i Jan Zieńko; Barabasz Jazz Trio: Juan Pastor, Patrick Mulcahy i Maciej Barabasz; Krzysztof Pabian Trio: Tim Mulvenna, Rob Denty i Krzysztof Pabian. Pojawi się z Polski gość specjalny koncertu, wokalista Marek Bałata, aby także wspomóc inicjatywę kolegów.

 

Ekipę tej charytatywnej imprezy poprą dzięki pomostowi internetowemu: Grażyna Auguścik (przebywająca obecnie w Polsce), której płyty wystawione na cichej aukcji zasilą konto pomocy, słynny gitarzysta basowy Krzysztof Ścierański, a także redaktor naczelny JAZZ FORUM Paweł Brodowski. Poprowadzą koncert: aktor Krzysztof Arsenowicz i muzyk-radiowiec Sławek Bielawiec.

 

Organizatorzy zapewniają nie tylko świetną muzykę i miłą atmosferę, ale i coś „dla ciała”. Bilety: $25.00. Chętni dodatkowego wspomożenia finansowego chorego Jarka Śmietany będą mieli okazję złożyć donacje na ten szczytny cel. Spotkajmy się licznie, jak to robimy od wielu lat na Zaduszkach Jazzowych, i przeżyjmy to jeszcze raz!

 

Żródło: jazzforum.com.pl

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.