Skocz do zawartości
IGNORED

REIMYO czyli muzyka ponad wszystko :)


stefek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość papageno

(Konto usunięte)

Ha!

w marcu 1991 gdy Stan Getz czuł się nieco lepiej zagrał z Kenny Barronem serię koncertów w Cafe Montrmarte w Kopenhadze. W czerwcu tamtego roku Stan już nie żył.

Przepiękna kompozycja Charlie Hadena First Song, napisana dla jego córki Ruth. Stan prosił Chrliego o zgodę na wykonanie tej kompozycji, Charlie był zaszczycony. A mnie wilgotnieją powieki, gdy tego słucham

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"First Song" moja ukochana wersja to prawdopodobnie zagrana z Patem z płyty "Beyond the Missouri Sky"

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=3hzGscogkmU

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=RPIkYIdMqPs

post-4406-0-25542500-1436617762_thumb.jpg

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

Nie mam tej płyty Hadena ze względu na Pata. Nie żebym go deprecjonował, ale jego muzyka nijak nie potrafiła się zagnieździć w moim jestestwie. Podsłuchuję go czasami na YT - pięknie, ale się nie kotwiczy. Grom wie dlaczego. Podobnie z Rolling Stonesami. Nie mam żadne płyty i nie mam potrzeby mieć. Beatlesów mam wszystko, Stonesów nic. Inaczej niż z Bachem i Haendlem. Tu obaj się kotwiczą tak mocno, że już nie sposób bez nich żyć. I choć ostatnio głównie jazz, to co którąś płytę wplatam obu barokowych geniuszy. Proszę to traktować z przymrużeniem oka i zachowaniem należnych proporcji, Mocium Panie, ten, tego, ten.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

Muzyka piękna, ale to ciepełko gitary, to samo od stu lat brzmienie. Weź go zestaw z Ribotem. Wiem, że Pat uchodzi za Demiurga, Ribota traktują z dużo mniejszą atencją (pisali, że podobno fałszuje, głupie kutasy). Nie ma sensu się przekonywać, to domena bocznicowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też nie rozumiem fenomenu Rolling Stones ?! ...chociaż "Beyond the Missouri Sky" mam i lubie, Pat grający Zorna też jest OK...

a Mark Ribot jest zajefajny, można brać go w ciemno :) Christian McBride dziś całkiem ładnie pograł

 

https://www.youtube.com/watch?v=ieMTgk_4ogs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już też nie mam potrzeby słuchania Pata - jego czas minął. Jak wracam, to tylko do kilku płyt, płyt jazzowych - methenowskiego popu już nie mogę słuchać. Na koncert już chyba też sie nie wybiorę - byłem na co najmniej pięciu, a może i sześciu... wystarczy. Stonesów bardzo lubię - Beatle odeszli jak Pat, z tym, że o wiele wcześniej.

 

Z ostatniej wyprawy: GitGo - dwie rzeczy, ale jakie rzeczy!

 

http://www.youtube.com/watch?v=Z9p4iPbFn-A

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast nie jestem uzależniony od niczego w muzyce... i podchodzę do niej z respektem - pani muzyka potrafi płatać figle, być bardzo chimeryczna i wymagająca. Formy mnie interesują jak najbardziej i słucham tradycyjnych klimatów z nieukrywaną przyjemnością, po czym przychodzi moment na rzeczy kreatywne - tam się najwięcej dzieje, lecz niestety, są to rzeczy cieżkie i wymagające akceptacji. Nie ukrywam, że też kiedyś trad. melodia była w mojej przestrzeni niemalże obowiązkowa.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchać McBride'a na żywo bezcenne,zobaczyć go na wyciągnięcie ręki także świetne uczucie :)

Nie dotarłem, ale... miałem już sporo na Starówce gwiazd na wyciągnięcie ręki, więc McBride'a jakoś przeżyję.

 

Muzyka piękna, ale to ciepełko gitary, to samo od stu lat brzmienie. Weź go zestaw z Ribotem. Wiem, że Pat uchodzi za Demiurga, Ribota traktują z dużo mniejszą atencją (pisali, że podobno fałszuje, głupie kutasy). Nie ma sensu się przekonywać, to domena bocznicowych.

Głupie kutasy fałszują, a nie Ribot, a nawet jeśli fałszuje, to tak, jak trzeba! A Pat... Cóż, Pat jest inny i z pewnością wolę Ribota. Chociaż ta płyta "Tap" jest bardzo dobra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)
<br />nie jestem uzależniony od niczego <br />

Akurat nie jest to prawda. Ale mniejsza o to.

Miałem rozterki muzyczne kilka lat temu, miałem dość słuchanej dotychczas muzyki. Zacząłem szukać, znalazłem zaledwie kilka strumyków interesujących mnie. Zadałem sobie pytanie: czy ja też muszę gdzieś za***rdalać, bo inni za***rdalają? Nie, po stokroć nie. I pozostałem, tu gdzie jestem. I nie żałuję.

<br />,zobaczyć go na wyciągnięcie ręki <br />

Jak pachnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebywale elegancko :)

 

Cały zespół w nienagannie skrojonych garniturach,wyglądali świetnie na tle Starówki,Ameryka panie Ameryka :)

 

Jak pachnie?

 

Ribota na szczęście poznałem przez Bar Kokhbę

 

 

Jak usłyszałem Ribota na "The Gift" to wpadłem po uszy :)

 

 

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)
<br /> nienagannie skrojonych garniturach<br />
A nogawki? Jakie mieli nogawki? A buty? Czy za długie i czy szpiczaste?

 

Tokio, 25 maja 1979 roku.

Art Farmer, Tommy Flanagan, Reggie Workman, Joe Chambers w kompozycji Benny Golsona Stablemates.

https://www.youtube.com/watch?v=8RTo_VkJjmE

i oryginał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.