Skocz do zawartości
IGNORED

Wytransferowany Kafka


samotulinus

Rekomendowane odpowiedzi

Polacy mają ogromny talent do...

niedoceniania osiągnięć rodaków! ;)

 

Jedną z ofiar ten narodowej przywary jest grupa NOVI. Można by wiele i długo mówić na temat trudnych czasów głębokiej komuny (lata 60.), kiedy to jazz był u nas traktowany jak ledwie tolerowana subkultura a jazz-sessions odbywały się głównie w małych klubach, piwnicach i garażach. Pierwszym wyłomem okazał się pierwszy festiwal jazzowy w Sopocie. Oto kilka informacji z netu:

 

======================

To z Sopotu powiał wiatr zmian kulturalnych. Na pierwszy Międzynarodowy Festiwal Muzyki Jazzowej w roku 1956 zjechało do Sopotu 50 tysięcy ludzi. Franciszek Walicki powiedział kiedyś, że Sopot to było okno na świat PRL. Marynarze przywozili płyty i gazety. Ludzie wiedzieli, co się dzieje za żelazną kurtyną. Stąd festiwal. Choć w latach późniejszych sopocką tradycję zdominował festiwal piosenki, tradycje jazzowe pozostały.

Nigdy wcześniej ani później żaden polski festiwal jazzowy nie zgromadził tak ogromnej publiczności. - „Kiedy szedł legendarny, otwierający festiwal pochód, to na sopockim deptaku nie było gdzie palca wetknąć. Przez 24 godziny na dobę trwała przedziwna wspaniała atmosfera. Tłumy nieustannie przewalały się po deptakach, tysiące ludzi koczowało na plażach. Wszyscy ze sobą nawiązywali kontakt” - wspomina Jan Ptaszyn-Wróblewski.

Partii, pochód ten wydał się niebezpieczny, ponieważ był nośnikiem pewnych wartości, które były przejawem potrzeby wolności, zarówno w życiu codziennym, jak i w sztuce w ogóle. - „Oni się przestraszyli, to była pierwsza, potężna manifestacja młodzieży przeciwko panującemu od lat ponuractwu, drętwej mowie, szarzyźnie i nudzie” - wspomina Walicki.

Młodzi ludzie zgromadzeni w pochodzie zachowywali się, jak na tamte czasy, bardzo odważnie. Kilku muzyków, a wśród nich Komeda i Wróblewski, niosło trumnę, na której widniał napis „stare polskie przeboje”, a żałobnicy, jak niedawno przodownicy pracy, przepasani byli szarfami z napisem „300% normy!”. Była to bezpośrednia aluzja do tego, co władza uznawała za wartościowe i pożądane. Stare przeboje odnosiły się głównie do szarzyzny i drętwoty sztuki afirmowanej przez Partię, a ich pogrzeb był także zelżeniem „pięknych” melodii radzieckich usilnie promowanych w radio. „To ich bardzo zabolało - wspomina Walicki - w latach 50. obowiązywał pewien typ socrealistycznej szarości. Wystarczyło mieć kolorowe skarpetki i wzorzysty krawat, zatańczyć boogie-woogie, by być uznanym za bikiniarza, czyli wroga ludu. Dlatego te sopockie festiwale nie mogły się podobać władzy.

======================

 

Osobiście podejrzewam, że tak wielka frekwencja podczas pierwszego sopockiego festiwalu (początek sierpnia 1956) była w dużym stopniu skutkiem nie tyle nagłej miłości społeczeństwa do jazzu, co bliskością czerwcowych wydarzeń w Poznaniu, a polityczny kontekst tej wielkiej manifestacji brał górę nad artystyczną rangą przedsięwzięcia. Jakby jednak nie było, wyrwa uczyniona przez ten festiwal okazała się bardzo istotna dla dalszych losów polskiego środowiska jazzowego. Pomimo nieprzychylności władz i większej części społeczeństwa, jazz zadomowił się u nas i w błogosławionym świetle gwiazdy Krzysztofa Komedy wydał na świat wiele talentów pierwszej wielkości, jak choćby Wojciech Karolak, Zbigniew Namysłowski, Andrzej Kurylewicz i wielu, wielu innych.

 

W 1964 roku Bernard Kawka, student klasy skrzypiec warszawskiej PWSM, skumał się z kolegami z wydziału instrumentalnego (skrzypaczką Ewą Wanat, flecistą Januszem Mychem, perkusistą Waldemarem Parzyńskim oraz skrzypkiem Aleksandrem Głuchem) i razem postanowili utworzyć jazzową grupę... wokalną. Nadali jej intrygującą nazwę NOVI, co było skrótem od New Original Vocal Instruments. Inspirującym wzorcem okazał się dla nich zespół Les Double Six (ten, który stanowił zaczątek pierwszego składu The Swingle Singers), lecz aranżerski talent Bernarda Kawki spowodował, że poszli znacznie dalej niż Francuzi w kierunku jazzowej improwizacji opartej na skacie, lokując się w czołówce światowej awangardy kameralnych grup wokalnych. „Polskie Nagrania”, dla świętego spokoju ;), zarejestrowały co prawda kilka płyt, lecz nie dbały specjalnie o ich promocję. Tak naprawdę, nasze kochane media łaskawszym okiem spojrzały dopiero na płytę Chopinowską z 1971 roku, prawdopodobnie ze względu na bardziej „poprawny ideologicznie” repertuar oraz na kulturalną odwilż, jaka nastała wraz z okresem Gierkowskim.

 

Ta znakomita grupa wokalna, u nas traktowana po macoszemu, na Zachodzie robiła prawdziwą furorę. NOVI występowali na wielu festiwalach jazzowych, z muzykami tej klasy, co Oscar Peterson, Charlie Mingus i Miles Davis, a także z zespołem Modern Jazz Quartet. Zdobyli też szereg muzycznych nagród. Mało kto wie, że przez wiele lat w ankietach magazynu "Down Beat" plasowali się wśród trzech najlepszych zespołów wokalnych świata (w 1978 zajęli I miejsce!!!!!!!!!!!). Głównym motorem napędowym Zespołu był Bernard Kawka - lider i aranżer. Jednak w 1972 roku opuścił grupę i wyemigrował do Stanów, modyfikując pisownię nazwiska na Kafka. W tym momencie dochodzimy do sedna tej opowieści :)

 

Na płycie The Manhattan Transfer „Mecca for Moderns” z 1981 roku odnajdujemy ścieżkę nr 8 pod tytułem Kafka. Większość populacji skojarzyłaby to najpewniej z nazwiskiem autora „Procesu”, „Zamku” czy „Przemiany”. Jednak, jak już możecie się domyśleć, ojcem chrzestnym i jednocześnie aranżerem partii wokalnych tego utworu był zapomniany lider grupy NOVI.

Bez większego echa przeszła u nas informacja, że rok później Bernard Kafka znalazł się na liście pięciu nominowanych do prestiżowej nagrody „Grammy Awards” za rok 1981. W swojej kategorii „Best Vocal Arrangement for Two or More Voices” przegrał z nie byle kim, bo z samym Genem Puerlingiem, który skasował wówczas nagrodę za aranżację A Nightingale Sang in Berkeley Square (nota bene również nagraną przez The Manhattan Transfer na płycie „Mecca for Moderns”, jako następny, dziewiąty track).

 

 

Warto dodać, że aranżacja Kafki była pierwszą w karierze The Manhattan Transfer opartą na czystej jazzowej wokalizie (kultowy krążek "Vocalese" z 1985 roku można uznać za pokłosie tego doświadczenia). W świetle naszych prozachodnich kompleksów w branży grup wokalnych przyjemnie zatem stwierdzić, że jeden z wiodących amerykańskich zespołów nauczył się czegoś od polskiego muzyka, który z równym powodzeniem (przynajmniej w sferze poziomu artystycznego, bo co do popularności NOVI nie mogą konkurować z MT) realizował podobne utwory kilkanaście lat wcześniej, w o wiele mniej komfortowych warunkach i niesprzyjających czasach!!!

 

Dla porównania wrzucam także kawałek zespołu NOVI, o czternaście lat starszy od zamieszczonego powyżej nagrania The Manhattan Transfer. Utwór Secret Life z wokalną aranżacją Bernarda Kawki wieńczy trudno dostępną u nas płytę „NOVI in Wonderland” (1968), wyprodukowaną przez Joachima Ernsta Berendta dla niemieckiej wytwórni SABA-MPS (kilka lat później z usług MPS korzystał m.in. Gene Puerling i The Singers Unlimited).

 

 

NOVI:

Ewa Wanat

Bernard Kawka

Janusz Mych

Waldemar Parzyński

 

Zespół instrumentalny:

Adam Matyszkowicz - fortepian

Idrees Sulieman - trąbka

Roman Dyląg - bas

Billy Brooks - perkusja

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W programie Festiwalu Muzyki Współczesnej "Warszawska Jesień" 2001 znalazłem taką oto notkę:

 

------------------

Ostatni skład kwartetu (1977-1985) to: Ewa Wanat - sopran, Waldemar Parzyński - tenor, Ryszard Szeremeta - baryton, Janusz Mych - bas. Ostatni koncert zespołu odbył się w Sali Kongresowej w Warszawie w październiku 1985 r., w pierwszej części koncertu Raya Charlesa. Po tym występie kwartet zawiesił działalność, każdy z artystów zajął się własnymi pasjami muzycznymi. Udział w "Warszawskiej Jesieni" 2001 jest świętem "Novi Singers" - estradowym spotkaniem przyjaciół po 16-letniej przerwie.

 

Ewa Wanat, urodzona w Warszawie, w 1969 r. otrzymała dyplom w klasie skrzypiec Zenona Brzewskiego w warszawskiej pwsm. Od 1964 r. przez 21 lat była członkinią "Novi Singers". Od 1985 r. występowała w duecie z Januszem Mychem. Nagrali razem trzy programy telewizyjne, wzięli udział w sopockim festiwalu jazzowym, koncertowali też za granicą, prezentując szeroki repertuar - od muzyki klasycznej po jazz. Obecnie Ewa Wanat zajmuje się wyłącznie nagraniami muzyki ilustracyjnej dla potrzeb filmu i teatru.

 

Bernard Kafka, założyciel "Novi Singers", jest autorem wielu wybitnych kompozycji i aranżacji jazzowych. Za współpracę z "Manhattan Transfer" i z Ramseyem Lewisem był nominowany w 1982 r. do nagrody "Grammy".

 

Janusz Mych, urodzony w 1941 r. w Tychach, w 1966 r. ukończył studia w klasie fletu warszawskiej PWSM. Był członkiem "Novi Singers" od chwili powstania zespołu. Od 1985 r. występował w duecie z Ewą Wanat.

 

A to jeden z ich przebojowych numerów:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gnębili w latach 50 lata 60 były pełne jazz i big bitu . A Novi byli jak najbardziej docenieni . Wydane płyty, nagrane programy telewizyjne , dość duża popularność .Jak na tamta czasy duża medialna gwiazda

 

Pooglądaj i posłuchaj ścieżki dzwiękowe filmów z tamtych lat..

 

Jak czytam podobne teksty o niedocenionych , niezauważonych przypomina się przygoda Namysłowskiego w USA. Wyjechał jako spora gwiazda jazzu europejskiego a tam mało kogo zainteresował . Zresztą nie on jeden , za duża konkurencja , za dużo znakomitych muzyków .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gnębili w latach 50 lata 60 były pełne jazz i big bitu . A Novi byli jak najbardziej docenieni . Wydane płyty, nagrane programy telewizyjne , dość duża popularność .Jak na tamta czasy duża medialna gwiazda

Wszystko zależy od tego, co rozumiemy przez "docenienie"? Zespół powstał w 1964 roku i do końca lat 60. nagrał w Polsce raptem dwie płyty: w 1965 roku singiel dla "Polskich Nagrań" oraz w 1967 roku LP "Bossa Nova". Czy to naprawdę dużo jak na jazzową grupę tej klasy? W mojej ocenie, ich wizerunek medialny uległ poprawie dopiero na początku lat 70., po nagraniu płyty "Torpedo" i "NOVI sing Chopin", kiedy to w TV zaczęły pojawiać się teledyski z ich udziałem i stali się rozpoznawalni dla pewnej części społeczeństwa.

 

A dzisiaj? Kto o nich pamięta poza grupką pasjonatów? Każdy zainteresowany jazzem meloman zapytany o wybitne grupy wokalne jako jedną z pierwszych wymieni The Manhattan Transfer (choćby nawet nie lubił i nie słuchał takiej muzyki), a ilu pominie lub zacytuje gdzieś na końcu listy, po długim namyśle, naszych NOVI?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

samotulinus na pewno nie byli w żaden sposób gnębieni, w "owych czasach" nawet dość często emitowało ich wykonania radio. Sam też lubię ich muzykę do dziś ich czasami słucham, jednak władz moim zdaniem ma rację jak to niejeden klasyk mówił w tym temacie i tyle ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Audiofilizm mnie nie interesuje, jedynie dobry sprzęt i jeszcze lepsza muzyka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bądźmy precyzyjni. Jeśli mówimy o latach 60. to radio nie miało nawet specjalnie czego emitować. Pomiędzy "gnębieniem" a "niedocenieniem" też jest pewna różnica ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgoda co do tych emisji radiowych to były one w latach 70-tych, i na pewno jest diametralna różnica między gnębieniem a niedocenieniem. Jednak nie mieli oni wg mnie "pod górę". Zresztą ja nie chciałbym aby byli bardzo popularni, bo wtedy musieliby zjechać mocno w dół ze swoich muzycznych standardów i dlatego też uważam że to bardzo dobry zespół jazzowo wokalny był i chwała im za to;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Audiofilizm mnie nie interesuje, jedynie dobry sprzęt i jeszcze lepsza muzyka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bądźmy precyzyjni. Jeśli mówimy o latach 60. to radio nie miało nawet specjalnie czego emitować. Pomiędzy "gnębieniem" a "niedocenieniem" też jest pewna różnica ;)

 

popatrz czasami na lata 60 przez różowe okulary , taki perełki światowej muzyki powstały

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

dla mnie jak również dla większości jazz fanów w 1966 wydano wielką jazzową płytę "

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) "

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne :) Lata 60. to mój ulubiony okres w historii jazzu. Wydały na świat tyle talentów, tyle jazzowych arcydzieł. Szkoda tylko, że NOVI nie mogli wówczas w pełni rozwinąć skrzydeł i nawet wliczając dorobek z lat 70. tak mało po nich pozostało dla następnych pokoleń słuchaczy. Dwadzieścia jeden lat działalności i zaledwie 11 longplayów (w tym 4 wydane zagranicą).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie przesadzaj , z tamtych czasów mało o kim jak o nich się pisze . Choćby ten temat . Niemniej za oceanem mogli być tylko folklorystyczną ciekawostką jak murzyni grający polski folklor u nas

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumieliśmy się. Mówiąc o tym, że w latach 60. "radio nie miało specjalnie czego emitować" miałem oczywiście na myśli nagrania NOVI, którzy mogli zaoferować jedynie płytę "Bossa Nova".

 

"Folklorystyczne ciekawostki" chyba jednak nie były notowane na najwyższych miejscach list "Down Beat" i nie śpiewały z Petersonem, Mingusem, Davisem, czy Modern Jazz Quartet ;)

 

Jak zwał, tak zwał. Niech będzie, że i u nas byli rozpieszczani jak prawdziwe medialne gwiazdy. :) Cieszę się, że ich muzyka nadal żyje i dociera choćby do wąskiej garstki pasjonatów. Żałuję, że to co po nich zostało jest nagrane przeważnie w bardzo podłej jakości, jeśli porównać to np. z nagraniami realizowanymi w tych latach przez Blue Note czy Impuls! Nawet reedycje na CD brzmią kiepsko.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takie były czasy i tak gorzej mieli rockersi .

 

u nas też murzynów zaprosiliby do TV i na wspólne występy z Mazowszem :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NOVI na pewno istnieli w tamtych latach (70-te) w masowej świadomości polskiej młodzieży, o czym zaświadcza zwrotka tej wiekopomnej pieśni:

"Dziś w telewizji nie wystąpi zespół NOVI

Bo cały program poświęcony Leninowi.

A ty maszeruj, maszeruj i krzycz:

Niech żyje nam Wołodia Ilicz!"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie wydaje mi się aby Novi byli niedoceniani czy gnębieni.Po prostu była to muzyka niszowa tak jak i obecnie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu była to muzyka niszowa tak jak i obecnie.

 

No niestety :(

A to potrafi być niekiedy niesamowicie wyczesana muza...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

    Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Słuchawki

    Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

    W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Muzyka 33

    Marantz Cinema 30

    Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Systemy

    Indiana Line Diva 5

    Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Kolumny

    Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

    O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.